Ekolodzy kontra urzędnicy
Amerykańscy ekolodzy walczą z rządem nie tylko o niedźwiedzie grizzly zamieszkujące Park Yellowstone. Spierają się również z urzędnikami o los wilka szarego (Canis lupus), którego rząd chce przestać chronić na terenie całych USA. Miłośnicy środowiska zyskali właśnie mocny argument.
Niezależny zespół naukowy stwierdził, że urzędnicy z US Fish and Wildlife Service (FWS), przymierzając się do zaprzestania ochrony wilka, opierają się na źle przeprowadzonych badaniach. Wszyscy czterej naukowcy wchodzący w skład wspomnianego zespołu podpisali się pod opinią, że badania, na których oparli się urzędnicy nie są najlepszymi z dostępnych.
To zadziwiające, że dowiadujemy się, iż urzędnicza propozycja nie ma podstaw naukowych - mówi Michael Nelson, ekolog z Oregon State University. Wielu komentatorów zauważa, że to poważny cios w FWS, która od ubiegłego roku chce zmiany statusu wilka na niechroniony.
FWS ogłosiła swój plan już w czerwcu 2013 roku. Wówczas stwierdzono, że należy zaprzestać ochrony wilka szarego, a na listę gatunków chronionych wpisać meksykańskiego wilka szarego, który zamieszkuje południowy-zachód. W tym czasie populację wilka szarego w części zachodnich i środkowo-zachodnich stanów oceniano na 6000 osobników. W sześciu stanach gatunek nie jest chroniony już od 2011 roku. Gdy FWS ogłosiła propozycję i poprosiła obywateli o odniesienie się do niej, ponad milion osób wypowiedziało się w tej sprawie. Prawo wymaga również, by propozycję zaopiniowali eksperci niezwiązani z FWS. Rządowa agencja, rekomendując zniesienie ochrony, opierała się na monografii napisanej przez jej własnych naukowców. Ci stwierdzili, że środkowy zachód i północny wschód są zamieszkane nie przez wilka szarego, a przez wilka wschodniego (Canis lupus lycaon). A skoro tak, to nie ma potrzeby ochrony wilka szarego na terenie 22 stanów, na których nie występuje.
Jednak czwórka niezależnych naukowców, wśród nich eksperci ds. genetyki wilków, nie zgodziła się z poglądem, że istnieje podgatunek wilka wschodniego. Zauważyli oni, że w środowisku naukowym nie ma zgody co do istnienia tego podgatunku, a kwestia jest daleka od rozstrzygnięcia.
Robert Wayne, genetyk z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles, jeden z członków wspomnianego zespołu mówi, że jego zdaniem urzędnikom FWS zależało na stwierdzeniu, że 22 stany są zamieszkane przez inny gatunek, w związku z tym nie ma potrzeby chronienia wilka szarego. Wayne zauważa, że jeśli urzędnicy doprowadzą swój plan do końca, to będziemy mieli do czynienia z pierwszym w historii przypadkiem wykreślenia gatunku z federalnych listy gatunków chronionych z przyczyn taksonomicznych. Gatunki należy wykreślać z listy wówczas, gdy się w pełni odrodzą, a szary wilk się nie odrodził. W żadnym z 22 wschodnich stanów nie można uznać go za gatunek odrodzony, dlatego właśnie uznajemy go za zagrożony - przypomina naukowiec.
Opinia Wayne'a i jego kolegów nie rozstrzyga sprawy. FWS nie jest nią prawnie związana. Jednak Endangered Species Act wymaga, by przy usuwaniu gatunku z listy zagrożonych opierano się na najlepszych dostępnych badaniach naukowych. To z kolei oznacza, że urzędnicy powinni jeszcze raz przemyśleć swój plan.
W ubiegłym wieku wilk szary został doszczętnie wytępiony w większości kontynentalnych stanów USA. W 1975 roku gatunek został uznany za zagrożony. W 1995 udało się go reintrodukować w Parku Yellowstone oraz w Idaho Wilki powróciły też w rejon Wielkich Jezior, gdzie obecnie można na nie legalnie polować. Sezonowe polowania i zastawianie pułapek dopuszczają też stany Idaho, Wyoming i Montana. Małe populacje, na które nie wolno polować, zamieszkują też Washington i Oregon.
Urzędnicy z FWS w reakcji na wspomniany raport podziękowali za niego National Center for Ecological Analysis and Synthesis z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara, ale nie odnieśli się do jego strony merytorycznej. Stwierdzili jedynie, że ich propozycja opiera się na najlepszych badaniach naukowych. Dzisiaj rozpoczyna się kolejny etap publicznego komentowania planów FWS. Urząd będzie przyjmował opinie obywateli do 27 marca.
Komentarze (0)