Zanieczyszczenie powietrza szkodzi uszom dzieci?
Małe dzieci zamieszkujące regiony o umiarkowanym zanieczyszczeniu są bardziej narażone na infekcje ucha środkowego (łac. otitis media) od maluchów z czystszych okolic.
Studium naukowców z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej nie dowiodło, że zanieczyszczenie powietrza stanowi przyczynę zaobserwowanego zjawiska. Gdyby się to jednak kiedyś udało, można by zapobiegać chorobom ucha, przeprowadzając się w bardziej dziewicze okolice lub wprowadzając bardziej restrykcyjne normy ekologiczne.
Zapalenie ucha środkowego to częsta choroba wieku dziecięcego, zwłaszcza wśród maluchów poniżej 2. r.ż. Początkowo przeważnie jest zakażeniem wirusowym, lecz jeżeli się przedłuża, winnych powinno się szukać wśród bakterii, m.in. Haemophilus influenzae.
Autorzy wcześniejszych badań sugerowali, że jakość powietrza wpływa na podatność dzieci na zapalenia ucha środkowego; małoletni bierni palacze chorują np. częściej. Mało kto zajmował się jednak związkami między zapaleniami ucha a zanieczyszczeniami atmosferycznymi.
Dr Elaina A. MacIntyre i jej zespół śledzili od urodzenia do wieku 2 lat losy 45 tys. kanadyjskich dzieci. Zliczali wizyty lekarskie związane z zapaleniami ucha środkowego. Wszystkie dzieci mieszkały na terenie Kolumbii Brytyjskiej, gdzie zanieczyszczenie powietrza jest stosunkowo nieduże. Akademicy posłużyli się danymi z rządowych urządzeń monitorujących jakość powietrza. Dzięki temu, biorąc pod uwagę adres, można było wyliczyć ekspozycję każdego malucha na zanieczyszczenia. Następnie naukowcy przyglądali się związkowi między zapaleniem ucha a kontaktem z zanieczyszczeniami w ciągu 2 miesięcy poprzedzających chorobę.
Analiza ujawniła, że w pierwszych 2 latach życia ogółem 42% dzieci co najmniej raz odwiedziło gabinet lekarza z powodu infekcji ucha. Kanadyjczycy wpadli na ślad korelacji między kontaktem z 3 rodzajami zanieczyszczeń a zapaleniami ucha. Związek pozostawał istotny statystycznie nawet po uwzględnieniu takich czynników, jak pora roku, poziom dochodów w sąsiedztwie oraz ewentualne palenie matki w czasie ciąży.
Gdy dzieci podzielono na 4 grupy w zależności od ekspozycji na działanie tlenku azotu(II), w porównaniu do grupy z najbardziej ograniczonym kontaktem, te obcujące z największymi ilościami NO o 10% częściej trafiały do pediatry z zapaleniem ucha. Ryzyko otitis media zwiększały też cząsteczki stałe – zawieszone np. w gazach wydechowych – oraz dym ze spalania drzewa. Dzieci wdychające najwięcej takiego dymu o 32% częściej chorowały na zapalenie ucha niż rówieśnicy inhalujący go najmniej.
By mieć pewność, że to nie pominięty czynnik lub czynniki trzecie kształtują ryzyko zapalenia ucha środowego, naukowcy będą musieli opisać mechanizm biologiczny, za pośrednictwem którego zanieczyszczenia powietrza zwiększają podatność na infekcje ucha. Już teraz wiadomo, że polutanty mogą wywoływać zapalenie dróg oddechowych, niewykluczone więc, że to samo dzieje się w uchu.
Komentarze (0)