Uber czy Lyft to nie przedsiębiorstwa taksówkowe
Sąd Apelacyjny dla Siódmego Okręgu orzekł, że firmy takie jak Uber czy Lyft mogą być - z prawnego punktu widzenia - traktowane odmiennie niż przedsiębiorstwa taksówkowe, gdyż oferują inne usługi. Taki wyrok zapadł w sprawie wniesionej do sądu przez Illinois Transportation Trade Association.
Sąd uznał, że wymienione firmy i pracujący dla nich kierowcy nie muszą posiadać licencji taksówkowych i nie muszą mieć z góry ustalonych taryf. Wielu użytkowników woli taksówki od Ubera i innych TNP (transportation network providers - dostawcy sieci transportowych), gdyż nie muszą używać specjalnych aplikacji, by z nich skorzystać, wystarczy machnięcie ręką na ulicy, oraz dlatego, że ceny za ich usługi są ustalone przez miasto - stwierdził sąd. Aby zobrazować różnicę, sąd odwołał się do przykładu z psami i kotami. Wiele miast i miasteczek reguluje posiadanie psów, ale nie posiadacze kotów. Właściciele psów, w przeciwieństwie do właścicieli kotów, uznają, że miasta powinny regulować również posiadanie kotów, jednak nie mówią przy tym, że brak regulacji powoduje, iż brak regulacji nałożonych na 'konkurujące' zwierzęta pozbawia właścicieli psów konstytucyjnie gwarantowanych praw do własności czy też, że są poddawani sprzecznej z konstytucją dyskryminacji. Składający skargę nie przedstawili mocnych argumentów na poparcie twierdzenia, że Uber i inne TNP powinny podlegać takim samym regulacjom jak taksówki.
Wyrok sądu oznacza, że na przykład w Chicago, które znajduje się pod jurysdykcją wspomnianego sądu apelacyjnego, kierowcy Ubera - w przeciwieństwie do kierowców tradycyjnych taksówek - nie muszą kupować specjalnej licencji, kosztującej obecnie 60 000 USD, nie są pobierane ich odciski palców i nie muszą uczestniczyć w specjalnym kursie, który kosztuje 300 USD. W ubiegłym miesiącu taksówkarze poskarżyli się sądowi, że wpływy przemysłu taksówkowego spadły o 50%, gdyż w Chicago jest około 90 000 kierowców Ubera i Lyfta.
Przedstawiciele taksówkarzy rozważają odwołanie się od decyzji sądu.
Komentarze (2)
HorochovPL, 14 października 2016, 23:27
Coś się kończy, coś zaczyna. Pewnie manufaktury też narzekały podczas rewolucji przemysłowej. Tak samo prywatni w czasie powstawania pierwszych manufaktur.
Zapytałbym, czemu taksówkarze nie dołączą do Ubera, ale no cóż, po prostu kasa.
ww296, 15 października 2016, 13:05
Taki uber i podobne to moim zdaniem pewnego rodzaju wynaturzenie. To tak jak by stworzyć system w którym np możemy wynająć sobie np elektryka w postaci Pana który na codzień jest np tramwajarzem a w wolnym czasie chce dorobić jako elektryk. Na małą skalę jest to ok np prosimy sąsiada o podwiezienie czy naprawę przedluzacz a. Ale stworzenie z tego biznesu na większą skalę jest złe dla gospodarki i dla ostatecznych konsumentów również.
To po prostu redukcja i przesuwanie kosztów ale w sposób cwaniacki i fikcyjny.