"Climategate" nie miało miejsca
Gdy w ubiegłym roku, przed konferencją klimatyczną w Kopenhadze, w internecie ukazały się e-maile ukradzione z serwera Climate Research Unit (CRU) University of East Anglia, przeciwnicy teorii globalnego ocieplenia twierdzili, że dowodzą one oszustwa oraz świadczą, iż ocieplenie nie ma miejsca. Obecnie dwie niezależne komisje stwierdziły, że o fałszerstwie nie może być mowy. Jednocześnie potwierdzono, że prace naukowe CRU odbywały się z zachowaniem wszelkich standardów i zgodnie ze sztuką. Potwierdzono też wysoki profesjonalizm naukowców zamieszanych w "aferę".
Jednocześnie zwrócono uwagę na konieczność zmiany zachowania w środowisku uniwersyteckim. Maile świadczą bowiem o wrogości i poważnych problemach z prowadzeniem kulturalnej wymiany opinii.
Uczonych z University of East Anglia oczyściła z podejrzeń wewnętrzna uniwersytecka komisja, na której czele stał Muir Russell, były prorektor University of Glasgow. Także rządowa holenderska agencja ochrony środowiska nie żadnych fałszerstw. Zwróciła ona jedynie uwagę na kilka drobnych błędów w raporcie IPCC.
Z kolei komisji Russella najbardziej nie podobał się brak otwartości w pracach CRU. Komisja przyznała, że był on spowodowany syndromem oblężonej twierdzy, jednak, jak stwierdziła, to niczego nie usprawiedliwia. Co prawda wszystkie dane, które były potrzebne do odtworzenia analiz CRU były dostępne, jednak trudno było je uzyskać z samego CRU. Tym bardziej, że instytut odnosił się wrogo do swoich krytyków.
Komisja Russella nie odpowiedziała jednak na najważniejsze pytanie. Nie wiadomo, kto włamał się na serwer CRU i na jakiej zasadzie włamywacz wybrał e-maile, które ujawniono w sieci. Wiadomo, że stanowią one zaledwie 0,3% materiałów zgromadzonych na serwerze, który padł ofiarą włamania.
Komentarze (16)
Elviz, 9 lipca 2010, 06:08
No i proszę, za rok czy dwa ludzie faktycznie uwierzą że żadnej afery nie było, no bo skoro powiedzieli o tym w TV to musi być prawda. No i do tego jeszcze dwie niezależne komisje... Fiu, fiu, poważna sprawa.
Prawda jest taka że ci którym zależy na przyjęciu teorii globalnego ocieplenia jako aksjomatu musieli się nieźle napracować i wydać mnóstwo kasy aby te komisje stwierdziły co stwierdziły.
A stwierdziły że białe jest czarne.
Typowy przykład dwójmyślenia.
Wojna to pokój.
Wolność to niewola.
Ignorancja to siła.
JakinBooz, 9 lipca 2010, 08:03
A czy to oznacza, że jeśli teraz na dworze jest 32 st. C to znaczy, że jest zimno?
Tolo, 10 lipca 2010, 23:04
W czasach historycznych bywało tak ze bałyk zamarzał a i w lecie temperatury były nieznośne. Ciekawe ze czekali z ogłoszeniem tego aż do lata i to jeszcze aż się ciepło zrobiło. Jakoś nikt się nie odwarzył powiedzieć tego przy -20 st C, psychotechnika. A to ze jest na termometrze 32 świadczy tylko o tym ze jest lato.
Zauważ ze rekord temperatury w Polsce jest z czasów kiedy się o globalnym ociepleniu nie śniło ludziom. Jeśli się ociepliło to gdzie rekordy temperatury które powinny się statystycznie pojawić. Rekord z 1921 jest niepokonany ale za to jest w rekordach pewna zależność max 1921 potem wysokie temperatury w 1959 i co ciekawe w okolicach lat 90 tych znowu są wysokie temperatury notowane może to jest po prostu jakiś cykl 40 sto letni topnienia lodów na biegunach czy aktywności prądów oceanicznych. A ktoś przy okazji CO2 próbuje na tym jakieś lody ukręcić może po prostu chodzi o to żeby spowolnić troszkę gospodarkę która i taj ledwo zipie i pewnie się sama przewróci i powiedzieć jak już się wywali ze jesteśmy w gównie ale za to śliczni i ekologiczni i uratowaliśmy świat.
Elviz, 10 lipca 2010, 23:35
Ależ tu nawet nie ma o czym dyskutować, całe to gadanie o globalnym ociepleniu, jakoby wywołanym przez człowieka przy pomocy co2, śmierdzi szwindlem na kilometr.
Szwindel miał miejsce, nawet 1000 komisji mnie nie przekona że było inaczej. Wystarczy dostęp do internetu i Google - można wygrzebać wszelkie fakty na ten temat.
mikroos, 10 lipca 2010, 23:42
Ciekawe, że płacz nad tematem CO2 trwa w najlepsze, podczas gdy od paru lat mamy ochłodzenie... Jak jednak znam życie, okaże się, że każde niewygodne dane to fluktuacje, zaś dane pożądane będą uznawane za dowody.
Elviz, 11 lipca 2010, 20:57
Jest globalne ocieplenie i basta.
Jeśli fakty nie przystają - cóż, tym gorzej dla faktów.
JakinBooz, 12 lipca 2010, 07:57
Skoro jest coraz zimniej to dlaczego "kurczą" się lody na biegunach? Kto zgadnie? Bo ja już wiem!!!
Elviz, 12 lipca 2010, 08:12
Cytat:
"Należy powiedzieć, że ogólna sytuacja nie była i nie jest wcale taka zła jak widzą to Gore i spółka. W 2007 roku donoszono, że zmniejsza się pokrywa lodowa. Było tak w rzeczywistości, jednak dane Narodowego Zarządu Oceanów i Atmosfery pokazały, że rok później cały zaginiony lód powrócił na swoje miejsce. Stąd też poziom lodu, który skurczył się z 13 milionów kilometrów kwadratowych w styczniu 2007 roku do tylko 4 milionów w październiku tego samego roku w ciągu kilku następnych miesięcy powrócił do pierwotnego stanu. W rzeczywistości dane z 2008 roku pokazywały, że powierzchnia antarktycznych lodowców szelfowych jest o jedną trzecią większa niż zwykle. O tym nie donoszono. "
mikroos, 12 lipca 2010, 08:26
Poza tym lodowce kurczą się, ale w Arktyce, ale nie na Antarktydzie, gdzie w rzeczywistości rosną.
A skoro już o tym, to może jeszcze mała historyjka o Himalajach? http://www.iceagenow.com/Glacier_scientist_knew_data_not_verified.htm
Elviz, 12 lipca 2010, 08:35
Czyli w sumie nie wiadomo czy lodowiec w Himalajach się zmniejsza bo nie ma dostatecznej ilości danych. Pięknie. Przypomina to historię z dziurą ozonową - czy ktoś to jeszcze pamięta? Nagle przestano o niej mówić. Okazało się że także nie ma dostatecznych danych żeby stwierdzić czy się powiększa. Można spokojnie przyjąć że zawsze tam była, a cała afera to burza w szklance wody.
Dzięki Bogu za Internet - nie oglądam TV bo robi wodę z mózgu. W necie można się dogrzebać każdego zapomnianego faktu jeśli jest się dostatecznie dociekliwym.
mikroos, 12 lipca 2010, 08:49
Mnie osobiście przeraża coś innego, chyba nawat ważniejszego od samej objętości lodowca: że ktoś bezczelnie manipuluje tymi danymi i świadomie i z premedytacją wyolbrzymia je, a następnie otrzymuje Nagrodę Nobla. O ile teoriami spiskowymi brzydzę się jak mało czym, na odległość śmierdzi mi to grubą polityką i grubą kasą. Ustalenie rzeczywistych interesów stojących za tym wszystkim może być jednym z ważniejszych osiągnięć dziennikarstwa w najbliższych latach
Elviz, 12 lipca 2010, 15:16
Prawda jest taka że ma tu miejsca gruba manipulacja. Media zgodnym chórem potwierdzają wersję oficjalną, mało kto się wyłamuje. Identycznie jak w przypadku rzekomej epidemii świńskiej grypy.
To niestety jest właśnie teoria spiskowa, niemal encyklopedyczny przykład.
JakinBooz, 12 lipca 2010, 15:31
Tośmy się dowiedzieli, że nadchodzi epoka lodowcowa a pokrywa lodowa gwałtownie rośnie.
KONTO USUNIĘTE, 13 lipca 2010, 10:18
Ponieważ ludzie jeszcze nie są wszystkowiedzący,lepiej dmuchać na zimne mądrze ograniczając produkcję CO2, jak i wyprodukować więcej szczepionek (i tak byłoby ich za mało,gdyby wybuchła pandemia).
czesiu, 13 lipca 2010, 11:31
Szczepionek na co? na grypę? tja problemem jest "jednoroczność" szczepionki, czytaj jak się nie sprzedadzą, to koncern jest poważnie w plecy. W efekcie albo będzie musiał podnieść ceny albo splajtować i gdzie w tym biznes? Lepiej postraszyć w ramach WHO co by sprzedaż poprawić ;D
Tolo, 13 lipca 2010, 12:20
Jak by wybuchła pandemia okazały by się pewnie nie skuteczne. Jak by chodziło o bezpieczeństwo to szczepionka pandemiczna była by w składzie sezonowej bo siła rzeczy pandemia zdominowała by sezonową. Chodziło o kasę wiec były dwie szczepionki.
A co do CO2 to i bez człowieka jego ilość wzrastała i to pokaźnie bez wzrostu CO2 w atmosferze nie było by rewolucji przemysłowej bo nie było by pokładów węgla CO2 z pokładów węgla zostało związane na jakiś czas w kopalinach.