Techniki przeżycia w autobusie
Esther Kim z Uniwersytetu Yale spędziła wiele godzin w autobusach dalekobieżnych, przemierzając Stany Zjednoczone wszerz i wzdłuż, by określić niepisane zasady rządzące działaniami pasażerów. Ponieważ jesteśmy zanurzeni w świecie obcych, a życie w sferze publicznej staje się coraz bardziej anonimowe, w środkach komunikacji stosujemy taktyki odstraszania czy zniechęcania innych - pani psycholog nazywa to "przejściowym zachowaniem niespołecznym".
Pierwsza i najważniejsza zasada podróży autobusowych? Jeśli dostępne są inne miejsca, nie należy siadać koło drugiej osoby (dwa wolne siedzenia są o niebo lepsze od pojedynczego koło kogoś; gdy ktoś lekceważy tę regułę, uchodzi za dziwaka). Kiedy pasażerów przybywa, trzeba coś zrobić, by miejsce obok nadal pozostało wolne. Można zatem 1) unikać kontaktu wzrokowego, 2) opierać się o okno, wyciągając nogi, 3) umieścić na fotelu obok dużą torbę, 4) siąść przy przejściu, założyć słuchawki i udawać, że się nie słyszy pytań, 5) umieścić na wolnym siedzeniu wiele drobnych przedmiotów, przez co ludziom nie chce się czekać na ich usunięcie, 6) wpatrywać się w okno pustym wzrokiem szaleńca, 7) udawać sen lub 8) położyć na fotelu płaszcz czy kurtkę, by wydawało się, że ktoś już go zajął. Pasażerowie doradzali też Kim, by gdy inne sposoby zawiodą, po prostu skłamać i powiedzieć, że ktoś tu siedzi.
Wszystko się zmienia, gdy w komunikacie informuje się o pełnym obłożeniu. Wtedy cel przekształca się z siedzenia w pojedynkę w siedzenie koło normalnej osoby. Kluczowy wydaje się komfort jazdy, a nie czynniki socjoekonomiczne związane ze współpasażerami.
Kim zauważyła też, że w grę wchodzą względy bezpieczeństwa (przystanki i dworce autobusowe często są źle oświetlone) oraz zmęczenie opóźnieniami i innymi niedogodnościami. W kawiarniach, gdzie ludzie są bardziej rozluźnieni, często prosi się obcych, by przez chwilę popilnowali rzeczy. Na przystankach zdarza się to rzadko, bo zakładamy, że inni są zmęczeni i zdenerwowani. Koniec końców niespołeczne zachowanie stanowi skutek dzielenia niewielkiej przestrzeni publicznej przez długi czas.
Komentarze (3)
Piotrek, 6 sierpnia 2012, 16:06
Zachowanie normalnie wypisz wymaluj zupełnie jak u nas
romero, 6 sierpnia 2012, 18:54
A czemuż miało by być inaczej? Różnice kulturowe pomiędzy USA/Europą/Polską są niewielkie to i zachowania te same. Czy obserwując sposób życia, robienia kariery, działania polityków zauważasz duże różnice? To i "prawa dżungli" w tych społeczeństwach będą podobne.
Nawiązując do innego tematu KW, nauczyć małpy jeździć autobusami to sądze że szybko załapią czy opłaca się kasować bilet, jak wsiadać i wysiadać, jak zajmować miejsca.
MaPaKi, 6 sierpnia 2012, 19:47
@Piotrek
Takie zachowania mogą być bardziej widoczne w Ameryce niż tej azjatyckiej, barbarzyńskiej Polsce - więcej osób o innym kolorze skóry niż większość, więcej imigrantów, po których niektórzy spodziewają się wszystkiego, wreszcie większy odsetek ludzi otyłych.