Supernowe wpłynęły na ewolucję?

| Nauki przyrodnicze
© NASA

Eksperci twierdzą, że najbliższe Ziemi supernowe mogły wpłynąć na ewolucję człowieka. Od 50 lat naukowcy sugerują, że eksplozje supernowych - poprzez zaburzenia klimatu czy masowe wymieranie - mogły mieć wpływ na życie na Ziemi. Już wcześniej stwierdzono, że supernowa odległa od Ziemi o 325 lat świetlnych mogłaby spowodować powstanie na naszej planecie radioaktywnej warstwy. Eksplozja gwiazdy w takiej odległości może mieć miejsce raz na 2-4 milionów lat. W 1999 roku okazało się, że specjaliści mieli rację. W skałach położonych w oceanicznych głębinach odkryto bowiem spore ilości umiarkowanie radioaktywnego żelaza-60. Podczas eksplozji supernowych powstają olbrzymie ilości tego pierwiastka. Inne naturalne źródła zapewniają go 10-krotnie mniej. Zdobyto zatem dowód, na wpływ supernowej na Ziemię. Wcześniejsze badania sugerowały też, że eksplozja supernowej w odległości 30-45 lat świetlnych miałaby katastrofalne skutki dla życia. Mogłaby bowiem spowodować masowe wymieranie. Takie wydarzenie jest jednak mało prawdopodobne i może mieć miejsce raz na kilka miliardów lat.

Teraz naukowcy z Berlińskiego Instytutu Technologicznego oraz  Australijskiego Uniwersytetu Narodowego znaleźli miejsce, w którym mogły pojawić się najmłodsze i najbliższe Ziemi supernowe. Stwierdzili też, że mogły mieć one wpływ na naszą ewolucję.

Naukowcy z Niemiec przyjrzeli się Bąblowi Lokalnemu, w którym obecnie znajduje się Słońce. To obszar przestrzeni kosmicznej o małej gęstości materii międzygwiezdnej. Jest ona lekko podświetlana promieniami rentgenowskimi pochodzącymi z gorącej plazmy o temperaturze około miliona stopni Celsjusza. Plazma ta, to - jak mówi główny autor badań, astrofizyk Dieter Breitschwerdt z Berlińskiego Instytutu Technologicznego - prawdopodobnie pozostałość po jednej lub więcej supernowych. Naukowcy skupili się na badaniu wspomnianego żelaza-60, o którym wiadomo, że pochodzi sprzed 2,2 miliona lat. Wykorzystali superkomputer do uruchomienia modelu prawdopodobnej masy umierającej gwiazdy oraz trajektorii wyemitowanego radioaktywnego materiału i na tej podstawie stwierdzili, że najbardziej prawdopodobnym źródłem pierwiastka są dwie supernowe znajdujące się odległości 290-325 lat świetlnych od Ziemi. Modelowanie zajęło nam w sumie 3-4 lata - mówi Breitschwerdt.
Uczeni ocenili, że bliższa z supernowych powstała z gwiazdy o masie 9,2 rzy większej od masy Słońca, a do eksplozji doszło 2,3 miliona lat temu. Druga z gwiazd miała masę 8,8 mas Słońca i wybuchła 1,5 miliona lat temu.

Eksplozje te do dwie z 14-20 supernowych, które zapewniły plazmę oświetlającą obecnie Bąbel Lokalny. Pozostałe supernowe również dostarczyły żelazo-60 na Ziemię, jednak było go znacznie mniej, gdyż znajdowały się dalej.

Jeszcze inne badania przeprowadzili australijscy naukowcy, którzy stwierdzili, że żelazo-60 w skałach Atlantyku, Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego pochodzi z supernowych, które znajdowały się w odległości mniejszej niż 300 lat świetlnych. Mogły być one tak jasne, że były widoczne za dnia i dorównywały jasnością Księżycowi. Radioaktywne żelazo albo zostało wysłane bezpośrednio w kierunku Układu Słonecznego, albo też przeszedł on przez radioaktywne chmury, które powstały po eksplozjach.
Co prawda takie supernowe nie mogły wywołać masowego wymierania, ale promieniowanie było na tyle silne, by wywołać zmiany klimatyczne. Te z kolei wpłynęły na ewolucję. Dane z badań skał zgadzają się w czasie z dawnymi zmianami klimatu naszej planety. Ponadto promieniowanie mogło być na tyle intensywne, że wpłynęło na mutacje materiału genetycznego, a tym samym na różne cechy organizmów.

supernowa materiał radioaktywny ewolucja zmiana klimatu