Straszenie wirtualnym wilkiem
Co zrobić, gdy na podorędziu nie ma żywego wilka? Posłużyć się jego plakatem... Tak właśnie postąpił chiński pasterz, który z braku psa i innych pomocników postanowił pokierować swoim stadem w bardziej wyrafinowany sposób.
Zdjęcie kroczącego dumnie na tyłach trzódki mężczyzny obiegło chiński Internet i zrobiło prawdziwą furorę. Jego autorem jest Du Hebing, który ujrzał tę chwytającą za serce scenkę rodzajową, wracając z Parku Dzikich Zwierząt Qinling.
Co ciekawe, pasterzowi udawało się przestraszyć owce i skierować je na właściwą drogę. Czy działo się tak za sprawą fotografii wilczej fizjonomii, czy talentu samego pomysłodawcy, tego nie wiadomo.
Komentarze (3)
ulung, 22 grudnia 2008, 11:55
te dlugonogie owce wcale nie wygladaja jakby sie wystraszyly wilka.
jurasa4, 23 grudnia 2008, 09:22
W świecie takie historie uchodzą na sucho. W Unii Europejskiej już pasterz byłby skończony. Obrońcy praw zwierząt, obrońcy praw owiec i same przepisy z Brukseli tak szczegółowe, że można z zamkniętymi oczami do kibelka chodzić, spowodowałyby że baca trafiłby całkiem legalnie przed oblicze temidy za stresowanie zwierząt. Poza tym te owce na pewno nie spełniały by norm unijnych.
wilk, 25 grudnia 2008, 07:16
Ekhu, wypraszam sobie. A tak na serio, to ciekawe czy nie lepszy efekt odniosłoby nagranie odgłosów wilczych, bo te owieczki wydają się conajmniej leniwe i mało zainteresowane (w dodatku nieproporcjonalnie wielkim i niekompletnym) zdjęciem wilka.