Henryk Sienkiewicz – oszczędny gadżeciarz, z własnymi pasjami i słabościami

Czy jego twórczość, sposób pracy, myślenia, postępowania, to jakim był człowiekiem, odróżniały w jakiś sposób Sienkiewicza od współczesnych mu pisarzy?

Na pewno było mu łatwiej z racji płci – kobiety musiały nieco więcej pracować na swój sukces, często miały też inne zajęcia, bo z pracy twórczej nie były w stanie się utrzymać. Sienkiewicz nie miał takiego problemu, po wielkim sukcesie, jakim była „Trylogia”, zarabiał dobrze. Na tyle dobrze, że utrzymywał nie tylko siebie, dzieci, ale także wielu członków rodziny.

Jak wielu pisarzy tego okresu, angażował się w życie kulturalne, społeczne. Brał udział w niemal wszystkich przedsięwzięciach, które zmierzały do odzyskania przez Polskę niepodległości. Znał, a nawet przyjaźnił się, z pisarzami, lekarzami, ludźmi nauki. Ale w Oblęgorku, swoim dworku, który dostał w darze od narodu, budował ochronki, umożliwiał naukę dzieciom z biednych rodzin, czyli wciąż był w wielu światach, nie gardził zwykłym człowiekiem, cenił pracę ludzi. Myślę, że trochę nie doceniamy jego wkładu w życie polityczne.

Czy był inny niż jemu współcześni? Myślę, że w zasadniczych kwestiach nie. Może pędził bardziej ustabilizowane życie prywatne, rodzina była dla niego najważniejsza. No i wyróżnia go na pewno to, że został laureatem Nagrody Nobla – to mu przyniosło splendor, uznanie świata, ale także trochę zawiści u współczesnych.

Jak przedstawiać dzieciom polskich pisarzy, z którymi w przyszłości zetkną się w szkole? Co zrobić, by lektur polskich autorów nie traktowały jak dopustu Bożego?

Tak, jak już powiedziałam wcześniej, ja bym ich pokazywała przede wszystkim jako żywych ludzi na tle swojej epoki. Nie epoki pracy organicznej i pracy u podstaw, tylko całej epoki, jaką był XIX wiek – zarówno w Polsce, jak i na świecie. W kulturze anglosaskiej popularne są muzea poświęcone pisarzom, ich życiu. Wozi się tam dzieci, prezentuje się te miejsca tak, by zachęcały do dalszych poszukiwań, by rozwijały samodzielne myślenie o literaturze i kulturze.

My też mamy wiele takich miejsc, ale niestety, po pierwsze, niezbyt często prowadzi się tam lekcje, po drugie, nawet w domu pisarza mówi się najczęściej o tym, że „wielkim poetą był…”, a po trzecie, często robi się z tych miejsc skryte za szybą muzea, a więc nie ma w nich atmosfery do tego, by traktować te miejsca jako autentyczne. Pamiętam, że w domu Sienkiewicza wychyliłam się kiedyś za sznur oddzielający miejsce dla zwiedzających od biblioteczki pisarza. Chciałam przeczytać tytuły na grzbietach książek, wiedzieć, co stawiany w szkole za przykład pisarz czytał. Ale pani pilnująca tego miejsca zbeształa mnie niemiłosiernie za przekraczanie linii zwiedzania. Czy w takich warunkach można nabrać inspiracji, zachęcić młodych ludzi?

Na szczęście powoli się to zmienia, więc liczę na to, że najpierw domy pisarzy zamienią się w miejsca inspiracji i domy pracy twórczej, a następnie szkoły w miejsca, gdzie uczy się z pasją i pasję w młodzieży wyzwala.

Z czego wydobywa się najwięcej informacji? Z adnotacji? Skreśleń? Dopisków? Komentarzy? Zmian? Czy to wygląda różnie u różnych pisarzy?

W dotychczasowej pracy najwięcej dowiedziałam się, czytając to, co znajduje się pod skreśleniami. Ale to jest bardzo indywidualne dla każdego twórcy. Niektórzy, jak na przykład Prus, robili mnóstwo notatek, zapisywali całe zeszyty. Inni, jak Sienkiewicz, robili bardzo mało szkiców, kreślili w miejscach, gdzie nie sklejała im się fabuła. Znamy też przypadki, gdy w rękopisach odnajdują się różne wersje tego samego utworu, co pokazuje, że autor nie miał jednej, do końca ustalonej koncepcji i próbował, wciąż pisząc swój utwór niejako od nowa.

Mało kto chyba o tym wie, ale Sienkiewicz uprawiał przez całe życie działalność plastyczną. Znane są jego rysunki, szkice i karykatury, w tym autokarykatury (przedstawiał się tu choćby pod postacią niedźwiedzia). Grafiki te były wykorzystywane w korespondencji; warto też jednak wspomnieć o roboczych ilustracjach do powieści czy notatkach topograficznych. Czego dowiadujemy się z nich o Sienkiewiczu?

Z całą pewnością miał talent. Sam nawet sugerował w listach, że gdyby nie to, że udało mu się być znanym i poczytnym pisarzem, to mógłby zostać malarzem. Zresztą tymi talentami była obdarzona cała jego rodzina. Matka i siostry pisały, córka studiowała malarstwo, syn architekturę. Więc był w rodzinie Sienkiewiczów potencjał, którego on wykorzystał tylko część. Rysunkiem zajmował się trochę amatorsko, jakby przypadkowo. Rysował na marginesach listów, rękopisów.

Mnie najbardziej zachwyciły rysunki zwierząt na kartach „W pustyni i w puszczy”. Był też z Sienkiewicza niezły ironista, jego rysunki satyryczne świadczą o poczuciu humoru, dystansie do siebie, bacznym obserwowaniu tego, co się dzieje wokół. Wszystkie te rysunki i szkice są robione jakby od niechcenia, a jednak mają w sobie coś, co przykuwa uwagę. Nigdy nie są robione przypadkowo, służą jako komentarz czy to listu, czy utworu literackiego.

Po twórczość Sienkiewicza chętnie sięgają twórcy komiksowi. Czemu można przypisać to zjawisko?

Wydaje mi się, że wpływa na to przede wszystkim wartka akcja i charakterystyczne postaci. Łatwo je przedstawić w języku komiksu, który jest często symboliczny, stawia na obraz. Poza tym wiele utworów Sienkiewicza jest tak napisanych, że stanowią gotowy scenariusz. Wykorzystują to zarówno graficy komiksowi, jak i twórcy filmowi. Niewiele trzeba zmieniać, punkty kulminacyjne są dobrze wyważone, akcenty jasno stawiane. Wszystko podane jak na dłoni. Wystarczy wyobraźnia i wprawna do rysowania ręka. Tak… Sienkiewicz wiele ułatwia.

Dodatkowo Henryk Sienkiewicz to marka wciąż rozpoznawalna – jedni czytają z konieczności, inni z przyjemnością, ale wydawnictwo z jego nazwiskiem na okładce wciąż ma szansę dobrze się sprzedać. Ja cenię wydawnictwa komiksowe, uważam, że na nich dużo łatwiej „rozczytać” dzieci i młodzież. A jak już połkną bakcyla… będą chcieć więcej. Nie tylko Sienkiewicza. Więcej literatury.

Henryk Sienkiewicz pisarz charakter szkoła pozytywizm