Gigantyczny bąbel we wszechświecie zakończy spór o stałą Hubble'a?
Fizyk z Uniwersytetu w Genewie zaproponował rozwiązanie poważnego kryzysu, trapiącego kosmologię. Kryzysowi temu na imię stała Hubble'a. To jedna z podstawowych stałych kosmologicznych. Opisuje ona tempo rozszerzania się wszechświata. Problem w tym, że dotychczasowe obliczenia i badania dają co najmniej dwa różne, zbyt różne, wyniki. Profesor Lucas Lombriser twierdzi, że wie, skąd bierze się ta różnica.
Stałą Hubbla wyznacza się za pomocą dwóch głównych metod. Pierwsza, pomiary promieniowania mikrofalowego tła, wskazuje, że wszechświat rozszerza się z prędkością 64,4 km/s/Mpc, czyli, że na każdy megaparsek (3,26 miliona lat świetlnych) tempo rozszerzania się wszechświata rośnie o 64,4 km/s. Jednak obliczenia z wykorzystaniem cefeid, zmiennych gwiazd pulsujących, dają wartość 73,4 km/s/Mpc. Różnica jest tak duża, że obliczeń tych nie da się pogodzić. W miarę upływu lat te dwie wartości były wyznaczane coraz bardziej precyzyjnie, ale różnica między nimi pozostawała. To doprowadziło do sporu naukowego. Pojawiły się głosy, że mamy do czynienia z „nową fizyką”.
Lombriser wysunął jednak hipotezę, która nie wymaga odwoływania się do „nowej fizyki”. Zdaniem uczonego, należy przyjąć wszechświat nie jest homogeniczny. Oczywiście takie założenie jest prawdziwe, jednak w dość niewielkich skalach. Nie ma wątpliwości, że w galaktykach i poza nimi materia rozłożona jest inaczej. Jednak trudno wyobrazić sobie różnice w skalach tysiąckrotnie większych niż galaktyki.
Jeśli znajdowalibyśmy się w gigantycznym „bąblu”, w którym gęstość materii jest znacząco mniejsza niż gęstość materii we wszechświecie, miałoby to konsekwencje dla odległości do supernowych i dla określenia stałej Hubble'a, mówi Lombriser. Naukowiec zaproponował hipotezę, że Droga Mleczna i tysiące innych galaktyk poruszają się w bąblu o średnicy 250 milionów lat świetlnych, w którym gęstość materii jest o 50% niższa niż w reszcie wszechświata.
Jeśli w takim bąblu znajdują się obiekty, z galaktyk których używamy do wyznaczania stałej Hubble'a, to po przeprowadzeniu obliczeń okazuje się, że uzyskane wyniki w wysokim stopniu zgadzają się z obliczeniami, w których uwzględniane jest mikrofalowe promieniowanie tła. Prawdopodobieństwo, że istnieje tego typu fluktuacja [wspomniany bąbel – red.] wynosi między 1/20 a 1/5, co oznacza, że to nie jest tylko fantazja teoretyka. We wszechświecie istnieje wiele takich regionów jak nasz, mówi Lombriser.
Komentarze (15)
tempik, 11 marca 2020, 18:13
Sporu nie zakończy. Za to jest potencjał na nową religię. Wiara w bąbla którego nikt nie zaobserwował a którym ktoś zaszpachlował równania żeby ładnie było.
Jery, 11 marca 2020, 19:12
Tu jest chyba błąd.
tempo rozszerzania się wszechświata rośnie o 64,4 km/s.
Jeżeli tempo rośnie to musi być zapis km/s2.
Ergo Sum, 11 marca 2020, 19:18
Też sugerowałam różne warunki nasze lokalne i "zewnętrzne" - fajnie że miałam podobną intuicję.
nerdpathologeek, 11 marca 2020, 20:22
Symulujcie schizofrenię by kategorię wojskową E mieć!
Jajcenty, 11 marca 2020, 21:02
No tak się to robi. Polecam: http://www.wiw.pl/fizyka/BoskaCzastka/Esej.asp?base=r&cp=1&ce=7 oraz 'katastrofa w nadfiolecie' Ale rozmumiem i szanuję sam mam wielki problem z inflacją Gutha, za duże liczby się pojawiają.
Starygrzyb, 11 marca 2020, 21:41
Gratuluję intuicji i dołożę kawałek własnej - jeśli gęstość w różnych obszarach może tak znacząco się różnić, to ciemna materia może okazać się niepotrzebna, wystarczy kilka bąbelków o bardzo dużej gęstości. Jak comber zajęczy nadziewany ołowianym śrutem.
tempik, 11 marca 2020, 21:53
Najciekawsze jest skąd autor nie mając żadnych danych z obserwacji tak precyzyjnie określił te 250M lat świetlnych średnicy bąbla. Stawiam na to że ta wielkość jest skrojona tak żeby przykryć wszystkie zaobserwowane, niewygodne cefeidy. Hehe to chyba jednak jest ta "nowa fizyka"
ex nihilo, 11 marca 2020, 23:43
I dobrze stawiasz, bo na tym takie obliczenia polegają. Teraz trzeba sprawdzić, czy taki bąbel istnieje. Zwykła hipoteza do sprawdzenia, normalka. Co zabawne - bardzo podobne hipotezy robi się nieświadomie w zwykłym życiu dziesiątki, setki razy dziennie, nawet przy wbijaniu gwoździ
gooostaw, 12 marca 2020, 06:54
Dokładnie tak jak napisał @ex nihilo Mamy tutaj naprawdę dobrą hipotezę. Będziemy mogli ją potwierdzić lub obalić. Wystarczy przeprowadzić więcej obserwacji, a teraz mamy sugestię gdzie powinniśmy szukać. Jeśli nie znajdziemy takiego bąbla, to hipoteza idzie do kosza, lub zostaje poprawiona. W każdym razie uczymy się czegoś nowego i wiemy więcej. Nic na wiarę, nie tak działa nauka.
tempik, 12 marca 2020, 07:21
Chyba będzie to trudne,
zważywszy na fakt, że sami siedzimy w tym hipotetycznym bąblu, który na dodatek nie ma żadnej widzialnej krawędzi i jest tak duży, że pomiar odległości galaktyk na takich dystansach jest baaaaardzo niedokładny.
gooostaw, 12 marca 2020, 07:25
Oczywiście że będzie to trudne, ale i tak ktoś spróbuje i pewnie prędzej czy później się uda.
dexx, 12 marca 2020, 12:25
Trudne na szczęście nie znaczy niewykonalne. Einstein uważał, że najprawdopodobniej nigdy nie uda się udowodnić istnienia fal grawitacyjnych, ale za to przy innej okazji powiedział też:
"Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to właśnie robi."
Teza została postawiona, trzeba teraz pomyśleć jak ją sfalsyfikować.
Sławko, 12 marca 2020, 13:24
Hipoteza to nie jest potencjał na religię i nie ma z nią nic wspólnego. Nie podejrzewam naukowców o to, aby z hipotez próbowali robić religię, jeśli ktoś to robi, to znaczy, że nie jest naukowcem, tylko hochsztaplerem.
Religia różni się od hipotezy tym, że religię nikt nie powinien udowadniać, bo jest to niewykonalne. W religii stwierdza się, że coś jest tak, a nie inaczej i już(!), i nikt nie powinien z tym dyskutować, ani sprawdzać, czy jest to zgodne z prawdą. Co więcej! W religii za prawdę przyjmuje się nawet to, co zostało naukowo udowodnione, że jest fałszem, np. "płaska ziemia". Dla osoby wierzącej określenie "prawdy" nie ma żadnego znaczenia, bo sama "prawda" jest pojęciem abstrakcyjnym i nie mającym nic wspólnego z prawdą naukową, a tak zwane "szukanie prawdy", czy "dochodzenie do prawdy" polega na utwierdzaniu się w ... fałszu(!), poprzez rytuały i wmawianie sobie niedorzeczności.
Hipotezę natomiast można i należy próbować udowodnić. Hipoteza nie jest stwierdzeniem, tylko przypuszczeniem. Jest wręcz zachętą do tego, aby sprawdzić, czy dana hipoteza jest zgodna z prawdą (prawdą naukową oczywiście, a nie w sensie religijnym).
Mariusz Błoński, 12 marca 2020, 14:26
wszędzie jest używana jednostka km/s/Mpc
tempik, 12 marca 2020, 18:55
Racja. Zakładając jakąś statystyczną gęstość można żmudną obserwacją znaleźć bąbel czy inną fluktuację