Lecznicza transformacja
Naukowcy przekształcili komórki wątroby w taki sposób, by jak komórki beta trzustki produkowały insulinę. Następnie wszczepili je małpom chorującym na cukrzycę. W przyszłości chcieliby pobierać komórki wątroby ludzi, reprogramować je i wstrzykiwać. Nadal byłyby to własne komórki pacjenta, ryzyko odrzucenia zostałoby więc całkowicie wyeliminowane.
Jak zauważa Sarah Ferber z Sheba Medical Center w Izraelu, pacjenci mogą być dawcami własnej tkanki terapeutycznej. Przed 9 laty jej ekipa odkryła, że gen Pdx-1 jest kluczowy dla utworzenia trzustki w czasie rozwoju embrionalnego. Na późniejszych etapach badań dojrzałe komórki ludzkiej wątroby infekowano nieszkodliwym wirusem, przenoszącym właśnie ten gen. Wirus nie wprowadzał go do DNA komórek, lecz wytwarzały one kodowane przez niego białko Pdx-1. Dzięki temu po wstrzyknięciu zmienionych komórek organizm myszy mógł produkować własną insulinę.
Po kilku latach Izraelczycy zdobyli więcej danych na temat mechanizmów działania Pdx-1. Powtórzyli eksperyment i przeanalizowali zmiany w ekspresji genów po transformacji komórek wątroby. Okazało się, że Pdx-1 wyłączał szereg genów związanych z działaniem wątroby, uaktywniając za to geny istotne dla funkcjonowania komórek beta trzustki. Zakres działania Pdx-1 to efekt roli spełnianej przez niego podczas rozwoju płodowego. Wtedy bowiem tkanki wątroby i trzustki wykształcają się z tej samej warstwy komórek zarodka – endodermy.
Ferber podkreśla, że technika sprawdza się lepiej w odniesieniu do dzielących się komórek wątroby. Podczas podziału chromosomy są "odsłonięte", co ułatwia białku Pdx-1 regulację ekspresji genów. Naukowcy z Sheba Medical Center zidentyfikowali w wątrobie obszary, gdzie dzielące się komórki są bardziej rozpowszechnione. Wg nich, poza wątrobą, innym dobrym miejscem do umieszczenia przeszczepu jest sieć mniejsza.
Inni eksperci wątpią, że udało się całkowicie przekształcić komórki wątroby w komórki beta trzustki. Postulują, iż doszło raczej do częściowego uruchomienia ich funkcji.
Komentarze (1)
mikroos, 10 lipca 2009, 14:16
Parę uwag:
1. O ile zastosowano taką samą metodę, jak we wcześniejszych dokonaniach tego zespołu, oznacza to, że użyto adenowirusów. A to z kolei oznacza, że:
a) między bajki można włożyc opowiastki o niskiej szkodliwości wirusa; adenowirusy mogą wywołać silną reakcję immunologiczną, w skrajnych przypadkach prowadzącą do utraty zdrowia i życia.
terapia ma charakter tymczasowy, przez co konieczne byłoby regularne podawanie komórek zakażonych adenowirusem (a więc przenoszących jego antygeny), a przez to narażanie pacjenta na punkt 1a
c) wątroba to faktycznie cudowne miejsce do przeszczepu. Biorąc pod uwagę, że ekspresja genów po transdukcji adenowirusem utrzymuje się przez max tydzień (a realny czas to ok. 3 dni), juz widzę te tłumy pacjentów chętnych na wykonywanie co tydzień biopsji z wątroby i wszczepiania komórek z powrotem ;D Śmiech na sali po prostu
2. Podczas podziału komórkowego spada ekspresja genów innych, niż podstawowe dla przeżycia komórki lub samego procesu podziału. Oznacza to, że Pdx-1 reguluje ekspresję genów najskuteczniej wtedy, gdy jest ona najniższa ;D Oprócz tego wynika z tego, że realny wpływ na losy komórki wirus będzie miał przez niewielki odsetek czasu jej życia (podziały nie trwają przecież wiecznie). Nie wspomnę już o tym, że modyfikowanie funkcji dzielącej się komórki in vivo jest potencjalnie niebezpieczne.
Poza tym nie chciałbym się czepiać, ale podczas podziału komórkowego chromosomy są zbite, a nie odsłonięte, bo ułatwia im to sprawne przemieszczanie się na skraj komórki, gdzie staną się ostatecznie komórkami potomnymi.
Być może podobne doświadczenia mają zastosowanie jako "proof of concept", ale od strony metodycznej ta praca aż się prosi o ostrą krytykę.