Dom to czy winiarnia?
W klasycznych dziełach greckich dość często wspomina się o tawernach, żadnemu archeologowi nie udało się jednak natknąć na pozostałości po takim przybytku. Ponowna analiza zgromadzonych przez lata artefaktów wskazuje, że nie można ich było znaleźć, bo winiarnie znajdowały się w domach mieszkańców.
Clare Kelly Blazeby z Uniwersytetu w Leeds przyjrzała się przedmiotom z kilku domostw rozsianych po całej Grecji. Datowano je na 475-323 r. p.n.e. We wszystkich budynkach znaleziono wiele naczyń do picia. Początkowo naukowcy sądzili, że natknęli się na parcele zamożnych obywateli, ale czarek były zbyt wiele, nawet jak na bogaczy. Zamiast tego Blazeby uważa, że regularnie sprzedawano tu wino.
Allison Glazebrook z Brock University w St. Catharines wykazała, że domy starożytnych Greków były nie tylko tawernami, ale i burdelami. Kanadyjka odkryła ponoć nie tylko erotyczne malunki, ale i sporo gadżetów o podobnym przeznaczeniu. Poza tym, podobnie jak Blazeby, natknęła się na skupiska naczyń na wino.
Doniesienia pań zmieniają pogląd na ekonomię starożytnej Grecji. Jak widać, spora część handlu odbywała się w domach, które służyły różnym celom.
Komentarze (3)
este perfil es muy tonto, 8 stycznia 2009, 19:03
kolejny raz zaskakuje mnie rozwinięcie wysublimowanych instytucji społecznych starożytnych :-*
mymy, 12 stycznia 2009, 18:54
ciekawe czy Grecy to już słyszeli ;D
thibris, 13 stycznia 2009, 18:39
Teraz też byśmy mieli tak fajnie... Gdyby nie polityczna poprawność i teologiczne zakazy oświeconych