Dzięki genowi z wirusa serce odbudowało własny "rozrusznik"
Gdy zawodzi węzeł zatokowo-przedsionkowy (SA), nadrzędny ośrodek układu bodźcoprzewodzącego serca, niekiedy dochodzi do zwolnienia pracy serca, a nawet do jego okresowego zatrzymania. Można temu zaradzić, wszczepiając rozrusznik lub... wstrzykując zmodyfikowane genetycznie wirusy. Naukowcy z Cedars-Sinai Heart Institute wykazali bowiem ostatnio, że to skuteczny sposób na przekształcenie kardiomiocytów w komórki P węzła zatokowo-przedsionkowego.
Amerykanie prowadzili badania in vitro oraz in vivo. W czasie tych drugich pewien region mięśnia sercowego świnek morskich ostrzykiwano wirusem przenoszącym ludzki gen Tbx18. Zwykle jest on aktywny w życiu płodowym, kiedy tworzy się SA.
Na przestrzeni dni w części przekształconych kardiomiocytów komory (9,2%) pojawiły się spontaniczne wyładowania, których fizjologicznie nie dało się odróżnić od aktywności elektrycznej komórek P. Towarzyszyła temu zmiana na poziomie morfologicznym - kardiomiocyty stały się mniejsze, cieńsze i wrzecionowate.
Dr Hee Cheol Cho uważa, że ta sama metoda sprawdzi się u ludzi, jednak przed przetestowaniem indukowanego rozrusznika SA (iSA) na naszym gatunku trzeba jeszcze kontynuować badania na modelu zwierzęcym.
Powikłania w rodzaju przemieszczenia, rozerwania czy splątania elektrody [rozrusznika] wcale nie są takie rzadkie, a konsekwencje mogą być katastrofalne. [...] Poza tym rozrusznik nie rośnie razem z dziećmi. Nic więc dziwnego, że naukowcy wiążą z iSA duże nadzieje...
Komentarze (0)