Nadpobudliwi - łączą i przeszkadzają
Synestezja typu grafem-kolor, gdzie znak graficzny ma jakąś barwę, wydaje się mieć związek z hiperpobudliwością neuronów w pierwszorzędowej korze wzrokowej.
Większość z nas zakłada, że doświadczamy świata w ten sam sposób co inni, jednak synestezja to klarowny przykład grupy, która widzi świat w fundamentalnie różny sposób. Większość ludzi nie ma świadomego wrażenia koloru podczas patrzenia na cyfry, litery i słowa, a synestetycy mają. Badanie takich osób może zatem rzucić nieco światła na mechanizmy mózgowe leżące u podłoża świadomości - opowiada Devin Blair Terhune z Uniwersytetu w Oksfordzie.
Wcześniejsze badania wykazały, że osoby, które widzą barwy cyfr i liter, lepiej rozróżniają kolory niż inni synestetycy, co sugerowało, że przyczyny należy szukać w nadaktywnej korze wzrokowej.
W eksperymentach Brytyjczyków wzięło udział 6 ludzi z synestezją typu grafem-kolor. Naukowcy zastosowali przezczaszkową stymulację magnetyczną pierwszorzędowej kory wzrokowej. Chcieli w ten sposób wywołać fotyzm, czyli coś, czego zwykle doświadcza się po bezpośrednim patrzeniu na jaskrawe światło (pojawiają się wtedy niewielkie świecące plamki czy rozbłyski). Okazało się, że synestetycy potrzebowali 3-krotnie mniejszej stymulacji od grupy kontrolnej.
Byliśmy zaskoczeni skalą różnic. Wszystko wskazuje na to, że bazowa aktywność neuronów pierwszorzędowej kory wzrokowej jest u synestetyków wyższa, dlatego do wystąpienia potencjału czynnościowego potrzeba mniejszej stymulacji.
W dalszych eksperymentach akademicy uciekli się do innej metody - przezczaszkowej stymulacji prądem stałym (ang. transcranial direct current stimulation, tDCS). Za jej pomocą zmniejszano albo zwiększano pobudliwość neuronów. Co ciekawe, zmniejszenie pobudliwości neuronów kory wzrokowej potęgowało doznania synestetyczne. Terhune potrafi wyjaśnić te z pozoru konfundujące wyniki. To trochę tak, jakby próbować znaleźć kogoś w pokoju pełnym podskakujących ludzi [sytuacja przed stymulacją]. Gdy wszyscy stoją spokojnie, łatwiej go wypatrzeć [po stymulacji]. W ten metaforyczny sposób neurolog stara się przekonać, że nadpobudliwe neurony współzawodniczą z regionami odpowiedzialnymi za synestezję. Usunięcie szumu z tła wzmaga wrażenia.
Terhune opowiada, że hiperpobudliwe neurony stanowią bodziec do rozwoju synestezji we wczesnym dzieciństwie. Podwyższona aktywność komórek nerwowych sprzyja tworzeniu połączeń między rejonami, które się zwykle nie komunikują. Gdy to zadanie zostaje zrealizowane, nadpobudliwość wydaje się przeszkadzać w cieszeniu się z dobrodziejstw synestezji.
Komentarze (0)