Ludzki węch nie jest gorszy od zwierzęcego
Wrażliwość ludzkiego powonienia była do tej pory znacznie zaniżana. Być może wcale nie jest prawdą, że mamy węch gorszy od innych zwierząt.
Badacze amerykańscy opublikowali na łamach magazynu Nature Neuroscience opis eksperymentu, w ramach którego ludzie podążali za zapachem z nosem przy ziemi, tak jak robią to psy. Okazało się, że osiągają wtedy naprawdę niezłe wyniki.
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkley prosili 32 badanych o odszukanie na trawniku 10-metrowej długości tropu i podążanie jego śladem aż do końca. Wykorzystali różne zapachy, między innymi tłuszczu zawartego w czekoladzie. By wolontariusze polegali wyłącznie na swoim powonieniu, zakrywano im oczy, uszy, a na dłonie zakładano grube rękawiczki.
Dwóm trzecim badanych udało się odnaleźć i śledzić ślady zapachowe. Chociaż ludzie byli wolniejsi od zwierząt w podążaniu za wonią, ich skuteczność poprawiała się w miarę ćwiczenia. W innych badaniach wykazano, że człowiek potrzebuje obu nozdrzy, żeby być w stanie tropić zapachy.
Zespół dr. Noama Sobela wykazał, że po treningu ludzie są w stanie wykonywać zadania, które, jak do tej pory uważano, są "zarezerwowane" wyłącznie dla zwierząt.
Powonienie jest u ludzi zmysłem wykorzystywanym w mniejszym stopniu niż u zwierząt, co nie znaczy, że mechanizmy leżące u podstaw jego działania są u naszego gatunku nieskomplikowane.
Dr Peter Brennan, fizjolog z Uniwersytetu w Bristolu, przypomina, że wcześniejsze studia wykazały, iż noworodki wykorzystują zapach, by odnaleźć matkę. Teraz jednak po raz pierwszy udało się wykazać, że dorośli także odwołują się do powonienia w tym samym celu. Brennan sądzi, że odkrycia Amerykanów otworzyły nowe możliwości przed badaczami zmysłu węchu. Według niego, warto byłoby sprawdzić, w jakim stopniu osoby niewidome mogą opierać się na powonieniu, by odnaleźć drogę.
Komentarze (11)
inhet, 9 lipca 2008, 09:27
Kochany węchu, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz.
Dopiero przy anosmii widać wyraźnie, jak węch jest dla nas istotny: jego brak upośledza praktycznie wszystkie funkcje życiowe, szczególnie te przyjemne.
Gość fakir, 9 lipca 2008, 13:38
Ciekawe czy z innymi zmysłami jest podobnie. Warto by przebadać różdżkaży.
waldi888231200, 9 lipca 2008, 14:05
Oni ,,mają nosa'' ale gdzie indziej , miałem kiedyś pracownika (spawacz) brał dwa druty do spawania zaginał i szukał wody , za którymś razem na prywatnej (starej) działce tak dla checy przy włascicielu zaczął szukać wody po 15 minutach powiedział tu jest, i było zdziwko bo facet mówił że jak był mały (tak z 40 lat temu) to tu była studnia ale wykopali za domem drugą bo tu zrobili podjazd do domu. Znaczy to że powtarzalność mają nawet po latach.
Zanim armia Napoleona założyła obóz ,to najpierw różdżkaże wyszukiwali wodę potem kopano studnię i dopiero zakładano obóz (chodziło o możliwość otrucia i zatruć). 8)
inhet, 9 lipca 2008, 15:21
Zrobiono to już kilkakrotnie. Tak zwana radiestezja jest wynikiem sugestii bądź autosugestii. Żadne specjalne zmysły tam nie wchodzą w grę.
Zaś specjalna sytuacja węchu polega na tym, że jego receptory łączą się bezpośrednio z hipokampem, pomijając pień mózgu.
Gość fakir, 9 lipca 2008, 16:53
Dośc dawno temu, ktoś wysunął hipotezę, że być może różdżkaż czuje swoimi 5 zmysłami sam sobie tego nie uświadamiając jakieś zmiany w środowisku i na tej podstawie podejmuje decyzję. Nic na ten temat nie wiem. Nie czytałem też, żadnych doniesień na temat badań ich zdolności lub niezdolności.
Natomiast powyższy artykuł mi o tym przypomniał i uświadomił, że być może coś w tym jest.
inhet, 9 lipca 2008, 17:22
http://pl.wikipedia.org/wiki/Radiestezja
Ot, możesz tutaj zerknąć,a także skorzystać z linków.
W latach 70 sam bawiłem się badaniem tego problemu (mam bowiem takie zdolności) i uzyskałem wyniki podobne jak badacze eksperymentu monachijskiego, włoskiego i badań kiszkowskiego, który robił to u nas. O zgodności dowiedziałem się jednak parę lat później.
Gość fakir, 9 lipca 2008, 19:31
Zajrzałem i widzę, ze w dalszym ciągu szuka się wyjaśnienia powołując nowe byty. Ten artykuł uświadamia, że można by szukać wyjaśnienia w naszych zmysłach. Ale w zasadzie w sytuacji gdy zjawisko nie występuje nie ma czego szukac.
waldi888231200, 9 lipca 2008, 19:57
Jak to nie występuje?? Pod powierzchnią są warstwy wody które na wskutek unoszenia płyt podczas ruchy po orbicie (szukaj:równanie czasu) przeciskają cząsteczki wody przez przeszkody porównywalne z ich średnicą co wywołuje deformacje orbit elektronów generując szum dzwiękowo(fononowo) / elektromagnetyczny (w okolicach 150 Mhz) ,a to jest detektowane przez PM i przenoszone na mięśnie poszukującego wywołując ruchy różczki czy wahadła 8)
mikroos, 9 lipca 2008, 20:04
Wykaż to na konkretach, bo znów gadasz o niczym bez poparcia w badaniach.
waldi888231200, 9 lipca 2008, 20:17
Po co ?? ja wiem , a ty możesz pozostać głupi ?? 8)
mikroos, 9 lipca 2008, 20:27
Raczej to ty robisz z siebie głupca wygadując te bzdury