Nadmiernie połączony mózg schizofrenika
Do tej pory często postulowano, że zaburzenia myślenia, percepcji i emocji u osób ze schizofrenią są skutkiem braku połączeń między obszarami zawiadującymi tymi funkcjami. Najnowsze badania naukowców z MIT i Harvardu wskazują jednak, że ważną rolę w procesach chorobowych odgrywają nadmierne połączenia pomiędzy tzw. domyślnymi regionami mózgu (ang. default brain regions), które kontrolują samopostrzeganie i uaktywniają się, gdy człowiek nie myśli o niczym szczególnym albo myśli o sobie.
Jak wyjaśnia profesor John D. Gabrieli, zajmując się trudniejszymi zadaniami, ludzie zwykle hamują układ domyślny, ale pacjenci ze schizofrenią tego nie robią. Sądzimy, że odkrycie to może pomóc w wyjaśnieniu poznawczych i psychologicznych objawów tej choroby.
Schizofrenia jest w dużej mierze determinowana genetycznie, przez co krewni pierwszego stopnia, którzy dzielą z pacjentem połowę genów, są narażeni na zachorowanie w 10-krotnie większym stopniu niż przedstawiciele populacji generalnej.
Naukowcy badali 3 równoliczne (13-osobowe) grupy: 1) kontrolną, 2) schizofreników oraz 3) zdrowych krewnych pierwszego stopnia. Neurolodzy wybrali pacjentów, u których chorobę zdiagnozowano niedawno. W ten sposób zniwelowano wpływ wcześniejszych epizodów psychozy oraz zastosowanych metod leczenia.
Wszyscy ochotnicy byli badani funkcjonalnym rezonansem magnetycznym (fMRI). Leżąc w maszynie, wykonywali łatwe i trudne zadania pamięciowe. Szczególną uwagę zwracano na aktywność domyślnych regionów mózgu, a więc przyśrodkowej kory przedczołowej (ang. medial prefrontal cortex, mPFC) i tylnego zakrętu obręczy/przedklinka. Wiążą się one nie tylko z myśleniem o sobie, ale i z pamięcią autobiograficzną. Kiedy człowiekowi pozostawia się swobodę myślenia o czymkolwiek, uruchamiają się łącznie i synchronizują swoje działanie.
Susan Whitfield-Gabrieli, która analizowała dane, zaznacza, że u osób ze schizofrenią układ domyślny był podczas odpoczynku zarówno nadpobudliwy, jak i nadmiernie połączony. To samo można było zaobserwować podczas wykonywania zadań pamięciowych. Im mniejsza zdolność hamowania układu domyślnego i silniejsze połączenia między regionami, tym gorsze wyniki testu i poważniejsze objawy kliniczne.
Specjaliści uważają, że w ten właśnie sposób manifestuje się niezdolność schizofreników do przekierowania zasobów myślowych z kwestii osobistych, wewnętrznych na świat zewnętrzny, a to konieczne do wykonywania trudnych zadań.
Nadaktywność układu domyślnego wyjaśnia omamy czy paranoję. Gdy u pacjenta działa obszar oznaczający w normalnych warunkach koncentrację na sobie, to gdy usłyszy on w telewizji czy w radio jakąś wiadomość, odniesie ją właśnie do siebie i stwierdzi, że spiker mówi do niego, a nie do wszystkich odbiorców.
U krewnych pierwszego stopnia również stwierdzono podwyższoną aktywność układu domyślnego.
Komentarze (4)
inhet, 22 stycznia 2009, 22:36
Pomysłowe podejście do sprawy i wyniki dość rewolucyjne. wskazywałoby to na specyficzność ubytków w korze i odblokowanie układu domyślnego skutkiem słabej kontroli sfer recepcyjnych.
j50, 25 stycznia 2009, 23:56
Ja jestem ciekaw jednego. Czy wykluczono w badaniach wpływ innych czynników. Miałem do czynienia z kobietą, która była do ok. 30 roku życia zupełnie normalna. Miała jednak zupełnie pokręcone życie, była niemal zupełnie sama. Zaczęła nagle mieć omamy. To był dla niej ciężki okres, bo stan wojenny, a ona była zaangażowana w tym po stronie przeciwników SW. Nie jestem psychiatrą, choć mam przyjaciół psychiatrów. Była leczona szpitalnie, stwierdzono schizofrenię. W rodzinie nie były znane takie przypadki. Okazało się, że leczenie było bez skutków pozytywnych, choć na pozór wydawała się zupełnie normalna. Wyskoczyła z okna z wysokiego piętra i zginęła.
Mnie wtedy nie dawało spokoju to, że dziewczyna ta nie mogła ułożyć sobie życia. Była dobrym człowiekiem, bezkonfliktowym i przyjaznym dla wszystkich. Była tylko obciążona przerażającym smutkiem samotności.
Krystus, 1 maja 2009, 22:05
@J50
Ja jako nie psychiatra, myślę że ona mogła mieć, po prostu, ciężką nerwicę.
Marek Nowakowski, 11 maja 2010, 18:57
Kojarzy mi się tutaj poprawienie okularków przez lekarza co ma zwiastować wysłuchanie z empatią/ciekawości/rutyny/edukacji/powinności . . .
Genów bym w chorobę psychiczną nigdy nie mieszał!!!!!
Sami piszecie o stygmatyzacji, a ktoś na forum nadaje mi etykietkę "troll'a" (na którą mam zwis, bo mnie dodatny ranking nie bawi) jak waldiego. "SCHIZOgeny" to tylko statsa (coś zawsze będzie w przewadze i stąd te wnioskowanie [jednej osoby]) jak narazie (to jak granie na ranking w sieci cheat'ując).
Jakie społeczeństwo to i takie psychozy.
Wszelkie zaburzenia kształtuje społeczeństwo, a nie sama jednostka wytwarza je w sobie, bo bodźce ma narzucone z zewnątrz - nawet dewiant sam się nie tworzy tylko wytworem jest, a nie 'sobotworem' jak mawiał Lech Wałęsa!
Nazywanie drugiego HS małpiakiem, który małpą się czuje jest dla niego pochwałą, a nie pogardą! Czyli drugi człowiek chcący zaszkodzić drugiemu go podchwala w tym momencie i wszyscy się naśladujemy (a małpiak zapuszcza wąsy w tym momencie).
Żadna psychoza spowodowana narkotykami czy alkoholem nie jest czynnikiem działania danej substancji psychoaktywnej, a ma charakter socjalizacyjno-rodzinno-społeczny (kolejność wg i przeprowadzonego wywiadu rodzinnego/społeczno/edukacyjno/zawodowego i używka jest jedynie lub może być wyzwalaczem (wszystko, może wystąpic jak i nie). Podpinanie genetyki jest tutaj głupotą czy bzdurne gadanie o "duszy", bo homo sapiens czy homo internetus składa się z ciała, psychiki i osobowości jedynie (religia jest narzucona przez politykę i pieniądze oraz "małpie naśladownictwo" wykluczonego cyfrowo czy zacofanego spoleczeństwa. Poczucie choroby psychicznej czy jej brak nie zwiastuje nic i na dłuższą metę ma tylko znaczenie w małych społecznościach (wsie, małe miasteczka, gdzie stygmatyzacja i duża kontrola kosi swoje żniwo). Psychiatrzy i psycholodzy są najszybciej wypalającą się grupą zawodową i też mają podziały myśleniowe co nie stanowi wybalansowanej racji A B S O L U T N E J i pewnej niczym badania naukowców procentowe, które odnoszą się nie do wszystkich jednostek "HS". Podziały polityczne (jedna strona zawsze jest madrzejsza od drugiej ale nie optymalna dla wszystkich (jedni będą przytakiwać, drudzy spierać, trzeci to odrzucą, a czwarty będzie miał to w d00pie). Demokracja polega na wolnej wymianie informacji co kształtuje społeczeństwo informatyczne - kto chce w nim być to i tak będzie tak jak z rozwojem osobowości z działalnością własną ukierunkowaną na konkretny cel lub jego braku. Pal licho co jest legalne, a co nie!Sami tutaj mówicie o paranojach to muszę rozwinąć temat (czyli były kontakty Wasze z psychiatrami?). Pamiętajcie, że pacjent zarzywający maniakalnie czy okazjonalnie SPA od lekarza więcej może wiedzieć, gdyż on posiada tylko wiedzę książkową (nie zna jego przebiegu życia wartości, czynów i wywiad prowadzi np. dla dorobku "wyścigu szczurów" co zdradza ubogi wywiad wyuczony z książek marnych czy słuchaniu słabych wykładowców (brain drain) reszta siedzi już w innych krajach i zdradzają ją sztuczna empatia, wyciąganie informacji od rodzica pod pretekstem sympadtii i przypodobania się sztucznego i odruchy niewerbalne (albo werbalne i uczone) . . . lecz pacjent, może mieć urwany film, zaburzenia pamięci spowodowane psychozą, urojeniami, halucynacjami, głosami czy omami węchowymi - jest niczym marionetka w rękach dumnej panny czy zamężnej. Nie wie, że to psycho mantis zatajony, może siedzieć i dać się podpuszczać zbyt dumnej osóbce dysponującej jako tako wiedzą, która nie eksploduje wcale, bo mózgownica jej jest ograniczona genetyką i IQ dzidzicznym po matce (dobór osobników przystosowawczy i zdobywanie "statusu społecznego" oszustwem jak to jest w stadach szympansów (spokrewieństwo, pomoc jedynie własnym genom, załatwianie pracy, romanse zawodowe w mniejscach pracy, dyskredytacja, chwilowy zachwyt nad własną osobą oraz poczucie wszechwiedzy i omni-władzy co się udziela u polityków, prawo-sądownictwie i 'medycynie śmierci' . . . łatwy pęd pod pseudo-prestiżowy zawód ku zyskaniu "respecta". Socjalizację wyczytuje i zamiary wyczytuje się po kilku spojrzeniach w oczy jak i rozmowie dłuższej czy krótszej (lekarz ma przewagę większą nad pacjentem ale i znikoma zarazem, bo wszelka dokumentacja, może być zfałszowana "na podpuchę" i spreparowana dla przynety by sprawdzić jak te organy działają (usunięta także, może być czy zfałszowana). Pęd po szybszą emerę do policji czy kariera polityczna "zaburzańszczaka" z małego miasteczka czy pseudo-kliki "destruktowiczów-SLOW'lonych" dobrze im nie wroży. Maskowanie żałoby pod okularami ciemnymi czy wstyd rodzinny jak i polityczny tylko ich obnaża. zBUMiona morda zawsze pokaże swoje oblicze nawet z kwitującym uśmiechem szyderczym, pogardliwym jak i ironicznym. Sam wywiad czy prześwoietlenie mózgu nie wykaze wiele, a może tylko dać zaczątek przypuszczeniom pasującym pod schematy wyuczone. Tutaj mi się nasuwa natychmiast schemat, że młody lekarz pacjentowi pierwszy ręki nie podaje zaznaczając tutaj swój wyższy status społeczny - jak wtedy czuje się pacjent? Bez akceptacji? Bez szacunku? Lekarz przecież powinien być miły niczym doktor Tomasz Judym i starać się zrozumieć pacjenta jak i poznać . . . zaczepię też wątek prześmiewczy, gdy lekarz z pacjenta choroby śmiać się nie powinien, a maskuje to lub ma szydercze przesłanki ironiczno-wywyższające się lub pogardliwe.
O uzależnieniach możan pisać doktoraty:
-hazard
-nikotynizm
-kawoholizm
-alkoholizm
-narkomania
-uzależnienie og gier komputerowych/konsolowych (również grania online)
-pornoholizm
-seksoholizm
i reszta
Także albo trzeba się dobrze umieć bić, mieć broń palną, unikać, fajterować czy położyć na to wszystko lagę unikając stresu?
Trzeba tylko ludzi nauczyć spożywać racjonalnie dane substancje (bycie smakoszem i w rozsądnych ilościach, a nie do urwanych filmów). Jeśli ktoś w spokoju sobie idzie to policja nie może ataku przypuszczać i "tworzyć sztucznych łowów" czy to na wykrywalność czy dla pieniędzy, które dostają za wrobienie pijaczka czy ćpunka w jakieś trefne przestępstwa. Raz się ze szlumpfami zadasz i już jesteś "victm of the police". Jedyne wyjście to obciąż sobie dłonie czy przeszczepić palce by nie było odcisków palców albo przeszczepić sobie świński łeb co by nie rozpoznali. Zlikwidować PESEL i rąbnąć se kielicha na krążenie lub zapalić maryśki w lufce, peta czy piwka siorbnąć.
Bo substancje psychoaktywne łączą się z chorobami psychicznymi np. w Polskim społeczeństwie są zapoczątkowane przez alkohol spożywany przez osobniki ich rodziców czy destrukcyjne pijaństwo narodu.