Serce odrzuconego zwalnia
Odrzucenie przez drugą osobę powoduje, że na chwilę zwalnia częstość akcji serca.
Wcześniejsze badania wykazały, że mózg przetwarza ból fizyczny i społeczny częściowo w tych samych rejonach. Z tego powodu Bregtje Gunther Moor, Eveline A. Crone i Maurits W. van der Molen z Uniwersytetów w Amsterdamie i Lejdzie chcieli sprawdzić, jak ból społeczny wpływa na nas fizycznie. Psycholodzy poprosili osoby biorące udział w eksperymencie, by przysłały swoje zdjęcia. Powiedziano im, że badanie dotyczy pierwszego wrażenia, a studenci z innej uczelni będą oglądać ich fotografie i decydować, czy wolontariusze przypadli im do gustu. Kilka tygodni później każdy badany zgłaszał się osobiście w laboratorium i po podłączeniu elektrod do ekg. przyglądał się serii nieznanych twarzy. Były to zdjęcia studentów z innej uczelni. W przypadku każdej osoby ochotnik musiał zgadnąć, czy spodobał się jej podczas oglądania fotografii przesłanych w liście. Następnie eksperymentatorzy informowali, jak brzmiał werdykt tego kogoś, choć w rzeczywistości wszystkie odpowiedzi zostały wygenerowane komputerowo.
W oczekiwaniu na informację o wywartym wrażeniu u wszystkich spadało tętno. Gdy okazywało się, że wolontariusz się nie spodobał, akcja serca zwalniała jeszcze bardziej i dłużej wracała do typowych dla siebie wartości. Serce zwalniało bardziej u ludzi, którzy oczekiwali, że oceniający go zaakceptuje. Okazuje się zatem, że autonomiczny układ nerwowy jest zaangażowany w reakcję na społeczne odrzucenie.
Komentarze (5)
Pan_Feanor, 1 października 2010, 11:53
Więc gdy ukochany nas odrzuci nasze serce może stanąć... <chodźby na chwile>
Stare dobre powiedzenie o pękniętym sercu jest corez lepiej dokumentowane naukowo <chodźby artykuł o mikrozawałach spowodowanych odżuceniem>. Im dłużej czytam kopalnie tym więcej przysłówek i powiedzonek się sprawdza, z naszych przodków byli naprawdę dobrzy obserwatorzy.
Jurgi, 3 października 2010, 17:09
Ciekawe, czy inne nagłe zdarzenia też mogą powodować taki efekt? Zapewne tak. Z perspektywy czasu mam wrażenie, że właśnie to odczułem na wiadomość o śmierci ojca. Miał ktoś podobne odczucia?
MrVocabulary (WhizzKid), 4 października 2010, 19:34
Ja znam dwa przypadki osób, które dosłownie osiwiały (choć nie kompletnie) w ciągu minut z powodu strachu. A mi parę razy ze złości krew odpływała z rąk i miałem syfy przed oczyma :-P
I przykro mi z powodu Twojego ojca...
;-)
Jurgi, 4 października 2010, 21:07
Dawno to było. Dokładniej to poczułem zimno w całej głowie, jakby mi nasypano lodu, albo odpłynęła krew, może właśnie z powodu zwolnienia akcji serca.
Mechanizm siwienia podobno rozpracowano: polega to na tym, że w chwili stresu traci się znaczną część włosów, przy tym dotyka to tylko tych z pigmentem, siwe pozostają na miejscu, zmienia się więc proporcja włosów barwnych do siwych (więc oczywiście może to dotknąć tylko osoby, które mają już pewną siwiznę).
Marek Nowakowski, 20 października 2010, 13:04
Już w szkole podstawowej nauczyciele mają swoich pupili i wrogów - i są to o zgrozo dzieci! Patologia społeczna istna! Jeśli nie osiwiejesz, bo nie ma na to rady to stres ujawni się w innej formie (choroby derermatologicznej, psychicznej, układu pokarmowego czy wycofania się, wagarów, kłopotów z prawem, toksykomanii, buntu, nieuctwa).
Miłość niespelniona też prowadzi do zwykłych "plaskaczy po twarzy" - otwarta ręka jak policjanci z milicji bili na przesłuchaniach bez monitoringu dzieci, bo i prawo znali to mogli zrobić wszystko na swojej komendzie),