Oni już tu są?
Dwóch matematyków z Uniwersytetu w Edynburgu przeprowadziło obliczenia, z których wynika, że sondy wysłane przez obcą cywilizację mogły już dotrzeć do Ziemi, ale dotychczas nie zdołaliśmy ich wykryć. Obliczeń dokonali doktorzy Arwen Nicholson i Duncan H. Forgan. Wykorzystali oni przy tym swoje wcześniejsze kalkulacje, dotyczące wykorzystania grawitacji gwiazd do przyspieszania sond kosmicznych.
Obecnie ludzkość wykorzystuje w tym celu planety. Oba Voyagery przeleciały w pobliżu planet i wykorzystały ich grawitację do przyspieszenia. Nicholson i Forgan stwierdzili, że podczas podróży międzygwiezdnych takie sondy mogą wykorzystywać grawitację gwiazd, która nadałaby im 100-krotnie większą prędkość niż bez jej wykorzystania.
Teraz w International Journal of Astrobiology opublikowali nowe obliczenia, w których złożyli istnienie cywilizacji wysyłającej samoreplikujące się sondy badające przestrzeń kosmiczną. Uczeni założyli, że nowa sonda byłaby tworzona przez sondę-matkę z pyłu oraz gazu międzygwiezdnego i leciałaby w kierunku innej gwiazdy niż sonda macierzysta. Przyjęcie takiego scenariusza oznacza, że eksploracja całej Drogi Mlecznej za pomocą sond poruszających się z prędkością 1/10 prędkości światła trwałaby zaledwie 10 milionów lat. To, jak zauważają uczeni, niewielki ułamek wieku Ziemi. Ich koncepcja może jednocześnie dodawać wagi tzw. "paradoksowi Fermiego". W 1953 roku słynny fizyk zauważył, że z jednej strony istnieje olbrzymie prawdopodobieństwo, iż nie jesteśmy jedyną cywilizacją we wszechświecie. Z drugiej zaś - nie nawiązaliśmy kontaktu z obcymi
Forgan uważa, że paradoks ten można wyjaśnić albo w ten sposób, że w ciągu ostatnich kilku milionów lat w naszej galaktyce nie pojawiła się żadna cywilizacja wysyłająca takie sondy lub też jest ona tak zaawansowana, że nie jesteśmy w stanie wykryć jej sond. Nie wyklucza również, że obcy poszukują cywilizacji na tyle rozwiniętej, by mogła zauważyć sondy, dopóki zatem tego nie zrobimy, nie spełnimy ich warunków brzegowych i nie nawiążą z nami kontaktu.
Komentarze (58)
pogo, 19 lipca 2013, 14:38
Bez sensu.
Jest to założenie, że inne cywilizacje nie musiały wypuszczać w przestrzeń pojazdów niższej generacji (podobnych do naszych) zanim dotarli do poziomu, którego nie umiemy wykryć...
Poza tym - dlaczego mieliby nie chcieć poznać mniej zaawansowanych cywilizacji? Może chodzi o to by ich "nie skazić" swoją technologią?
Ale to by wymagało by dokładnie czyścili po sobie resztki starych technologii.
Myślę, że zwyczajnie rozwinięte cywilizacje nie są zbyt popularne we wszechświecie i mamy zwykłego pecha, że na żadną nie trafiliśmy.
Przemek Kobel, 19 lipca 2013, 15:19
Czemu bez sensu? Jeśli taka sonda, powiedzmy że odpowiednio solidna, upadła kiedyś na Ziemię (np. przed epoką dinozaurów), to powinna leżeć kilka lub kilkanaście kilometrów pod ziemią. Leży tam sobie, skanuje okolicę i nadaje jakimiś magicznymi falami, których jeszcze nie umiemy używać (grawitacyjne? neutrinowe?).
scanner, 19 lipca 2013, 15:46
pogo, 19 lipca 2013, 16:03
Scanner, też o tym pomyślałem, ale jednak... powinniśmy móc znaleźć obiekty wysłane przez inne cywilizacje zanim nauczyły się dobrze ukrywać swoją egzystencję. Ich odpowiedniki Voyagerów powinny być dla nas dostępne.
Przemku, to co wysłali przed dinozaurami leży teraz zepsute i nic nie wysyła, a tamta cywilizacja pewnie kompletnie o tym nie pamięta. Ewentualnie ma to jedynie w encyklopedii spisane, ale nawet nie próbuje używać, bo po co skoro nas skanują technologią nowszą o kilkaset milionów lat?
Mariusz Błoński, 19 lipca 2013, 17:20
Skąd założenie, że ich Voyagery do nas dotarły? Może te niewykrywalne sondy są pierwszymi statkami, które zauważyły życie na Ziemi?
WormFrizzer, 19 lipca 2013, 18:42
Moim skromnym zdaniem "Obcych" jest pełno, ale nie chcą za bardzo schodzić na ziemię, bo to tak jak.. hm.. wchodzić do szpitala psychiatrycznego gdzie pacjenci mają ostrą amunicje..
Parę jest zastanawiających przypadków, nie mówiąc już o znanym Rosewell, ale taki na przykład "Phoenix Lights"? Albo plemiona w Afryce(bodajże plemię Dagon?), które mają imponującą wiedzę astronomiczną i ciekawe idące z nią historie.
Arlic, 20 lipca 2013, 14:54
Moim zdaniem też obcy istnieją, największe ich skupisko można znaleźć na ulicy Wiejskiej w Warszawie.
gwiezdnymuzyk, 20 lipca 2013, 15:21
Jest sobie taki szwajcar Billy Meier i średnio raz na 3 miesiąc lub nawet częściej wyprzedza naukowców więdzą która jest publikowana na stronach www przez organizację którą stworzył "FIGU". Twierdzi że rozmawia z pozaziemianami którzy przekazują mu informacje różnego rodzaju m.in tutaj
wilk, 20 lipca 2013, 23:33
Może jedna z sond włączyła auto-destrukcję nad Czelabińskiem. :>
yaworski, 21 lipca 2013, 17:42
Wszystkie te teorie zakładają, że istnieją cywilizacje, które już tysiące lub miliony lat temu były znacznie bardziej zaawansowane od nas. Bardzo mnie zastanawia skąd takie założenie się bierze.
Fakt braku kontaktu raczej zależy od olbrzymich odległości i czasu potrzebnego do przebycia sygnałów radiowych, nie mówiąc już o jakichkolwiek sondach kosmicznych. No chyba, że przyjmiemy sobie, że takie obce cywilizacje potrafią transmitować sygnały poruszające się szybciej niż światło jak komunikacja pod-przestrzenna w Star Treku , ale wtedy nie potrafilibyśmy takich sygnałów odebrać.
tommy2804, 22 lipca 2013, 00:26
Wydaje mi się, że jakaś wysoko zaawansowana cywilizacja raczej nie "bawi" się w wysyłanie tzw. sond von Neumanna ze stosunkowo niewielkimi prędkościami. Przypuszczam, że posiadają już coś w rodzaju napędu czasoprzestrzennego (napędu Alcubierra), który takim sondom (o ile sami osobiście nie prowadzą takich badań) pozwala w "rozsądnym" czasie dotrzeć do interesujących obiektów (stąd też ze zrozumiałych względów nie da się wykryć takiej sondy o ile nie dotrze do punktu docelowego).
wilk, 22 lipca 2013, 00:43
Zastanawia mnie czy w ogóle potrzebowaliby jakieś sondy wysyłać. Mogą umieć wykorzystać prawa fizyki, by po prostu „zajrzeć” w dowolny zakątek galaktyki.
Przemek Kobel, 22 lipca 2013, 13:00
No chyba, że dotarli do "końca fizyki" i nic ponad długowieczne, powoli latające sondy nie da się wymyśleć. Wtedy technologia nowsza o kilkaset milionów lat prawie niczym się nie będzie różniła od tej początkowej.
Przemek Kobel, 22 lipca 2013, 13:20
Widok stron theyfly i figu nasuwa podejrzenia, że jedynym kosmitą w tej historii jest sam Meier. Styl niemal żywcem nawiązujący do pacjentów od perpetuum mobile http://jnaudin.free.fr/
kejm, 22 lipca 2013, 13:22
Jak to dobrze, ze wciąż można spotkać ludzi wierzących w istnienie obcych cywilizacji. Szczytem samolubstwa jest twierdzenie iż jestesmy jedyna cywilizacja, we wszechświecie. Choć osobiśie sadzę, ze jeśli chodzi o kontakt z innymi cywilizacjami to inicjalizatorem jest właśnie ta bardziej rozwinięta. Tak więc wydaje mi się, że nasze pierwsze spotkanie nastąpi dopiero w czasie kiedy będziemy lepszymi eksploratorami kosmosu a ponadto spotkamy mniej zawansowana, albo i bogata jedynie w roślinność albo proste organizmy planetę gotową do zamieszkania.
thikim, 22 lipca 2013, 13:32
Póki nie nastąpi spotkanie z obcą cywilizacją to twierdzenia że oni są, tu czy tam, to jest domena religii a nie nauki. Można wierzyć można nie wierzyć.
Tak jak w prawa nauki których jeszcze nie ma. Przecież to religia.
Jak idę do kościoła to chcę słuchać religii a jak wypowiadam się na forum "naukowym" to wolałbym słuchać nauki.
Szczytem religijności jest twierdzenie że są obce cywilizacje kiedy się żadnej nie widziało, a ludzie którzy twierdzą że widzieli są raczej kiepskimi autorytetami.
Przemek Kobel, 22 lipca 2013, 14:15
I tak, i nie. Religia nie sugeruje raczej istnienia kosmitów, nauka natomiast może obalić lub umocnić teorie dotyczące tychże. Moim zdaniem nie ma powodu, dla którego mieliby nie istnieć, ale w tej materii mamy gigantyczną naukową białą plamę i bardzo dużo forów internetowych...
pogo, 22 lipca 2013, 14:33
To nie jest wiara w istnienie obcych cywilizacji. To prawdopodobieństwo, które na obecny stan wiedzy wydaje się być całkiem bliskie 1.
Arlic, 22 lipca 2013, 15:53
Na obecny stan wiedzy możemy gdybać ze istnieje jakakolwiek forma życia poza ziemią, bo jeszcze nie potwierdzono że cokolwiek poza ziemią żyje.
W przypadku obcych cywilizacji mamy tylko jedną obiektywną podstawę: Istnienie cywilizacji ludzkiej, a tak poza tym.. NIC, sam fakt że życie poza ziemią jest niepotwierdzone, wyklucza możliwość istnienia obcych cywilizacji.
thikim, 22 lipca 2013, 19:43
Jeśli chcecie pisać o tym że jest to prawdopodobne to nie mam nic przeciwko. Tylko w większości postów brakuje słów kluczy: "możliwe", "prawdopodobne" "(wg mnie)".
Nie mamy żadnej zweryfikowanej hipotezy wobec "obcych". Mamy garść wzorów których nikt nie zweryfikował. Do czasu weryfikacji mają one małą wartość.
Mariusz Błoński, 22 lipca 2013, 21:16
@thikim: a czy nauka dla kogoś, kto się nią nie zajmuje, nie jest wiarą czyli religią?
Przypuszczam, że dobry teolog, który potrafi w prosty sposób wytłumaczyć skomplikowane kwestie logiczne jest w stanie wywieść Ci logicznie istnienie Boga w ten sposób, że przyznaż, iż cały jego wywód trzyma się kupy, jest logiczny i nie potrafisz znaleźć przekonujących kontrargumentów.
Z drugiej zaś strony w wielu dziedzinach nauki pozostaje Ci TYLKO i WYŁĄCZNIE wiara w zapewnienia naukowca, że jest tak, jak on mówi, gdyż żeby do końca zrozumieć pewne rzeczy trzeba mieć spore podstawy naukowe, których laik nie posiada. Gdybyś posadził naprzeciwko siebie dwóch inteligentnych fizyków i jeden z nich miałby zbijać argumenty pierwszego, to nie potrafiłbyś rozstrzygnąć, który ma rację. Pozostałaby Ci WIARA.
Przemek Kobel, 23 lipca 2013, 09:44
Ilość dostępnych danych pozwala napisać nieco inny, choć równie prawdziwy akapit:
Na obecny stan wiedzy możemy śmiało gdybać, że poza ziemią istnieją różne formy życia, bo jeszcze nie obalono teorii by wszystko poza ziemią było martwe. W przypadku obcych cywilizacji mamy ogromną obiektywną podstawę: Istnienie cywilizacji ludzkiej. Sam fakt, że życie poza ziemią nie zostało obalone dowodzi istnienia obcych cywilizacji.
Mariusz, cała nauka wysiada, kiedy człowiek zapyta "dlaczego?". Są wśród duchownych naukowcy, a Michał Heller wg. mnie jest kapitalnym popularyzatorem nauki, więc najwyraźniej obie te dziedziny filozofii nie muszą ze sobą kolidować. A jeśli to robią, konflikt jest prawdopodobnie wywołany celowo i wtedy warto sprawdzić, o co chodzi wywołującemu ów konflikt.
MrVocabulary (WhizzKid), 23 lipca 2013, 15:55
Poczytaj sobie Lema – wielokrotnie sugerował, że komuś, kto może się podłączyć do maszyny nieustannie wywołującej odczucie przyjemności, nie bardzo chce się nigdzie ruszać. Łatwiej wysłać sondy I na pewno taniej.
Inna opcja – a jeśli te sondy były, zarejestrowały co trzeba i wróciły? A kosmici sobie przylecieli, zrobili piramidy, pojechali do siebie na wakacje i znów wrócą?
radar, 23 lipca 2013, 22:42
Pytanie, czy wilk miał na myśli zajrzeć "fizycznie" czy zajrzeć przez "teleskop" ?
Sond typu voyager nie zobaczymy, bo nie były one "samoreplikujące się", więc jest małe prawdopodobieństwo spotkania takiej u nas. Dopiero te samoreplikujące się (o wyższym poziomie zaawansowania) mają szansę do nas dotrzeć (i być może się ukryć) ?