Lekarstwo uzłośliwia nowotwór
Amerykańscy naukowcy doszli do wniosku, że standardowy lek używany w chemioterapii może spowodować, że niewielka populacja agresywnych komórek nowotworowych w mózgu stanie się jeszcze bardziej złośliwa. Zrozumienie mechanizmu uzłośliwiania się komórek pod wpływem leków pomoże lepiej leczyć nowotwory.
Glejak wielopostaciowy to najczęściej spotykany rodzaj nowotworu mózgu u ludzi. Jest on bardzo oporny na leczenie. Naukowcy uważają, że ta oporność jest wywoływana przez niewielką grupę komórek zwanych populacją boczną (side populations). U badanych myszy komórki z tej grupy stanowią jedynie 4-8 procent wszystkich komórek nowotworowych. Ale to właśnie one potrafią tworzyć wiele różnych typów komórek nowotworowych i odbudować guza od podstaw, używając do tego celu np. komórek macierzystych.
Najczęściej stosowanym środkiem do leczenia glejaka mózgu jest temozolomid. Badania wykazały, że zabija on wiele komórek, ale prowadzi do powiększenia się populacji bocznej. Podczas badań na myszach stwierdzono, że po podaniu temozolomidu populacja boczna zwiększyła się tak bardzo, że stanowiła 30% wszystkich komórek nowotworowych. Jeszcze gorzej wyglądała sytuacja, gdy temozolomidem potraktowano komórki, którym brakowało genu PTEN, odpowiedzialnego za ochronę przed nowotworami. Wówczas populacja boczna stanowiła 75% komórek.
Zbadano też prędkość rozwoju nowotworu z populacji bocznej pod wpływem temozolomidu. Okazało się, że u zdrowych myszy, którym wszczepiono komórki populacji bocznej traktowane wcześniej temozolomidem, guz utworzył się średnio po 25 dniach. U myszy, której wszczepiano komórki populacji bocznej nie mające wcześniej kontaktu z lekarstwem, guzy powstawały po ponad 40 dniach.
To wskazuje, że pod wpływem lekarstwa złośliwe komórki jeszcze bardziej się uzłośliwiają. Te, których nie zabije temozolomid, stają się znacznie bardziej agresywne. Naukowcy nie zalecają jednak porzucenia telezomidu. Wiadomo bowiem, że pacjenci, którym się go podaje, żyją dłużej.
Komentarze (3)
GregVIII, 12 marca 2009, 11:54
Wszystko fajnie tylko czy aby ten lek nie wplywa jakos na otaczajace tkanki pozwalajac szybciej dzielic sie komorkom nowotowrowym a nie wplywajac bezposrednio na nie. Mam na mysli mechanizmy ochronne otoaczajacej tkanki.
"odczas badań na myszach stwierdzono, że po podaniu temozolomidu populacja boczna zwiększyła się tak bardzo, że stanowiła 30% wszystkich komórek nowotworowych." to raczej zrozumiale skoro inne komorki z populacji wyginely.
mikroos, 12 marca 2009, 14:39
Raczej nie, bo z opisu doświadczenia wynika, że lek był podawany in vitro, a nasycone nim komórki były podawane dopiero po zakończeniu tej fazy "leczenia". Szansa, że lek "wyciekał" do sąsiednich komórek w dostatecznie dużej ilości, jest znikoma.
GregVIII, 12 marca 2009, 18:28
Fakt jakos mi sie to przeoczylo
No to teraz niech no naukowcy wymysla, czemu tak to sie dzieje albo jeszcze lepiej - znajda lek ta populacje boczna. Bo widac, ze to ona jest glownie odpowiedzialna za rozwoj guza i jego przezycie czy nawrot.