Czyjś uśmiech zwiększa samoakceptację
Dostrzeżenie uśmiechu akceptacji zwiększa zadowolenie z ciała u osób nieakceptujących swojego wyglądu. Carolien Martijn i Marlies Vanderlinden z Uniwersytetu w Maastricht udowadniają, że w grę wchodzi zwykłe warunkowanie klasyczne.
Przystępując do eksperymentu, Martijn chciała sprawdzić, czy można zwiększyć czyjeś zadowolenie z siebie, ucząc kobiety kojarzyć wygląd ze społeczną akceptacją. Holenderka zebrała grupę 57 pań z prawidłową wagą. Następnie zrobiła im zdjęcie i zbadała satysfakcję czerpaną z wyglądu oraz samoocenę. Ochotniczkom pokazano szereg fotografii, w tym własną, przy czym po każdej demonstrowano jedną z trzech twarzy: uśmiechniętą, neutralną bądź wyrażającą dezaprobatę.
W przypadku 26 kobiet po ich własnym zdjęciu zawsze pojawiała się uśmiechnięta fizjonomia (one tego jednak świadomie nie zauważyły), a w przypadku pozostałych 28 twarze demonstrowano losowo. Po zakończeniu tej fazy testu wszystkie panie badano ponownie pod kątem zadowolenia z ciała oraz samooceny.
Okazało się, że usatysfakcjonowanie sobą kobiet z pierwszej podgrupy (widzącej wyłącznie uśmiechnięte twarze) wzrosło. Podobnego zjawiska nie zaobserwowano u wolontariuszek oglądających po swoim zdjęciu fizjonomie pojawiające się przypadkowo.
Korzystny efekt, jaki widzieliśmy u kobiet z wieloma zastrzeżeniami do wyglądu, wspiera tezę, że zadowolenie z ciała może być połączone ze społeczną aprobatą. Proste pokazywanie tym paniom własnych zdjęć, a następnie uśmiechniętej twarzy – wyrazu aprobaty – znacząco zwiększyło ich satysfakcję z wyglądu i samoocenę. Procedura warunkowania klasycznego powinna być zatem użyteczna w zwiększaniu satysfakcji z obrazu ciała i wagi. Może warto rozszerzyć ten eksperyment o grupę osób z zaburzeniami odżywiania – przekonuje Martijn.
Komentarze (24)
mikroos, 24 września 2009, 14:03
Jeżeli udaje się zwiększyć samoocenę w godzinę (bo ile niby może zajmować obejrzenie serii zdjęć?), to tak samo szybko można ją obniżyć. Chociaż na pewno jest to sprawne narzędzie manipulacji ;P Na dodatek całkiem skuteczne w niektórych sytuacjach
MrVocabulary (WhizzKid), 24 września 2009, 15:21
Z drugiej strony, powtarzanie czegoś w kółko pozwala na dłuższe trwanie jakiejś opinii. Pewne badania wykazały, że nie ważne, czy nam coś 100 razy powtórzy jedna osoba, czy 100 osób po jeden raz - jesteśmy tak samo skłonni w to uwierzyć w obu przypadkach (przynajmniej na tym przedświadomym poziomie). A więc: uzbrójcie się w uśmiechy! ;-)
Tomek, 28 września 2009, 03:20
Czyli jeżeli uśmiechniesz się do jakiejś Pani na ulicy...
waldi888231200, 28 września 2009, 09:12
http://www.youtube.com/watch?v=5AfTl5Vg73A&feature=related
......... ...
Rusałka, 29 września 2009, 16:15
kazdy bedzie czul sie lepiej jesli jakis super przystojny (albo super sliczna laska) sie do nas usmiechnie, albo pusci oczko... bez badan to mozna zauwazyc
waldi888231200, 29 września 2009, 16:29
Są ludzie którzy jakby się bez przerwy uśmiechali (pewnie do swoich myśli).
...
Do słuchania przy czytaniu kolejnych wiadomości:
Tomek, 29 września 2009, 16:54
To ja już jestem uśmiechnięty i czuje się lepiej :>
w46, 1 października 2009, 10:21
Właśnie
Swoją drogą pozytywny wyraz twarzy nie tylko poprawia samoakceptacje ale także ułatwia (mocno uogólniając) życie osobie która się uśmiecha. Więc warto suszyć zęby, przynosi to same korzyści
Tomek, 1 października 2009, 12:42
O proszę... jaka rusałka się do mnie uśmiechnęła ;D
Rusałka, 1 października 2009, 15:57
uwazaj....bo Cie jeszcze zjem i bedzie problem...
Rusalka ostatnio odkryla, ze jest geekiem... a jednak nadal dziko sie usmiecha C: (ilosc ladnych kobiet w swiecie geekow jest bardzo niska, wiec tym bardziej mam powody do usmiechu) 8)
Poza tym usmiechanie sie polepsza komunikacje miedzyludzka... co widac na obecnym topicu.
mikroos, 1 października 2009, 16:32
Uuuu, zdecydowanie nieRusałka... lepiej nie rusać
Rusałka, 1 października 2009, 17:40
och, kto mowil o zjadaniu w sensie doslownym? Rusalki sa nimfomankami ;P aczkolwiek nie latamy z kwiatka na kwiatek - od tego sa latawice buehehehe
Smiech i usmiech to zdrowie - kazdy to powie
Tomek, 2 października 2009, 01:23
Ale wygłodniała Rusałka ;D
I skromna
Popieram
Rusałka, 5 października 2009, 20:21
raczej wybredna.... 8)
BTW apropo zauwazcie czasami jak wygladaja "grupy" i co sie dzieje kiedy przychodzi "nowy". Jesli bedzie usmiechniety, pewny siebie, wyluzowany, rzuci jakims dowcipem - odrazu jest przyjety. Gorzej jesli "nowy" ma niska samoocene, jest malomowny i "zamkniety w sobie" (mowa ciala). Wtedy lipa...
Mozna by rzec, ze usmiech to polowa sukcesu
Tomek, 6 października 2009, 00:36
^^ Jaki miły komplement
Ciekawy eksperyment.
Jednak to nie zawsze się sprawdza, osobiście lubię ludzi uśmiechniętych, ale jeszcze bardziej naturalnych. Jak np. jesteś zła, lub smutna, a wymuszasz na sobie uśmiech, mojej sympatii nie zdobyłabyś, bo uznałbym cię za osobę fałszywą.
waldi888231200, 6 października 2009, 06:42
Zły i smutny to nie jest naturalny stan człowieka.
Rusałka, 6 października 2009, 11:47
Jezu, zaraz sie zakocham! Ciagle slysze, ze mam sie usmiechnac nawet jak mam dola; a jak placze to ze mam przestac. Irytuje mnie to strasznie u ludzi (no dobra, gl u facetow)
Inna bajka, ze faktycznie trzeba byc usmiechnietym szczerze, bo to latwo mozna wyczuc.
Zalezy co jest "natura" tego czlowieka. Wypaczenie jego charakteru ktore gdzies w przeszlosci mialo wplyw, jest czescia jego bytu. Wez przyklad z tych "rasowych" tesciowych.
waldi888231200, 6 października 2009, 18:14
ubranie nie jest częścią ciała , tylko czymś spełniającym określone zadanie (np:ochrona przed zimnem).
Rusałka, 6 października 2009, 20:38
???
no ok, ale to od nego zalezy czy pojdzie zalatwic sobie ciuchy np idac do "mopsa" czy komus je ukradnie - to chyba logiczne ;]
Co zrobi zalezy od niego i jego charakteru.
waldi888231200, 6 października 2009, 21:43
Nie, naturalnym stanem Człowieka jest odczuwanie pełni, zadowolenia, realizacji, miłości jeśli jest inaczej to jest to coś zewnętrznego , nie człowieczego doświadczające go (uodporniające go - inną sprawą jest ile zejdzie zanim się uodporni ).
Tomek, 7 października 2009, 01:43
Dziwni ludzie cię otaczają.
Czasami człowiek musi się wydołować, czasami wypłakać i nie jest to nic nadzwyczajnego. Chyba każdy przeżywa w życiu wzloty, jak i upadki. Dopiero prawdziwe człowieczeństwo potrafi okazać człowiekowi w tym gorszym etapie zrozumienie jak i tolerancje, także dla niemarginalnych i niepopularnych zachowań. Osobę, która przeżywa jakieś załamanie, smutek, gorycz należy wspierać, pomóc przejść przez trudny okres.Takich ludzi przecież przyjaciółmi zwykliśmy nazywać. Natomiast kompletnie brzydzę się szarganiem i poganianiem ludzi, którzy przeżywają cierpienie mentalne. Trzeba być strasznym bydlakiem by tak postępować.
Nigdy w życiu nie chciałbym musieć udawać uczucia.
i...
Spodziewałem się po tobie w takiej kwestii głębszej analizy waldi.
Osobiście nie lubię takich określeń jak: "naturalny", czy "normalny", są za bardzo względne i w pewnym momencie granica się zaciera, lub poprawniej: jest płynna, lub całkowicie niezwiązana względem odnośnika.
Człowiek całą swoją wiedzę, doświadczenie nabywa względem kultury / cywilizacji w której żyje. Jest jednym słowem na początku pewnym potencjałem, który może przyjąć niemal wszystko. Ostatnio coraz więcej mnoży się twierdzeń, co jest "naturalne", czy "normalne", jednak nie odnoszą się one jako takie głębiej, to znaczy twierdzenia takie nie idą w parze z analogicznymi przypadkami, jak ten w stosunku do którego się odnosimy, bądź po prostu przeczą dalszej logice przyczynowo skutkowej. W naszym społeczeństwie operowanie znaczeniem słów "naturalny", czy "normalny", jest ogromnie wypaczone, gdyż:
"Nie jest miarą zdrowia człowieka*, chore społeczeństwo"
*w domyśle "naturalności / normalności człowieka.
Czy człowiek który mówi o "normalności" lub "naturalności" człowieka względem tematów chorób psychicznych czy orientacji seksualnej, wypowiadając się negatywnie, sam nie jest nienormalny sycąc agresję, przez pryzmat własnej niewiedzy (w domyśle lęku), który jest podwaliną do choroby psychicznej?
Czy człowiek który wypowiada się o nie zdrowości pewnych poznanych uczuć, przeżywanych w domyśle z jakimś problemem, przeżyciem, samemu będąc niekonsekwentnym trując własny organizm tytoniem, sam nie przeczy sobie?
Myślę, że właściwym jest przeżywać emocje, jakie nabyliśmy, poznaliśmy w naszym życiu, względem zaistniałej sytuacji, choć wcale nie twierdzę że jest to "naturalne", czy "normalne", bo możliwe że wręcz szalone i groteskowe.
Fajnie jest czasami wyjść poza szablon, nawet jak by cię "nienormalnym" outsiderem mieli nazywać
waldi888231200, 7 października 2009, 03:06
lekarzu najpierw ulecz się sam.
[/][/size]Trzeba być nienormalnym żeby w tym świecie przeżyć albo będąc normalnym słuchać nienormalnych wypowiedzi.
Ps. Po prostu napisz do Rusałki. 8)
Tomek, 7 października 2009, 14:13
Raz kolejny mnie obrażasz waldi.
waldi888231200, 7 października 2009, 15:29
Drogi Tomku ale o co ci dokładnie chodzi??