Amerykanie testują szpital na gumowych łożyskach
Inżynierowie z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego symulowali trzęsienie ziemi o dużej intensywności w 5-kondygnacyjnym budynku wypełnionym sprzętem medycznym.
Budynek skonstruowano na specjalnej platformie wibracyjnej, nazywanej inaczej stołem sejsmicznym. W ten sposób naukowcy chcieli sprawdzić, czy szpitale posadowione na laminowanych łożyskach gumowych są w stanie pracować po trzęsieniu ziemi. Projekt, którego realizacja kosztuje 5 mln dol., ma też pomóc w ustaleniu, czy płynność działania zostanie zachowana w innych ważnych strategicznie miejscach, np. w wyposażonych w komputery centrach bazodanowych.
Łożyska odłączają budynek od ruchów ziemi w czasie trzęsienia. To tak, jakby umieścić konstrukcję na wrotkach - tłumaczy prof. Tara Hutchinson. Amerykanka podkreśla, że większość dotychczasowych badań koncentrowała się na strukturalnej integralności budynku po wstrząsach, mało uwagi poświęcono zaś zagadnieniu, jak sprawują się ważne elementy wyposażenia, np. windy czy schody.
Szpital testowany przez zespół Hutchinson wyposażono w oddziały chirurgii oraz intensywnej terapii. Znalazły się tu komputery i inne urządzenia elektroniczne, schody, a także działająca winda. Podczas budowy korzystano z dwóch popularnych materiałów: betonu prefabrykowanego i tynku. Nie zapomniano też o dużej wieży ciśnień i systemie grzewczo-wentylacyjnym na dachu.
Pierwsze eksperymenty przeprowadzono na początku kwietnia. Budynek poddano wstrząsom o sile jak podczas trzęsienia ziemi Northridge w Los Angeles (6,7 st. w skali Richtera) oraz w Chile (8,8 st. w skali Richtera).
Okazało się, że gumowe łożyska skutecznie ochroniły windy, schody, komputery i sprzęt medyczny. Odnotowane uszkodzenia miały charakter wyłącznie kosmetyczny. Teraz łożyska zostały usunięte i przez najbliższe 3 tygodnie inżynierowie będą porównywać skutki trzęsień z zabezpieczeniem i bez.
Komentarze (0)