Gra w strażników i złodziei
Zespół Praveena Paruchuriego z Uniwersytetu Południowej Kalifornii w Los Angeles wykorzystał teorię gier do wyprowadzenia w pole przestępców i usprawnienia pracy strażników na lotniskach. Obecnie technologia jest testowana na LAX (Los Angeles International Airport).
Strażnicy starają się patrolować teren w sposób losowy. Są jednak ludźmi, dlatego wyrabiają sobie pewne nawyki, które nie umkną oku dobrego obserwatora. Aby ich poczynania stały się mniej przewidywalne, Amerykanie stworzyli oprogramowanie, które losowo generuje różne trasy obchodu i sprawdza, jak przestępcy mogliby w takich warunkach zareagować. Dla każdej wersji szacowane są zyski (liczba schwytanych kryminalistów) i straty, np. ryzyko zamachu terrorystycznego. Po tym wszystkim wybierana jest najlepsza trasa obchodu.
Komentarze (4)
techon, 15 października 2007, 17:40
losowo..... taaa... jasne.... tak czy siak.... jest pewien algorytm który generuje te "losowe" ścieżki... ale to nic nie ma do samej osoby losu.... więc znając ten algorytm bedzie można bezproblemu wiedzieć gdzie jaki straznik idzie....
mikroos, 15 października 2007, 17:57
techon, nieprawdę mówisz. Zrób prosty eksperyment: wpisz sobie najprostszą funkcję randomizacji spośród liczb 1-20 i spróbuj odgadnąć, w ilu procentach przypadków przewidzisz, jaki wynik zwróci Tobie taki program przy każdym kolejnym uruchomieniu. Szansa jest jak 1:20. A teraz załóż sobie, że na lotnisku jest kilkadziesiąt punktów i możesz "zwiedzić" dowolną liczbę z zakresu od połowy do wszystkich punktów. To naprawdę ogromna liczba, wystarczająco duża, żeby zmylić przestępcę.
Piotrek, 16 października 2007, 09:53
Dla chcącego nic trudnego, więcej kłopotu, ale jak ktoś będzie chciał wejść z bombą to i tak wejdzie i żaden losowy algorytm tu nie pomoże.
mikroos, 16 października 2007, 21:30
Nie sposób zaprzeczyć. W przypadku wszelkich zabezpieczeń tak naprawdę najczęściej i tak zawodzą ludzie, nie maszyny.