Z inteligencją jest tak samo, jak z jazdą na rowerze, trzeba jeździć
Jak dbać o swoją inteligencję: czy istnieją jakieś uniwersalne zasady, do których warto się stosować?
Nie ma jakiejś jednej „królewskiej” drogi/metody bez wysiłku. Po prostu trzeba rozwiązywać różne zadania zawierające NOWOŚĆ, ZMIENNOŚĆ i ZŁOŻONOŚĆ. Nie usztywniać się, szukać różnorodności, kształtować OTWARTOŚĆ UMYSŁU!!! Z inteligencją jest tak samo jak z jazdą na rowerze; trzeba jeździć!!!
Często intuicję traktuje się jako szósty zmysł, coś oderwanego od racjonalnego rozumu. To chyba jednak raczej zachodzący na poziomie podświadomości/nieświadomości proces poznawczy o pierwotnej naturze, który wchodzi w nieustanne interakcje z inteligencją?
Istotnie intuicja jest wcześniejsza niż rozum (H. Bergson), stanowiąc rodzaj pierwotnego instynktu życia. W ramach teorii Carla G. Junga uargumentowano tezę, że intuicja jest funkcją pierwotną, działającą „od dołu”, z poziomu podświadomości i nieświadomości. Jung dostrzegł też, że ludzie różnią się częstością posługiwania się intuicją. Mamy ją wszyscy, ale w nierównym stopniu ją stosujemy. U niektórych osób nadmierna racjonalna/świadoma kontrola może blokować intuicję. W pełnym przetwarzaniu umysłowym, np. w toku rozwiązywania problemów, występuje INTERAKCJA INTUICJI Z INTELIGENCJĄ. Nasze umysły muszą być jednak CZUJNE na te dwa komplementarne aspekty przetwarzania.
Czy intuicja jest zjawiskiem typowo ludzkim, czy występuje również u zwierząt?
Ponieważ intuicja jest pierwotnym instynktem życia (H. Bergson), to ma uniwersalny charakter, obejmuje wszystkie istoty żywe, nawet pierwotniaki. K. Lorenz w Odwrotnej stronie zwierciadła (1977) zwraca uwagę, że ameba tworzy w swoim ciele całościowy obraz środowiska, chociaż nie ma mózgu. Całościowość ujmowania otoczenia jest jednym z podstawowych atrybutów intuicji. Tym uwarunkowany jest dość silny związek intuicji z emocjami i uczuciami (przeczucia, poczucia, preferencje, awersje,...).
Komentarze (14)
ex nihilo, 8 lutego 2020, 20:45
Mam co do tego wątpliwości, i to z tych zasadniczych raczej. IE to przede wszystkim zdolność czytania, rozumienia (na poziomie emocjonalnym, a nie tylko teoretycznym) i używania kodu emocjonalnego. Z inteligencją ogólną ma to niewiele wspólnego (np. ZA). Stany emocjonalne indywidualne i zbiorowe są często sprzeczne z racjonalną, analityczną oceną rzeczywistości, a jako minimum są od niej w dużym stopniu niezależne.
Związku z samokontrolą emocji IE nie ma praktycznie żadnego. Do samokontroli emocji nie jest potrzebna IE, wystarczy zwykły trening.
darekp, 8 lutego 2020, 22:33
Ja też z wątpliwościami:
Ale jazda na rowerze to jest jest chyba coś, czego wystarczy nauczyć się raz i potem nawet po dużej przerwie łatwo do tego wrócić?
dexx, 10 lutego 2020, 16:35
Wg mnie wyjątkowo nietrafione porównanie, nawet po długich latach przerwy ludzie wsiadają na rower i po prostu jadą. Problem jest się "od uczyć", na przykład żeby jeździć z odwrotną logiką - kierownica w prawo rower jedzie w lewo. Poniżej wklejam ciekawy filmik z takim rowerem.
cyjanobakteria, 10 lutego 2020, 16:59
Ciekawostka nie związana z tematem. W motocyklach jest podobny efekt nazywany po angielsku counter steering. Powyżej prędkości około 30 km/h trzeba skręcić w lewo, aby motocykl skręcił w prawo i na odwrót W klasycznych rowerach jest podobnie z resztą.
KONTO USUNIĘTE, 10 lutego 2020, 18:58
Ale w Tour de France nie pojadą, a próba pokonania trasy Mai Włoszczowskiej skończy się rejteradą.
Warai Otoko, 11 lutego 2020, 11:15
Pscyhologia klasyczna zawsze była dla mnie ciężka w odbiorze.. Myślę, że jest tak ponieważ to w ogóle nie jest nauka w takim rozuminiu jak fizyka, chemia czy biologia (w tym neurobiologia). Lepszym określeniem jest tutaj paranauka - czyli coś z pogranicza nauki (z jedną nogą w filozofii). Psychologia jest zbiorem teorii zupełnie abstrakcyjnych wymieszanych z neurobiologią i nie koniecznie mających jakiś związek ze sobą. Jednak najgorsze są wnioski wyciągne przez niektórych psychologów.
Nie znam tematu tak dogłebnie, więc może w tym konkretnym przykłądzie z tym nie trafię - ale wniosek że "udowodniono" że czynnik g występuje w wielu kulturach jest jednoznaczny z tym, że "istnieje jedna inteligencja" jest wg mnie co najmniej watpliwy. Po pierwsze kto powiedział że "przetworzone wyniki z kwestionariusza inteligencji" to jest inteligencja?! Skoro inteligencja to jest ogólnie rzecz biorąc zdolnosc do rozwiązywania problemów przez mózg, to czynnik g może co najwyżej być lepsza lub gorszą MIARĄ tej inteligencji. Natomiast same problemy możemy klasyfikować i np mogą istnieć problemy emocjonalne, społęczne etc., więc ich optymalne rozwiązywanie będzie inteligencją i można moim zdaniem powiedzieć że "inteligencja emocjonalna" jest zdolnością do rozwiązywania takiej właśnie klasy problemów. Ewentualnie może być tak, że inteligencja ma te same lub zbliżone poziomy dla wszystkic klas problemów, wieć nie ma osób z inteligencją poznawczą na wysokim poziomie a z inteligencja emocjonalną na bardzo niskim, ale nie wydaje mi się... Moje obserwacje sugeruja coś zupełnie odwrotnego. Psychologia to bagno, żeby się w niej doszukać czegos sensownego trzeba się mocno namęczyć ;P Choć nie mówię że nie warto.
Nie rozumiem też jak miałby wyglądać "dowód" że czynnik g to jest inteligencja a np. inteligencja emocjonalna to nie jest inteligencja...
Z drugiej strony nie rozumiem też jak można "odkryć" inteligencję seksualną lub inną.
Anna Błońska, 11 lutego 2020, 19:50
A oto komentarz profesora Nosala:
* Jazda na rowerze. Problem w tym z jakim poziomem sprawności jeździmy na rowerze. Jeśli ma on być wysoki to nieustanie musimy trenować i jeździć, tak jak kolarze. Oczywiście bez stałego treningu „wiem” jak się jeździ, ale to nie to samo, co jazda na dobrym poziomie. Inteligencja również wymaga stałego trenowania. Słusznie członkowie MENSY to robią, tworząc różne zadania.
** Relacja czynnik g a „inteligencja” emocjonalna. Co jest wspólne dla różnych zadań mierzących inteligencję płynną (parametry operacyjne umysłu) a zadaniami/sytuacjami wymagającymi kontroli emocjonalnej? Otóż wspólne jest dla nich TRAFNE i SPRAWNE dokonywanie oceny. Innymi słowy INTELIGENCJA jest pewną FORMALNĄ cechą mechanizmów determinujących przetwarzanie informacji w systemie mózg//umysł. Z tego zapewne względu sądzi się, że tzw. pamięć robocza jest najsilniej związana z inteligencją płynną.
Słusznie ktoś w swoim komentarzu akcentuje znaczenie neurobiologii. Solidne analizy J. Mattarazzo (por. artykuł w American Psychologist (1992) wykazały ścisły związek ilorazu inteligencji z cechami fal mózgowych, tj. ich zmiennością i złożonością.
Antylogik, 11 lutego 2020, 21:15
Profesor się wg mnie myli. Zadania te są dość bezużyteczne dla świata. Inteligencja dla inteligencji to sztuka dla sztuki. Zdecydowanie lepiej wykorzystać czas na rozwiązywanie żywych problemów. Niestety te już wymagają często wiedzy i to sporej (np. jest masa problemów teoretycznych w ekonomii, których bez wiedzy teoretycznej się nie zrozumie). Zadania MENSY mogą być przydatne jedynie jako katalizator do uruchomienia IQ, ale wyrwane ze świata zewnętrznego na dłuższą metę stają się jałowe, ewenetualnie zabawą.
To powiązanie jest mętne. Bez emocji ludzie nie potrafią podejmować decyzji, ale jeśli ktoś im da zadanie z precyzyjnym kryterium wyboru, to dokonają optymalnych decyzji zupełnie bez emocji. W życiu, gdzie nikt nam nie podaje żadnych kryteriów, gdzie sami musimy określić co jest ważne, co nie, kierujemy się uproszczonymi strategiami - heurystykami. Z tego właśnie powodu, że są uproszczone, to inteligencja płynna nie ma wiele do roboty. Z tego powodu w życiu codziennym to inteligencja skrystalizowana oraz emocjonalna są ważniejsze (bo one generują te heurystyki), a płynna służy jedynie jako narzędzie do rozwiązywania bardziej skomplikowanych zadań i kontrola emocji nie ma tu nic do rzeczy.
KONTO USUNIĘTE, 11 lutego 2020, 22:02
Wg mnie nie. Jak już trenowanie inteligencji porównujemy do sportu, to czy uważasz, że Małysz (moje zainteresowanie skokami narciarskimi zatrzymało się na tamtym okresie) tylko właził na te skocznie, zsuwał się, aby potem się odbić i leeecieć? Nie. Na trening skoczków narciarskich składały się ćwiczenia aerobowe, anaerobowe, technika odbicia, trening mentalny, które były podstawą a skok ukoronowaniem tych przygotowań.
A na potwierdzenie, modelowe doświadczenie: https://www.pnas.org/content/early/2008/04/25/0801268105.abstract
Antylogik, 12 lutego 2020, 08:17
W swoim komentarzu zakładasz z góry, że ja uważam sport Małysza za coś dobrego. Otóż nie, ja uważam, że jego sport jest tak samo bezużyteczny. Ogólnie biorąc sport wyczynowy i profesjonalny jest bezużyteczny. To taka sama sztuka dla sztuki. Jedyną formą sportu jaką akceptuję jest sport amatorski, dla własnych celów. Jednakże nawet taki sport powinien służyć jedynie jako narzędzie do rozwoju osobistego, w przeciwnym wypadku także jest bezużyteczny.
Wszystkie te ćwiczenia (sportowe czy umysłowe) powinny jedynie służyć jako katalizator do zwiększenia własnej efektywności w jakiejś konkretnej dziedzinie życia, dzięki której coś się poprawi w swoim życiu. Inaczej jest to bez sensu. Członkowie MENSY mogliby przecież wykorzystać swój potencjał dla rozwoju nauki. Sportowcy zaś mogliby zaś być wykorzystywani do różnych testów biochemicznych, np. do testowania leków na przedłużanie sprawności fizycznej.
KONTO USUNIĘTE, 12 lutego 2020, 09:35
Ocena jakościowa jest tutaj nieistotna. Chodzi o wielopasmową drogę do sukcesu, którym w tym wątku jest podniesienie inteligencji, wykorzystanej póżniej dla dobra ludzkości.
Dostarcza masom rozrywki: panem et circenses. Rywalizację mamy w genach, a substytutem są cudze zmagania.
Warai Otoko, 12 lutego 2020, 09:51
Po prostu lepiej zamienić jazdę na rowerze która jest silnie związana z równowagą na inną umiejętność ruchową, porponuje żonglerkę I wszystko będzie jasne. Krótko mówiąc mózg można trenować (neuroplastyczność) i wiedza/umiejętności nieużywana zanikają (z różną prędkością, po prostu zdolność do utrzymywania równowagi jest bardziej trwała/podstawowa).
Bardzo miło że nawiązałaś kontakt z Profesorem Nosalem żeby przekazać jego opinie. Dzięki!
Powiem inaczej, inteligencja płynna to jest tylko koncepcja która ma w nazwie słowo "inteligencja". Nie może ona zawłaszczać tego generalnego pojęcia dla siebie Nie można mówić o dowodach że inteligencja jest taka lub inna, co najwyżej można udowadniać poziom skuteczności miary jaką jest czynnik g w stosunku do innych miar etc. Ten czynnik wspólny o którym mówi Prof. czyli "TRAFNE i SPRAWNE dokonywanie oceny" to nic innego jak element procesu optymalnego podejmowania decyzji - czyli inteligencji właśnie (wg ogólnej definicji, którą Prof. zresztą sam podał w tekście wyżej). Oznacza to zatem, że inteligencja emocjonalna to abstrakcyjny podzbiór umiejętności ogólniejszej - mierzonej tym czynnikiem g i o to pewnie chodzi Profesrowi, że nie ma "formularzy" sensowniejszych od czynnika g.
"INTELIGENCJA jest pewną FORMALNĄ cechą mechanizmów determinujących przetwarzanie informacji w systemie mózg//umysł". Tego nie za bardzo rozumiem, kazda cecha mózgu czy umysłu jest cechą mechanizmół przetwarzania informacji w tym systemie, i każdy z tych mechanizmów jest deterministyczny. Co do tej "formalności" - dziwna sprawa, biologiczne cechy mogą by formalne? Pewnie znó chodzi o to że czynnik g jest formalną miarą inteligencji.
I to są konkrety i ciekawe rzeczy
Warai Otoko, 12 lutego 2020, 11:57
aha pisząc o "formularzach czynnika g" mam na myśli oczywiście testy IQ, bo rozumiem że one właśnie to mierzą (w sensie taka jest interpretacja).
Antylogik, 19 lutego 2020, 08:48
Inteligencja emocjonalna nie jest związana bezpośrednio z płynną. Jeśli nie ma emocji, IQ normalnie pracuje. W rzeczywistości jednak IQ jest dodatnio skorelowane z EQ. Wynika to najprawdopodobniej z tego, że dobre emocje (nie lubię słowa "pozytywne", bo to wyświechtany frazes) uwalniają energię do mózgu, która zamienia się w energię umysłową. Odwrotnie, złe emocje niszczą energię i mózg nie ma skąd wziąć paliwa - wtedy tracimy pamięć, a nasz umysł pracuje ociężale.
Profesor myli się na wielu płaszczyznach. O jednej pisałem wcześniej. Inteligencja emocjonalna jest inteligencją, a nie zwykłą umiejętnością. Podobnie jak umysłowa jest związana z szybkością reakcji. W płynnej chodzi o szybkość rozumienia i widzenia rzeczy, rozwiązywania problemów itp. W emocjonalnej chodzi o szybkość samoświadomości oraz zatrzymywania negatywnych emocji i skierowania psychiki na właściwe tory. Żeby to drugie było możliwe, trzeba je sobie szybko uświadomić, by na czas zareagować. Potem będzie za późno. Możemy więc sobie gadać o trafnych i sprawnych (czyli to drugie oznacza szybkość) decyzjach, tylko że to ciągle opis zakładający racjonalność jednostki - tak jakby człowiek był w stanie coś podejmować w złym stanie emocjonalnym. Gdyby człowiek był racjonalny, to w ogóle nie byłoby problemu EQ. EQ należy wiązać z szybkością uświadamiania sobie swoich stanów emocjonalnych, a następnie dopiero sprawnym i trafnym ich kontrolowaniu.