Wyhodowali dla niej tchawicę
Kolumbijka Claudia Castillo jest pierwszą na świecie pacjentką, której podarowano tchawicę uzyskaną z komórek dawcy i tkanki wyhodowanej z jej własnych komórek macierzystych. Najpierw dodano je do fragmentu tchawicy dawcy, gdzie miały się namnażać, a potem w czerwcu całość zaimplantowano w ciele 30-latki (The Lancet).
Wskutek przebytej gruźlicy u Castillo po lewej stronie doszło do uszkodzenia miejsca, gdzie tchawica przechodzi oskrzela. Pacjentka z trudem oddychała, dlatego w marcu podjęto decyzję o rekonstrukcji.
Hiszpańscy lekarze pobrali od dawcy 7-centymetrowy fragment tchawicy. Potem do akcji wkroczyli naukowcy z Uniwersytetu w Padwie, którzy za pomocą enzymów oczyścili go z komórek zmarłego, uzyskując czyste rusztowanie z tkanki łącznej. To właśnie na chrząstce bristolczycy umieścili cienką warstewkę komórek macierzystych, pobranych uprzednio ze szpiku kostnego Kolumbijki. Całość umieszczono na 4 dni w bioreaktorze, który zbudowano na Politechnice Mediolańskiej.
Końcową operację przeprowadzono w czerwcu w Barcelonie. Zespołem lekarzy kierował Paolo Macchiarini, który usunął zniszczoną tchawicę i zastąpił ją zrekonstruowaną tkanką. Po kilku miesiącach pacjentka czuje się dobrze. Nie ma objawów wskazujących na odrzucenie narządu.
Tchawica jest drugim organem, który wyhodowano z komórek macierzystych poza organizmem chorego. Dwa lata temu Anthony Atalaat ze Szkoły Medycznej Wake Forest University zrekonstruował w ten sposób pęcherze moczowe u 7 dzieci.
Komentarze (6)
thibris, 19 listopada 2008, 15:34
Wyhodowano więc tchawicę, czy wycięto ją od zmarłego dawcy i powleczono komórkami macierzystymi w celu "obudowania" rusztowania ? Dla mnie jest to spora różnica.
Albo sam buduję BMW w garażu, albo na nadwozie i podwozie nakładam blacharkę stworzoną przez siebie...
mikroos, 19 listopada 2008, 15:38
A ja myślę, że to bardzo mało istotna różnica. Pacjentowi uratowano życie, a rusztowanie pobrane z ciała chorego miało wyłącznie charakter strukturalny, było takim jakby "rusztowaniem". Gdyby w tej sytuacji iść za Twoim myśleniem, samodzielne złożenie BMW byłoby niemożliwe, bo ktoś musiałby dla Ciebie złożyć silnik, a jeszcze ktoś inny wydobyć rudę żelaza, żeby wytopić z niej stal
thibris, 19 listopada 2008, 19:02
Mi chodzi jedynie o to, żeby rozróżniać wyhodowanie organu z komórek macierzystych, a wyhodowanie organu na podbudowie czegoś z wykorzystaniem komórek macierzystych. Czytając cytowane zdanie można dojść do wniosku, że same komórki macierzyste wystarczają. Wrzucasz takie do miski - i siup - tchawica gotowa Wiem, że się czepiam, ale mam nadzieje że wiesz o co mi chodzi...
mikroos, 19 listopada 2008, 19:13
Wiem, o co chodzi. A mimo to uważam, że odnieśli duży sukces
thibris, 19 listopada 2008, 22:26
Nigdzie nie twierdziłem, że nie odnieśli sukcesu. Ale dzięki użyciu "obcego" szkieletu jest jeszcze miejsce na kolejne sukcesy - gdy ktoś stworzy tchawicę wyłącznie z komórek macierzystych
j50, 20 listopada 2008, 02:45
Też tak uważam. Nie jestem medykiem, ale widzę w tym duży krok we właściwym kierunku. Kolejnym powinno być nie tylko wytwarzanie w podobny sposób innych tkanek, ale osiągnięcie możliwości kształtowania zupełnie sztucznej struktury. Nauka jest wielka!
Jest w tym jeszcze coś innego. Podjęte działania wskazują na to, że w żadnym wypadku nie były tylko eksperymentem. W ich tle muszą istnieć na tyle znaczne osiągnięcia nauki, że można było podjąć działania skuteczne i w zupełności celowe (żaden przypadek!).