Napromieniowanie jadem skorpiona
Radioaktywny jad skorpiona przechodzi właśnie testy kliniczne w roli lekarstwa na nowotwory, w tym złośliwe guzy mózgu.
Naukowcy z firmy TransMolecular zauważyli, że po wstrzyknięciu do organizmu nietoksyczny ekstrakt z jadu wyszukuje wadliwe komórki i się z nimi wiąże. Wcześniejsze napromieniowanie cząsteczek powoduje, że radioterapia prowadzona jest od środka, a nie z zewnątrz przez naświetlanie, w dodatku obejmuje wyłącznie chore komórki.
Związkiem ekstrahowanym z jadu skorpiona Leiurus quinquestriatus jest białko. Odrzuca się zaś neurotoksyny, przez które zwierzę zostało owiane atmosferą złej sławy. Sprawiają one bowiem, że mieszkaniec Bliskiego Wschodu dysponuje drugim pod względem siły działania jadem wśród skorpionów.
Podczas eksperymentów laboratoryjnych peptyd skutecznie niszczył komórki nowotworów piersi, skóry, mózgu i płuc, nie uszkadzając przy tym zdrowej tkanki. Wygląda to tak, jakby guzy zbierały szkodliwą dla nich substancję – wyjaśnia Michael Egan.
Na początku nie było wiadomo, czy białko będzie w stanie dostarczyć do guza odpowiednią dawkę promieniotwórczego pierwiastka. By się o tym przekonać, zespół badaczy związał je z izotopami jodu. W zeszłym roku onkolodzy wstrzyknęli taki "koktajl" 59 osobom z nieoperowalnymi guzami mózgu. Do teraz wszyscy zmarli, ale pacjenci z najwyższą dawką żyli średnio o 3 miesiące dłużej.
Niedawno eksperci z Uniwersytetu w Chicago zaczęli wprowadzać białko do krwioobiegu chorych z różnymi typami złośliwych nowotworów mózgu. W ten sposób Amerykanie będą mogli sprawdzić, czy testowana substancja zabije zarówno pierwotne ogniska, jak i przerzuty.
Komentarze (5)
luk-san, 2 października 2008, 12:59
W końcu ktoś odważny, jeśli będzie działać to pewnie szybko wprowadzą na rynek. 59 osobom należy się szacunek pomimo śmiertelnej choroby zmarli dla dobra ogółu.
thibris, 2 października 2008, 14:23
Czy w tym przypadku nie można by się obawiać, że te rakowe komórki po przyjęciu tych napromieniowanych nie zaczną mutować w coś groźniejszego ?
mikroos, 2 października 2008, 14:50
Kwestia doboru dawki. Jeżeli nowotwór jest atakowany dość łagodnym promieniowaniem, ale przez długi czas, wówczas tolerancja dla dawki promieniowania ze strony zdrowych komórek jest dość duża. W tym samym czasie komórki nowotworowe, u których doszło do upośledzenia procesów naprawy DNA (m.in. właśnie dlatego stały się nowotworem) nie są w stanie naprawić uszkodzeń, z którymi zdrowe komórki radzą sobie doskonale.
Swoją drogą istnieje już podobny lek do tego opartego na jadzie skorpiona. Jedyna różnica jest taka, że w preparacie tym (Zevalin firmy Schering) substancją odpowiedzialną za selektywne wiązanie komórek nowotworu jest przeciwciało. Wyniki leczenia preparatem są naprawdę dobre, więc istnieje duża szansa, że i ta terapia zostanie zarejestrowana. Nie spodziewałbym się jednak, żeby stało się to szybko. Pewnie jak zawsze będzie to coś około 10-12 lat.
thibris, 3 października 2008, 10:59
Chodziło mi o mutację komórek rakowych. Czy one nie zaczną mutować po tym promieniowaniu. Być może to pytanie jest głupie, ale podobno takich nie ma Pewnie za dużo filmów S-F się naoglądałem, że zadaję takie pytanie, ale tak mi się jakoś nasuwa po przeczytaniu artykułu.
mikroos, 3 października 2008, 12:14
Teoretycznie mogą zmutować, ale terapie celowane, takie jak ta, charakteryzują się dwiema cechami: precyzyjnym docieraniem do guza i jednocześnie małym zasięgiem działania. Lek przyczepia się tylko do chorych komórek (promieniowanie emitowane podczas podróży po ciele można praktycznie pominąć), a typ rozpadu i energia promieniowania jest dobierana tak, by działała tylko na najbliższą komórkę. Teoretycznie ryzyko jakieś jest, ale na pewno bez porównania mniejsze, niż np. podczas tradycyjnej chemioterapii.