Szczepienie na grypę aż o 1/4 zmiejsza ryzyko udaru
Szczepienie na grypę o 24% zmniejsza ryzyko przebycia udaru w tym samym sezonie grypowym.
Przed 4 laty ten sam zespół z Uniwersytetów w Nottingham i Lincoln stwierdził analogiczną zależność między szczepieniem na grypę a zawałem serca. Uważa się, że wirus grypy wywołuje rozległy stan zapalny, który prowadzi do rozpadu blaszek miażdżycowych i wzmożenia pracy serca.
Wiemy, że choroby sercowo-naczyniowe mają tendencję do uderzania zimą i że ryzyko może się zwiększać przy infekcjach dróg oddechowych, np. grypie. Nasze studium wykazało bardzo istotny związek między szczepieniem na grypę a zmniejszonym ryzykiem udaru w tym samym sezonie. Wyniki są spójne z naszymi wcześniejszymi badaniami nt. ryzyka zawału serca - podkreśla prof. Niro Siriwardena.
Brytyjczycy analizowali dokumentacje 47 tys. udarowców z lat 2001-2009. Porównali ich z w przybliżeniu równoliczną grupą kontrolną. Gdy wzięto poprawkę na inne zmienne, okazało się, że szczepienie na grypę zmniejszało ryzyko udaru aż o 24%. Spadek był największy, gdy szczepionkę podawano na początku sezonu grypowego.
Siriwardena dodaje, że by lepiej zrozumieć związek między szczepieniem a ryzykiem udaru, potrzebne będą kolejne badania.
Najnowsze ustalenia zespołu opisano w raporcie opublikowanym w piśmie Vaccine.
Komentarze (6)
ewkakonewka, 22 lutego 2014, 08:13
aha. to znaczy - jeśli na grypę nie zachoruję to w jakimś stopniu zmniejszam ryzyko udaru, tak?
no.. to wolę sobie kupić nowe buty do biegania, niż szczepionkę przeciw grypie. no, chyba że ktoś rozdaje, to zawsze mogę szczepionkę przyjąć (i nowe buty też przyjmę, rozmiar 41).
Astroboy, 22 lutego 2014, 17:14
Tu się zgadzam, szczepionki przyjmę trzy na klatę. Buty to nieco większe. A nawet ZDECYDOWANIE większe.
Czy ktoś może przypomni (widzę zapomniane) statystyki dotyczące przyjmowania zwykłej aspiryny?
JakinBooz, 22 lutego 2014, 18:35
Problem w tym, że koncerny farmaceutyczne zarabiają na szczepionkach a nie na butach. Zarabiają na naszej chorobie a nie na zdrowiu. Dlatego też nigdy nie będą promowały zachowań prozdrowotnych ani zwiększających odporność organizmu.
galen, 22 lutego 2014, 19:23
Szczepionka przeciw grypie to wydatek rzędu 30zł, często taniej. W niektórych gminach seniorzy nawet dostają refundację z urzędu. W tym roku problemem nie była cena, tylko podaż. Szczepionek brakło. A rok temu? Zdarzało się, że rozdawano w przychodniach, bo nikt nie chciał.
@Astroboy: ASA wciąż jest złotym środkiem przeciw-agregacyjnym (i podstawą leczenia w neurochirurgii ) - maleńka dawka (daweczka wręcz - 75mg), jak się jedną pominie to trudno (efekt długotrwały), przedawkować ciężko (na przeziębienie bierze się nawet po 500mg, żeby otrzymać efekt przeciwzapalny), a cena - dwa-trzy bochenki za miesiąc terapii. Autor jednak miał na myśli stan zapalny, a nie problem z nadmiernym krzepnięciem/miażdżycą. Owszem, udarowcy praktycznie zawsze się z nimi zmagają, ale gdy dorzucisz obciążenie organizmu grypą, to i tak niewydolny układ krążenia w końcu padnie.
Ogólnie temat artykułu dotyczy raczej zdrowia publicznego. 24% to bardzo dużo. Dodajmy do tego zmniejszenie rezerwuaru wirusa i usunięcie jednego z ogniw transmisji, zmniejszenie ryzyka pandemii i ilości powikłań w populacji, to mamy spory zysk dla opieki zdrowotnej.
BTW. Prace nad długotrwałą szczepionką przeciw grypie są ponoć w dość zaawansowanym stadium. Dokładniej powiem, gdy wrócę do artykułu, w którym to opisują.
Astroboy, 22 lutego 2014, 19:39
Ponoć są od lat. Jakoś kinkot mutuje szybko. Poczekam jeszcze parę lat, skoro czekam tyle.
galen, 23 lutego 2014, 13:27
Zgodnie z zapowiedzią, trochę więcej o długotrwałej szczepiące na grypę.
Prawie każdy wie, że odporność wirusa wynika z jego zmienności genetycznej. Dotyczy ona konkretnej grupy białek, zwanych hemaglutyninami. Tak, to są te białka z nazw poszczególnych szczepów, np. H5N1 (N oznacza neuraminidazę). Hemaglutyniny kształtem przypominają grzyba, którego kapelusz jest właśnie szczególnie zmienny, a na którym opiera się odpowiedź immunologiczna i odporność. Powstał pomysł, by szczepionkę oprzeć na antygenach z trzonka. Jakieś konkretne prace trwają od ok. 5 lat. Prace przynoszące wyniki. Niestety, jest problem z kasą, bo po co zmieniać coś co dobrze działa. Dodatkowo, odpowiedź immunologiczna jest znacznie słabsza, więc potrzebna jest nowa forma szczepienia.
Wychodzi na to, że prace są, ale chyba jednak nie aż tak zaawansowane, jak sądziłem. Nie jest to jedyny kierunek, ale najbardziej obiecujący. A wszystko, jak zazwyczaj, rozbija się na dolarach.