Synestezja jak pocieractwo
Czy dla kogoś dotykanie dżinsu może być źródłem depresji, obrzydzenia czy bezwartościowości, a styczność ze sztruksem powodem do zakłopotania? Tak, jeśli jest się jedną z dwóch na świecie osób, które doświadczają nieznanej dotąd nauce formy synestezji dotykowo-emocjonalnej.
Dla 22-letniej A.W. przyjemną rzeczą jest gładzenie jedwabiu, wprowadza ją to w błogostan, który w przeszłości nazwano by zapewne ukontentowaniem. H.S., druga ze szczególnie wyposażonych przez naturę synestetyczek, nie reaguje na dżins, została natomiast uwrażliwiona na polar i suchość. Te wywołują w niej obrzydzenie, które może wymazać, dotykając piłek tenisowych, świeżych liści lub piasku. Jej raj byłby wypełniony właśnie nimi...
V.S. Ramachandran, neurolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego, wyjaśnia, że to, czego doświadczają A.W. i H.S., jest skrajną postacią czegoś znanego nam wszystkim: kojącego dotyku miękkiej pościeli czy kocyka oraz niechęci wobec ostrych krawędzi, np. noża czy poszarpanej skały. Mamy pociąg do futra, bo gdy ewoluowaliśmy podczas epoki lodowcowej, potrzebowaliśmy okrywy. To na tej właśnie podbudowie opiera się synestezja dotykowo-emocjonalna. Wspólne doświadczenia filogenetyczne i osobiste uzasadniają powstanie oraz użycie wielu metafor, np. "ostra krytyka" czy "miękka noc" lub "otulająca ciemność".
Ramachandran i David Brang drobiazgowo przetestowali obie ochotniczki. Mierzyli przewodnictwo ich skóry podczas dotykania różnych tekstur, nagrywali je także na wideo. Okazało się, że reakcje były powtarzalne (określone materiały zawsze wywoływały to samo skojarzenie), w dodatku kontakt generował naprawdę silne emocje.
Gdy Amerykanie udowodnili, że synestezja dotykowo-uczuciowa jest faktem, postanowili sprawdzić, co dzieje się w mózgu obdarzonej nią osoby – jak jest zbudowany i jak działa. To jednak kwestia przyszłych eksperymentów. Na razie panowie teoretyzują, że podłożem zaobserwowanego zjawiska są nadprogramowe połączenia między wyspą (siedliskiem emocji) a korą czuciowo-somatyczną.
Komentarze (2)
k0mandos, 19 grudnia 2008, 22:30
Dziwne, że jeszcze nikt nam nie powiedział, że to na pewno interferują PM
Ciekawa sprawa, być może da się ten fakt wykorzystać w terapiach psychologicznych/psychiatrycznych?
MrVocabulary (WhizzKid), 20 grudnia 2008, 18:42
Czytałem gdzieś (być może tutaj), że ok. 1 na 2000 osób doznaje jakiejś formy synestezji :-)