Dzięki rzeżusze wykazali, że niektóre rośliny wchłaniają i transportują witaminę B12
Naukowcy z Uniwersytetu Kentu dokonali ważnego odkrycia, jak poprawić skład witaminowy roślin pod kątem diety wegetariańskiej i wegańskiej.
Witamina B12 (kobalmina) pełni rolę regulatora produkcji erytrocytów. Występuje głównie w produktach pochodzenia zwierzęcego (produkują ją bakterie bytujące w przewodzie pokarmowym zwierząt). Dotąd zakładano, że rośliny jej nie potrzebują i nie wytwarzają. Okazuje się jednak, że to nieprawda. Zespół prof. Martina Warrena wykazał bowiem, że rzeżucha ogrodowa (Lepidium sativum) wychwytuje kobalminę.
Ilość absorbowanej witaminy B12 zależy od stężenia występującego w medium hodowlanym. Autorzy publikacji z pisma Cell Chemical Biology potwierdzili, że rzeżucha wychwytuje kobalminę, wykazując, że występuje ona w liściach.
Naukowcy cieszą się, że pewnego dnia ich ustalenia pomogą np. mieszkańcom Indii, gdzie duży odsetek obywateli to wegetarianie, a także wegetarianom/weganom z całego świata, którzy zyskają dostęp do pełnowartościowej diety.
Podczas eksperymentów akademicy z Uniwersytetu Kentu współpracowali z nauczycielami biologii oraz uczniami Szkoły Sir Rogera Manwooda w Sandwich. Uczniowie hodowali rzeżuchę zawierającą coraz większe ilości B12. Po tygodniu wzrostu siewkom obcinano liście. Po umyciu zajmowali się nimi naukowcy.
Okazało się, że siewki wchłaniają kobalminę z medium hodowlanego i magazynują ją w liściach. By potwierdzić swoje wstępne spostrzeżenia, w dalszym etapie eksperymentu akademicy posłużyli się rodzajem witaminy, który po aktywacji laserem emituje fluorescencyjne światło. Także i wtedy stwierdzono, że kobalmina gromadzi się w liściach, a konkretnie w wakuolach.
Komentarze (13)
Ergo Sum, 23 maja 2018, 08:40
Czyli kolejna hipokryzja wegetarianów gotowa - "jem tylko rośliny..." (które rosną na produktach zwierzęcych) "...i mam zapewnione wszystkie potrzebne do życia składniki"
juicy_e, 4 marca 2019, 08:22
Większość suplementów B12 na rynku podawana jest zwierzętom hodowlanym. https://www.scanvet.pl/oferta/lekarze-weterynarii/produkty-lecznicze/bydlo/rid,34.html
B12 produkowana jest też przez bakterie w glebie i wodzie. Produkowana jest także w naszych jelitach, problem w tym, że produkowana jest w dopiero w jelicie grubym, skąd nie możemy jej przyswoić. Moglibyśmy przyswoić B12 jedząc własną kupę, aczkolwiek nie polecam ;)
Co do hipokryzji to zadam Ci pytanie: czy moralne byłoby jeśli zabiłbym i zjadłbym psa adoptowanego właśnie ze schroniska?
Jajcenty, 4 marca 2019, 09:04
Goryle znają ten sposób. Formalnie dieta wegetariańska jest szkodliwa bo wymaga sztucznej suplementacji. Lista skutków niedoboru jest długa jak moje ramię.
Ze schroniskiem podpisujesz umowę na wychowanie psa. Więc byłby to złamanie warunków umowy. Jeśli kupisz sobie psa to możesz go zjeść, jest tylko problem z legalnym ubojem.
juicy_e, 4 marca 2019, 11:35
Kiedyś nasi przodkowie jedli rośliny prosto z ziemi i pili wodę ze zbiorników gdzie występowała witamina B12, dziś wszystko jest czyściutkie i piękniutkie. Badacze wskazują, że niektórzy neandertalczycy byli wegetarianami.
Diety wegetariańskie nie są szkodliwe, bynajmniej! Konsensus naukowy mówi, że diety wegetariańskie w tym wegańskie są odpowiednie dla wszystkich i na każdym etapie życia: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/m/pubmed/27886704/
Badania potwierdzają, że weganie są zdrowsi i żyją dłużej: “Liczne obserwacje wykazują, iż wegetarianie nie tylko żyją dłużej niż osoby pozostające na diecie tradycyjnej, lecz także śmiertelność z powodu chorób układu krążenia występuje u nich o 25% rzadziej. Dodatkowo o 34% jest niższe ryzyko śmierci z powodu niedokrwiennej choroby serca w porównaniu z osobami, u których mięso i jego przetwory występują w diecie regularnie. Analizy badań wskazują na rzadsze występowanie nowotworów jelita grubego i prostaty wśród wegetarian, odpowiednio o 88% i 54% w stosunku do osób na diecie tradycyjnej.“ https://ncez.pl/nauka-zrozumiala-dla-ciebie---wywiady-z-ekspertami/diety-wegetarianskie
Nie pytałem czy złamałbym warunki umowy lub czy byłoby to legalne. Kiedyś niewolnictwo było legalne, czy było moralne? Moralność ewoluuje. Legalność =/= moralność.
A więc uważasz, że moralne byłoby zabicie psa i jego zjedzenie mimo, że miałbym wybór zjeść coś innego?
Jajcenty, 4 marca 2019, 11:51
Większość tego co podałeś jest dyskusyjna, Na tym samym pubmedzie można znaleźć badania z odmiennymi wnioskami. Wegetarianie żyją dłużej? Wolne żarty, po wzięciu poprawki na zdrowy tryb życia (nie palą, nie piją, ćwiczą, etc) żyją krócej, mają wyższy procent samobójstw, 3/4 przestaje być wegetarianami i ledwie 1/3 z nich deklaruje chęć powrotu do diety. Proszę ostrożnie z ideologią w biochemii.
Psa się zjada w ostateczności, bo po pierwsze jest użyteczny, po drugie jest nieefektywny energetycznie, trzeba go karmić mięsem, dlatego nie zyskał popularności jako danie. Dlatego rozsądniej jest jeść roślinożerców. Z moralnego punktu widzenia jadanie psiny nie różni się od jadania koniny czy drobiu.
Po trzecie związek rodzina - pies zawiera więcej oksytocyny więc jest to rozważanie czy zjadłbym swoje dziecko? Jednak błędnie zakładasz, że wszyscy tak mają.
juicy_e, 4 marca 2019, 13:59
Zgadzam się, na pubmedzie można znaleźć badania potwierdzające wszystko, tylko, że takie pojedyncze badania można o kant tyłka potłuc. Albo badania sponsorowane przez koncerny. Np. badanie spożycia jajek na poziom cholesterolu było sponsorowane przez przemysł jajczarski i zaprojektowane tak, aby wykazać, że jajka nie podnoszą poziomu cholesterolu. Dlatego tak ważna jest hierarchia dowodów naukowych. To właśnie meta-analizy, przeglądy systematyczne i inne liczące się badania pokazują, że osoby na diecie roślinnej żyją dłużej od wszystkożerców, nawet wegetarianie jedzący jajka i nabiał mają wyższą śmiertelność niż weganie. Jednym z takich najważniejszych badań jest ten papier: https://jamanetwork.com/journals/jamainternalmedicine/fullarticle/1710093 Badanie było kontrolowane pod względem ważnych czynników demograficznych i stylu życia, więc to nie jest tak, że biednych wszystkożernych pijaków porównano z bogatymi ćwiczącymi wegetarianami. Wszystkie te aspekty wzięto pod uwagę projektując to badanie.
Tutaj kolejna meta-analiza z podobną konkluzją: https://www.tandfonline.com/doi/abs/10.1080/10408398.2016.1138447?journalCode=bfsn20
Poproszę o dowód, najlepiej meta-analizę lub inne liczące się badanie gdzie pokazane są odmienne wnioski.
A tutaj badanie pokazujące, że im więcej białka zwierzęcego w diecie tym większa śmiertelność: https://jamanetwork.com/journals/jamainternalmedicine/fullarticle/2540540
Aby kontynuować etyczny aspekt naszej dyskusji musiałbyś najpierw zgodzić się, że nie potrzebujemy zjadać zwierząt, aby żyć zdrowo. Czy nadal uważasz, że mięso i inne produkty odzwierzęce są nam niezbędne do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu?
Jajcenty, 4 marca 2019, 14:09
Już raz robiłem ten research, podjąłem decyzję że jestem padlinożercą LCHF. Nie będę ponowne tracił czasu. Ale nie chcę Cię powstrzymywać: spróbuj w ramach ćwiczenia znaleźć argumenty przeciwko dietom roślinnym. Pouczające doświadczenie.
Tak, bo B12, bo umami, bo l-karnityna, i nie wiadomo co jeszcze.
juicy_e, 4 marca 2019, 14:59
Powtórzę się. B12 nie jest produkowana przez zwierzęta, tylko przez bakterie w wodzie i glebie. To tak jakby powiedzieć, że potrzebujemy pić mleko dla wapnia. Nie, nie potrzebujemy, bo wapń to minerał, który występuje w glebie. "Vitamin B12 is produced by soil microbes that live in symbiotic relationships with plant roots."
Umami? Umami jest niezbędne do życia? Albo inaczej, od kiedy to rośliny nie posiadają umami?
L-karnityna jest syntetyzowana przez nasz organizm i nie jest niezbędna w diecie. Jeśli jednak naprawdę ktoś potrzebuje l-karnityny, to na rynku dostępna jest l-karnityna ze źródeł roślinnych. Chociaż powinieneś uważać na tę "potrzebę", ponieważ nie ma naukowego konsensusu co do jej korzyści zdrowotnych, ale są efekty uboczne. https://www.webmd.com/vitamins/ai/ingredientmono-1026/l-carnitine
Czyli argumentów popartych dowodami brak, a stanowisko nauki mówiące o zdrowotności diet wegetariańskich zdyskredytowałeś argumentem o umami
Jeszcze jedna kwestia, bo mówisz, że dieta wege jest szkodliwa, gdyż wymaga sztucznej suplementacji. To jest błąd logiczny: https://pl.wikipedia.org/wiki/Odwołanie_do_natury
PS Coś dla Ciebie o dietach LCHF: https://www.youtube.com/watch?v=VNW_5EqqWoo
Jajcenty, 4 marca 2019, 16:01
Nie wiesz o czym mówisz prawda? Otóż jeśli nie zjem umami przez jeden dzień to dostaję takiego głodu, że nie jestem w stanie się powstrzymać przed jedzeniem. Uspakajają mnie dopiero ze dwie puszki tuńczyka wyżarte prosto z puszki. Na diecie roślinnej dostaję depresji po 72 godzinach. Nie pomagają litry magi i kilogramy ostrej papryki używane żeby nadać choć trochę smaku temu błotu.
Ponad dwa lata temu stwierdzono u mnie zespół metaboliczny. 360 cholesterol, 220 lipidy, 120 cukier rano. Przeszedłem na HCLF, przez rok nie zmieniło się nic. Mimo biegania, pompowania. Dokładnie rok temu wkurzyłem się i siadłem do neta - TRZY pieprzone miesiące grzebania w pubmedzie, oglądania jakiś oszołomów na yt. Byłem wszędzie i widziałem wszystko. Od marca zeszłego roku jestem na TRF 20:4 z dużym ograniczeniem węglowodanów. Po 9 miesiącach cholesterol 220, lipidy 150, cukier 100. Schudłem 15 kilo.
I to wszystko mimo zaprzestania biegania, a z powodu kontuzji barku na dość długo odpuściłem ćwiczenia siłowe. Będzie Ci bardzo trudno przekonać mnie do diety roślinnej, bo mam dowód (anegdotyczny) na własnej skórze: roślinność mi szkodzi. Nie wiem co pomaga innym. Obawiam się że każdy jest inny i niektóre typy nie przetrwają na tłuszczu inne na błonniku. Nie ma jednej uniwersalnej diety pasującej wszystkim.
Nie. Zbyt wiele ideologi jest w tym wszystkim. Nie wierzę nikomu kto jest emocjonalnie zaangażowany w ratowanie Matki Ziemi za pomocą wcinania marchewki. Większość tych badań jest tendencyjna PO OBU STRONACH. Metaanalizy są fajne, ale kluczem jest tu dobór badań i wagi, Można tu wykazać co się chce. Dlatego istnieje cała kupa doniesień że nie ma lepszej diety niż LCHF - całe tygodnie czytania i oglądania. Chcesz argumentów? Wyzdrowiałem! W sierpniu zrobiono mi krzywą cukrową i pani doktor z wyraźnym zawodem powiedziała: nie ma pan nawet nietolerancji glukozy.
EOT
juicy_e, 4 marca 2019, 18:52
Mówimy przecież o dietach roślinnych w kontekście całego społeczeństwa, o osobach zdrowych, nie o przypadkach chorobowych...
Znów ktoś daje wymijające odpowiedzi... Znów osoba, która ma czas pisać w internetach, ale kiedy prosi się o dowody to jest cisza. No cóż. Niech umami będzie z Tobą.
EOT
Jajcenty, 4 marca 2019, 19:11
Po prostu nie mam czasu. Argumentów możesz poszukać sam. Ja byłem uczciwy i dłuuugo szukałem argumentów za dietą roślinną. Mam wdrukowany skrypt żywieniowy, jajka złe, tłuszcz zły, dlatego pierwszą reakcją na złe wiadomości było przejście na trawę.
pogo, 6 marca 2019, 22:23
Moim zdaniem jedną z najgorszych rzeczy w wegańskiej diecie jest moment, gdy matka weganka postanawia, że nie będzie karmić swojego dziecka własnym mlekiem, tylko przygotuje mu jakąś roślinną papkę. Jeszcze gorzej, gdy przygotuje ją bez poważnej konsultacji ze specjalistą.
Dla mnie brzmi to jak cofanie się w ewolucji do czasów gadów.
wilk, 10 marca 2019, 00:51
Oczywiście, że skonsultuje, ze „specjalistami” z internetu.