Rozmawiający przez komórkę jak pijak
Fernando Wilson i Jim Stimpson z University of North Texas wyliczyli ile osób zginęło w wypadkach spowodowanych przez kierowców używających w czasie jazdy telefonu komórkowego.
Naukowcy uzyskali z National Highway Traffic Safety Administration dane dotyczące wypadków, a z Federal Communication Commision otrzymali informacje na temat liczby połączeń i wysyłanych SMS-ów. Z ich obliczeń wynika, że w latach 2001-2007 w USA życie straciło około 16 000 osób, gdyż kierujący pojazdami rozmawiali przez komórki lub wysyłali SMS-y.
Badacze zauważyli również, że na każdy milion nowych klientów telefonii komórkowej przypada 19-procentowe zwiększenie się liczby wypadków spowodowanych rozproszeniem się kierowcy. W 2008 roku śmierć poniosło z tego powodu 5870 osób. Już co szósty wypadek z ofiarą śmiertelną jest spowodowany rozproszeniem się kierowcy.
Jednocześnie nie opracowano dotychczas sposobu walki z osobami używającymi telefonów komórkowych podczas prowadzenia samochodu. Zakazy niewiele dają. O ile pijanych kierowców można złapać, gdyż ich zidentyfikowanie jest proste, to przyłapanie rozmawiającego kierowcy jest niemal niemożliwe. Policjant musiałby być świadkiem takiego wydarzenia. Dlatego też tam, gdzie wprowadzono zakazy, są one nieskuteczne, o czym świadczy minimalna liczba wystawionych mandatów.
Naukowcy nie mają pojęcia, jak walczyć z plagą, która staje się równie niebezpieczna jak plaga pijanych kierowców.
Komentarze (10)
JakinBooz, 27 września 2010, 16:42
Wynika z tego, że selekcja naturalna działa. Z czasem osobniki, rozmawiające przez telefon podczas jazdy samochodem, wyginą. Ci, którzy są ostrożniejsi przekażą swoje geny potomstwu. Zmiana prawa wcale nie będzie konieczna.
czesiu, 27 września 2010, 17:23
Gdybyż to takie proste było, nie było by potrzeby zakazywania rozmawiania przez telefon, tutaj za to cierpią przede wszystkim osoby postronne, ot pasażer innego samochodu czy pieszy, który potruszał się nawet 100% zgodnie z przepisami ruchu drogowego.
PiotrZ, 27 września 2010, 17:40
Wystarczy zamontować w każdym samochodzie "czarna skrzynkę" emitującą skuteczne sygnał zakłócający wewnątrz samochodu pracę telefonu komórkowego i po sprawie... )
Każdy policjant sprawdi podczas kontroli drogowej, czy ten system jest sprawny, a jeśli nie uzna pojazd za technicznie niesprawny i uniemozliwi dalsza jazdę
Naukowcy nie mają pojęcia, jak walczyć z plagą, która staje się równie niebezpieczna jak plaga pijanych kierowców?
Też mi "naukowcy"
mikroos, 27 września 2010, 17:46
Naukowcy pomysły mają i mogliby je zrealizować w miesiąc, bo technologie są dostępne od ręki. To politycy nie chcą podjąć realnej walki z problemem.
A poza tym zgadzam się z czesiem.
JakinBooz, 27 września 2010, 19:36
Ale przecież jak rozmawia się z pasażerem to też kierowca rozprasza się. A jak pasażerka jest niczego sobie to czasem ( a może nierzadko) na nią spogląda, co w przypadku telefonu komórkowego nie zdarza się.
Powinno się zakazać rozmów z kierującym całkowicie, a kierującemu z pasażerami w szczególności.
Mariusz Błoński, 27 września 2010, 20:24
Jedyne możliwe rozwiązanie to, moim zdaniem, ograniczenia w stacjach przekaźnikowych. Tak, by np. nie odbierały sygnału z telefonu, który porusza się np. z prędkością ponad 20 km/h.
mikroos, 27 września 2010, 21:28
Moim zdaniem bez sensu. Nie widzę powodu, dla którego miałbym nie mieć prawa do rozmowy jako pasażer samochodu, o jeździe autobusem w roli pasażera nie wspominając.
Mariusz Błoński, 29 września 2010, 13:31
Ależ prawo masz. Nie zawsze jednak warunki techniczne na to pozwalają. W windzie czy tunelu, ze względu na warunki techniczne, często nie ma sygnału. Dokładnie tak samo może być w samochodach. Wystarczy, by technologia nie była dostosowywana do potrzeb szybko poruszającego się telefonu. Tak, jak nie jest dostosowywana do potrzeb telefonu znajdującego się w szybie windy.
To kwestia wyboru, co jest ważniejsze - przywilej poplotkowania przez telefon czy życie użytkowników dróg.
mikroos, 29 września 2010, 17:33
Wybacz, ale ta wymówka jest wprost absurdalna.
Taa... a siedząc w więzieniu masz prawo być wolnym, ale technologia wymiaru sprawiedliwości niekoniecznie musi istnieć i można ludzi zamykać niezależnie od prawa. Mariuszu drogi, tym razem akurat palnąłeś straszne głupstwo
Marek Nowakowski, 30 września 2010, 08:10
Rodzina jadąca samochodem zgodnie z przepisami i bez genetyki iście ryzykownej życie lub zdrowie stracim przez oszołoma niedojrzałego szarżującego po trasie (sprawca wypadku młody, a ofiara już dojrzała w miarę ze swojego psa uciekać musi na drzewo i ulega uszkodzeniom jak i obok niego siedzący syn). Sprawca kolizji do więzienia nie idzie, bo sąd głupi i kata gratem znowu. Selekcja naturalna zamiast głupiego osobnika zabrać to tego mądrzejszego śmierć powoluje w szeregi swoje. Pijacy z "urwanym filmem" potrafią popływać ostrożnie na wodach głębokich i się nie topiąc, gdy osoba zdrowa oraz trzeźwa w daleką trasę odpływa razem z kumplem koło siebie (jeden dostaje skurczu krtani czy mięśnia i popada w szok topiąc się i za rękę panicznie kompana od pływaczki łapie, gdzie następnie obydwaj pod wodę idą i tracą życie).
Z tego wychodzi, ze najbezpieczniej nie jeździc samochodem i nie pływać, a w domu siedzieć i życia nie ryzykować, bo namawianym się może być przez innych do zachowan ryzykownych czy w chodzenia w akcje podobne.
Formułę 1 oCZIPujeszcz ale nie luidzką głupotę! Czy przeżywają więc najmądrzejsi? A no nie! Ci, którym się udało lub do zgonu kamraci nie doprowadzili!
Winda urwać się może to schody trzeba wybrać dla zdrowia? A jak się schody zawalą? Czy na odcinkach śmiesznie krótkich jest sens jechac komunikacją miejską? Nie! lepiej spacer wybrać zdrowotni i więcej zaobserwowac można!
A jak się telefonów komórkowych nie lubi to się nosi ze sobą zakłocacz fal telefonicznych dzialający na wystarczy kilka metrów by osoby z którymi się przebywa nie były atakowane telefonami i wypadające z transu ciekawej czynności czy rozmowy.
Przecież odpalenie stacyjki w samochodzie, może aktywować zakłocacz fal gsm w tym aucie czy innej technologii i bezpieczenstwo zwiększać albo sms być czytany automatycznie przez "głosik" fonowy, gdy np. dwoniący otrzymuje komunikat, że odbiorca jest nie tyle wtrybie offline czy niedostępny, a auto prowadzi, bo silnik zapalony i jeśli w korku zgasi i potrzeby nie ma marnowania energii to pojawia się online i jest gotowy do rozmowy.
Zgon czai się wszędzie i to głupia jednostka katem dla mądrej często jest!
Kto jest więc bardziej dostosowany! Przeżywajacy w warunkach ekstremalnych czy ryzykownych, niż ginący w warunkach bez zagrożeń żadnych, a sam sabie ryzykowną sytuację stwarzający.
Przecież nog nie uszkodzil by sobie uczniak lubiący spacery w lesie, a namawiany przez głupiego nauczyciela do gry w koszykówkę czy piłkę nożną, gdzie jest narażony na bol, zwichnięcia czy urazy poważne. A spacerem i tak by więcej osiągnąl, bo w lesie by nazbierał grzybków (witaminy mają), runa leśniego czy też skarb znalazł jakiś, a dana aktywnośc na lekcjach w-f byłaby stratą czasu, bo koordynacji sam by nabył po drzewach chodząc jak i uwagi lepszej, niż durne sporty zespołowe, gdy do gry w drużynie stworzona jednostka nie jest, bo w team'ie gra z głupszymi albo i jeszcze bardziej stworzonymi do pracy w pojedynkę.
Zresztą telefon źle używany lub bezsensownie często służyć wlaśnie do ploteczek durnych czy też montowania ekipy na libacje alkojholowe, które na dłuższa metę zdrowie popsują, a i do auta wsiąźc, można by jechać po alkohol, gdy on kończy się na libacji i wypadkowi ulec.
Dlatego więc nie ma sensu dróg lepszych budowac, bo one zmniejszyć selekcję naturalną mogą ale na krótką metę i Ci co odpasc mają to odpadną z czasem!
Skoro więzień ma prawo do telewizji i radia to tak samo musi mieć do internetu.
Pilot i kierowca ma życie swopje i pasażerów w rękach swoich i czynników losowych.
Wszystko ok może być ale kawalarz wbijający gwoźdź w asfalt może wyeliminować użytkownika tejże drogi jak strzał bazookmistrza w samolot.
Pływający i topiący się pod wpływem alkoholu przesadzili po prostu. Ten co się bał po pijaku pływać mądrzejszy jest? A po co pijak ryzykował skoro celu nie miał w tym większego? A no dla przyjemności! Pijacka euforia pływacka to się nazywa.
Policjanci (przyszli rekruci, obecni czy byli) też są ofiarami selekcji nauralnej jak i każdy na tej planecie.
A zadeklarowani onaniści oporni na selekcję naturalną i tak genów mogą nie przekazać, mimo życia wydłużonego, a Ci co skazani są na wyginięcie kopulują bardzo dużo, bo muszą i kandydatek w desperacji szukają i biorą te z wadami, gdzie potomstwo juz od maleńkości jest skazane na zgon szybszy.
Poza selekcją naturalną jeszcze seklekcja intelektualna instnieje. Ci co swój status społeczny zawyżają np. na portalu społecznościowym to tracją już anonimowośc w sieci Internet i mogą życie stracic z powodu psycho fana jakiegoś, starych zatargów czy ataku na dobra nagromadzone mniejsze czy też większe (chwalenie się to już prożniactwo i złodzieja przyciągnie zawsze, czyli podbicie swojego niskiego statusu społecznego i rodziców fotką przy "drogim" aucie ma charakter zawyżania swej samooceny). Socjologia i psychologia to bada cały czas bodajże i studentów męczy ankietami o tychże bezużytecznych spolecznie czy sieciowo portalikach, a auta i numery telefonów są ich cześcią głowną także).
Dresiarz-student, który na prawo jazdy sam nie zarobił czy na auto, a stary jego pienądze kosił na istnej glupocie na selekcję naturalną poddani są silnie (czyli jednak geny i osobowośc dziedziczna, a socjalizacja wytworzona w warunkach ją ksztaltujących umożliwiająca rozwój dalszy podbudowana genami z olbrzymią przewagą środowiska w którym przebywa i czynnikom majacych wpływ największy na mózg badanych osó.
"Trala la la! Ole ole! Będą jeszcze nie raz karambole! O ja pi.rdole! iodę lepiej na pole zasadzić fasole i podkarmić ciuchem mole, bo to od wszystkiego bardziej wole!".