Gdy mało kto kopie, jakość gleby się pogarsza
Spadek liczebności australijskich ssaków kopiących zagraża ekosystemowi. Prof. Trish Fleming z Murdoch University podkreśla, że przekopują one olbrzymie ilości ziemi. Krótkonos brązowy przerzuca rocznie ok. 3,9 t gleby.
Pani biolog nazywa aktywność kopaczy - wombatów, kolczatkowatych czy kanguroszczurów - bioturbacją. Gdy zwierzęta te ryją np. za owadami, rozbijają ziemię i zwiększają penetrację wody i tlenu. Gleba staje się bardziej nawilżona i zmniejsza się odpływ składników odżywczych, o erozji nie wspominając. Co istotne, kopanie wspomaga także obieg biomaterii (składniki ściółki dostają się do głębszych warstw). Wprowadzając materię organiczną do [ubogiej najczęściej australijskiej] gleby, zwierzęta zwiększają dostępność składników odżywczych dla mikroorganizmów i roślin. Z drugiej strony zmniejszenie grubości ściółki pozwala ograniczyć pożary buszu.
Infiltracja wody w jamach pozostałych po żerowaniu kolaczatek jest niemal 2-krotnie większa niż w glebach niewzruszonych. Rozbicie twardej ziemi pozwala nasionom znaleźć odpowiednie miejsce do kiełkowania.
Niestety, europejscy koloniści łapali, zatruwali i polowali na tutejsze zwierzęta. Przez to mniej więcej połowa gatunków kopiących ssaków albo wyginęła, albo jest zagrożona wyginięciem. U większości doszło do ograniczenia zasięgu.
Kiedyś kanguroszczur Bettongia lesueur występował na terenie 60% Australii, ale truto go, bo wykopywał ziemniaki. Teraz nie występuje już w naturalnym środowisku na kontynencie. W przeszłości wielkouchy zamieszkiwały ponad 70% powierzchni Australii, ale ponieważ polowano na nie ze względu na delikatne szare futro, obecnie można je spotkać na 20% wcześniejszego areału.
Zmniejszenie liczebności kopaczy prowadzi do pogorszenia stanu gleby, a to z kolei do ograniczenia naboru sadzonek, a nawet niedomagania i chorób roślin.
Komentarze (0)