Szukali drewna, zabili zagrożonego tygrysa, a teraz od 4 dni siedzą na drzewie
W zeszły czwartek (4 lipca) 6 Indonezyjczyków przypadkowo zabiło małego tygrysa. Gdy inne koty ruszyły mu z odsieczą, mężczyźni musieli się ratować ucieczką na drzewo. Jednemu z myśliwych nie udało się dotrzeć do bezpiecznego schronienia.
Do zdarzenia doszło w Parku Narodowym Gunung Leuser na Sumatrze. Ocaleli skorzystali z telefonu komórkowego i powiadomili mieszkańców pobliskiej wioski, ale pierwsza próba ewakuacji się nie powiodła, bo wokół drzewa krążyły co najmniej 4 tygrysy sumatrzańskie. Ekipa poszukiwawcza weszła do dżungli dopiero w sobotę.
Pieszo ratownicy dotrą w głąb lasu po 2-3 dniach. Jeśli koty pozostały pod drzewem, by uratować ludzi, być może będziemy je musieli zastrzelić bądź uśpić - wyjaśnia szef policji Dicky Sondani.
Uwięzieni na drzewie mężczyźni z wioski Simpang Kiri szukali na terenie parku narodowego rzadkiego aromatycznego drewna roślin z rodzaju Protium. Mimo że w dżungli występują tygrysy i słonie, ludzie nadal się tu zapuszczają, licząc na duże zyski. Indonezyjczycy zastawili pułapki na jelenie, lecz w jedną z nich złapało się tygrysiątko.
Komentarze (6)
wilk, 8 lipca 2013, 13:19
Postawić kamerkę i nagrywać jak tygrysy zeżrą idiotów.
marcus, 8 lipca 2013, 15:45
"Pieszo ratownicy dotrą w głąb lasu po 2-3 dniach. Jeśli koty pozostały pod drzewem, by uratować ludzi, być może będziemy je musieli zastrzelić bądź uśpić "
Mam rozumieć, że helikopter to technologia jutra w Indonezji? Podlecieć, wywiesić linę i odlecieć, ot akcja.
Ostatecznie jak @wilk, ale tą kamerkę to online dać
AiDec, 8 lipca 2013, 16:39
Porozmawiamy jak Ty bedziesz glodny i w poszukiwaniu zarobku bedziesz musial wybrac sie nawet w niebezpieczne tereny. Nie oceniaj po pozorach, a juz zdecydowanie nie mysl ze jakiekolwiek media opisaly prawde i cala prawde.
wilk, 8 lipca 2013, 17:25
Ale nie jestem. Zatem czy to ja mam problem czy oni? To ja coś źle zrobiłem czy oni?
Próbując sprowadzić mnie do ich sytuacji i odwołując się do moich hipotetycznych zachowań w hipotetycznych okolicznościach nie zmienisz ani mojego zdania, ani faktu, że byli tam, gdzie nie powinni być i robili coś, czego nie powinni, zabijając zwierzęta w parku narodowym. W dodatku teraz przez ich lekkomyślną eskapadę trzeba organizować akcję ratowniczą i ewentualnie zabić kolejne zagrożone wyginięciem zwierzęta.
Anna Błońska, 8 lipca 2013, 17:39
Właśnie przeczytałam, że panowie zostali zdjęci z drzewa. Ratownicy mogli do nich podejść, kiedy poskramiacze wywabili tygrysy spod drzewa. Wygląda na to, że nikomu nic się nie stało, nie licząc osłabienia po 5 dniach niejedzenia. A z dotarciem na miejsce mógł być kłopot, bo park narodowy ma sporą powierzchnię (7,927 km²). Poza tym nie wszędzie da się wylądować (stąd pewnie akcja przeprowadzana pieszo)
granda, 14 lipca 2013, 17:35
krótko..zgadzam się z wilkiem:))