Zbyt dużo węgla uniemożliwia powstanie życia
Z teoretycznego studium zamówionego przez NASA wynika, że planety bogate w węgiel, w tym tzw. planety diamentowe, mogą być pozbawione oceanów. Oceany na naszej planecie powstały dzięki lodowym kometom i asteroidom. Jeśli przypatrzymy się tym składnikom, to stwierdzimy, że planety wokół bogatych w węgiel gwiazd są suche" - powiedział Torrence Johnson z Jet Propulsion Laboratory, który brał udział m.in. w misjach Galilego, Voyagera i Cassini i od dziesięcioleci bada Układ Słoneczny.
Słońce jest gwiazdą o niskiej zawartości węgla, wskutek czego i Ziemia posiada go niewiele. Nasza planeta zbudowana jest głównie ze związków krzemu. Specjaliści przewidują, że wokół gwiazd bogatych w węgiel krążą planety zbudowane głównie ze związków węgla.
Johnson i jego zespół sądzą, że dodatkowy węgiel w systemie planetarnym może spowodować tak duże niedobory tlenu, że woda nie powstanie. To ironia, że zbyt dużo węgla, głównego składnika życia, spowoduje niedobór tlenu, który mógłby tworzyć wodę - powiedział współpracownik Johnsona Jonathan Lunine.
Naukowcy badający egzoplanety próbują odgadnąć, czy pojawiło się na nich życie. To nie jest pewne nawet w przypadku planet znajdujących się w ekosferze, czyli w takiej odległości od gwiazdy macierzystej, która pozwala na istnienie wody w stanie ciekłym. Johnson wraz z kolegami postanowili sprawdzić, czy sama odległość planety od gwiazdy macierzystej wystarczy do pojawienia się wody na planecie. By to zbadać użyli modeli planetarnych wykorzystujących za punkt wyjścia taki stosunek tlenu do węgla jaki znajduje się w Słońcu.
Nasza gwiazda macierzysta odziedziczyła swój skład po Wielkim Wybuchu i wcześniejszych generacjach gwiazd. Wszechświat ma własną listę 10 najważniejszych pierwiastków - mówi Johnson, odnosząc się w ten sposób do 10 najbardziej rozpowszechnionych pierwiastkwo we wszechświecie. Wykorzystane modele pozwalają stwierdzić, jak dużo wody znajdowało się przed miliardami lat w Układzie Słonecznym. Jej część trafiła później na Ziemię, dając początek oceanom. Gdy modele zastosowano do gwiazd o większej zawartości węgla niż Słońce okazało się, że woda zniknęła. Planety skaliste nie powstają w ten sam sposób. Tak zwane planety diamentowe wielkości Ziemi, o ile istnieją, wyglądają jak obce, martwe pustynie pozbawione oceanów - mówi Johnson.
Komentarze (10)
mcezar, 28 października 2013, 17:03
Planety diemantowe pozbawione życia? To dobrze. Mniej konkurencji do diamentów.
mjmartino, 29 października 2013, 11:40
Być może pozbawiona życia takiego jakie my znamy
pogo, 29 października 2013, 12:43
Ja wciąż jestem zdania, że ważniejsze jest znalezienie planety nadającej się do zasiedlenia, niż znalezienie planety z jakimkolwiek życiem.
I to dlatego szukamy takiego życia jakie znamy
mjmartino, 29 października 2013, 16:46
Byle by ta planeta do zasiedlenia nie była daleko
pogo, 29 października 2013, 17:34
Cóż, mnie też to martwi.
Jeśli uda nam się osiągnąć w miarę sensowną prędkość na poziomie 20-30% prędkości światła, to wciąż czekają nas dziesiątki lat podróży w jedną stronę. I to licząc tylko najbliższe układy planetarne.
Astroboy, 29 października 2013, 19:16
Myślę, że czas najwyższy odkryć naszą własną planetę, tę po której jakże nieumiejętnie stąpamy; tę przecudnie niebieską, lekko spłaszczoną na biegunach.
pogo, 29 października 2013, 22:07
Nasza planeta nie jest wieczna. Fakt, ma przed sobą jeszcze setki milionów lat (o ile sami jej wcześniej nie zniszczymy).
Aż mi się teraz pojawiła wizja ludzi jako gatunku, który zniszczył doszczętnie własna planetę i teraz krąży po wszechświecie szukając kolejnych planet, na których mógłby się osiedlić na jakiś czas. Wystarczająco długi by zebrać zapasy na dalszą wyprawę, a w tym czasie niszczy całkowicie ów tymczasową planetę. Przez pokolenia spędzone w przestrzeni kosmicznej zapomniał, że można żyć inaczej niż z wyzysku wszystkiego co napotyka na swej drodze. Większość nie ma większego pojęcia o swoim pochodzeniu...
Oczywiście byliby tez różnego rodzaju aktywiści sprzeciwiający się takiemu stanowi rzeczy. Osiedlaliby się na mniejszych planetach, pozbawionych surowców w takich ilościach by korporacjom opłacało się coś z nimi robić...
Trochę żałuję, że nie dożyję momentu gdy będzie wiadomo jak to się potoczy...
radar, 30 października 2013, 10:57
To będzie taki "Independence day" tylko, że to my będziemy kosmitami
Z tą "wiecznością" naszej planety i tymi "milionami lat" to nigdy nie wiadomo. Jeden większy meteoryt i kabum. Polecam filmik z NatGeo "Ewakuacja Ziemi", tam jako przykład na zagładę podali wybuch supernowej i zmiecenie Ziemi przez szczątki wyrzucone w tym wybuchu.
Już pracują nad napędem warp, spokojnie
mjmartino, 30 października 2013, 14:44
Mniej wydatków na wojny inwigilacje inne.
A więcej na rozwój i technologie.
Wystarczy sobie zadać pytanie co się stało że tyle lat upłynęło po lodowaniu na księżycu a my nigdzie dalej nie byliśmy...
TrzyGrosze, 30 października 2013, 20:16
Po prostu zimna wojna się skończyła, i nie potrzeba nic nikomu udowadniać ( stosunek kosztów do propagandowego efektu, dzielony przez korzyści naukowe).