Znany jest szczęśliwszy

| Psychologia
Figure courtesy Evan Carr

Ludzie postrzegają znane twarze jako szczęśliwsze od nieznanych, nawet jeśli obiektywnie wyrażają one ten sam stopień tej samej emocji.

Nasze wyniki sugerują, że znajomość - doświadczenie z czyjąś twarzą w wyniku powtarzalnej ekspozycji - nie tylko wpływa na oceny lubienia czy atrakcyjności, ale i pogłębia percepcję wyrażanych przez nią emocji [...] - zaznacza Evan Carr z Columbia Business School.

Carr oraz Timothy F. Brady i Piotr Winkielman z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego przeprowadzili 2 eksperymenty. W pierwszym zastosowano morfing męskich i kobiecych twarzy. Dzięki temu zabiegowi uzyskano serię kontinuów, złożonych z fizjonomii zmieniających się od 50% złości, przez neutralność, do 50% szczęścia.

W teście, ponoć pamięciowym, wzięło udział 50 studentów. Proszono ich o śledzenie koloru i liczby kwadratów pojawiających się losowo na ekranie na zdjęciach twarzy z neutralnym wyrazem. W ten sposób ludzie mogli się zapoznać z niektórymi twarzami, nie zwracając na nie bezpośrednio uwagi.

Później studentom pokazywano pary, w których należało wskazać twarz, która wygląda na szczęśliwszą (jedno zdjęcie znajdowało się nad, a drugie pod linią przecinającą ekran). Każda para składała się z 1 znanej i 1 nowej fizjonomii. Obie przedstawiały emocję o tym samym nasileniu.

Okazało się, że badani częściej wskazywali znaną twarz jako szczęśliwszą. Co ciekawe, odchylenie występowało wyłącznie w przypadku pozytywnych emocji (te z szczęśliwszej połówki kontinuum wydawały się bardziej uśmiechnięte, lecz te z połówki złej wcale nie wydawały się mniej zachmurzone). W dodatku tendencja do uznawania znanej twarzy za szczęśliwszą rosła z nasileniem pozytywnych cech. Oznacza to, że prawdopodobieństwo wskazania znanej twarzy jako szczęśliwszej było większe w przypadku fizjonomii wyrażającej 50 niż 25% szczęścia.

W 2. eksperymencie psycholodzy poprosili studentów, by po kolei oglądali zdjęcia twarzy i za każdym razem określali, czy wyglądają na szczęśliwe, czy złe. To, na jak bardzo szczęśliwą wygląda dana twarz, należało ocenić na skali od 0 do 100%.

Ponownie okazało się, że ochotnicy częściej identyfikowali znane twarze jako szczęśliwe, ale tylko wtedy, gdy były one emocjonalnie neutralne bądź pozytywne. Oprócz tego ocena stopnia szczęśliwości rosła ze wzrostem pozytywnych cech. Wygląda więc na to, że znana twarz jest klasyfikowana jako szczęśliwa przy mniejszej liczbie/nasileniu obiektywnie szczęśliwych cech.

Eksperymenty pokazują, jak elastyczne są procesy emocjonalno-percepcyjne. Postrzeganie emocji nie jest wyłącznie schematycznym łączeniem cech twarzy. Zachodzi także dynamiczne włączanie wskazówek specyficznych dla osoby, którą próbuje się rozszyfrować. Nawet ocena tego, na jak szczęśliwego ktoś wygląda, jest do pewnego stopnia subiektywna i zależy od wcześniejszych doświadczeń z tym człowiekiem i typem przeżywanej przez niego emocji - podsumowuje Carr i dodaje, że w przyszłości trzeba wyjaśnić, czemu znajomość wpływa na percepcję pozytywnych wyrazów twarzy, a negatywnych już nie. Rodzą się też pytania, 1) czy chodzi wyłącznie o złość, czy też podobne zjawisko będzie też zachodzić w przypadku np. obrzydzenia czy strachu i 2) czy płeć lub rasa czyjeś twarzy wpływają jakoś na efekt znajomości.

twarz znana nieznana znajomość emocje postrzeganie Evan Carr