Trzeci najcieplejszy rok z rzędu
Miniony rok był najcieplejszy od 1880 roku. Średnia temperatura nad lądami i oceanami wyniosła 14,83 stopnia Celsjusza i była o 0,94 stopnia Celsjusza wyższa od średniej z XX wieku. Mieliśmy do czynienia z trzecim z rzędu rekordowo ciepłym rokiem. Był on o 0,04 stopnia Celsjusza cieplejszy od roku poprzedniego. Od początku wieku światowy rekord średniej rocznej temperatury został pobity pięciokrotnie. Stało się to w latach 2005, 2010, 2014, 2015 i 2016.
Specjaliści spodziewali się wyjątkowo ciepłego roku, gdyż na samym jego początku tworzyło się bardzo silne El Niño. Pomiędzy styczniem a sierpniem cały świat doświadczył bardzo wysokich temperatur. W drugiej części roku pojawiła się chłodna La Niña, jednak wcześniejszy okres był tak gorący, że cały rok okazał się najcieplejszym od ponad 130 lat.
Średnia roczna temperatura nad oceanami była o 0,75 stopnia Celsjusza wyższa od średniej wieloletniej, a temperatura nad lądami przekroczyła średnią aż o 1,42 stopnia Celsjusza wyższa. W Ameryce Północnej był to najgorętszy rok od 1880, w Ameryce Południowej i Afryce - drugi pod tym względem, w Azji i Europie - trzeci, a w Australii - piąty. Średnia powierzchnia lodu morskiego w Arktyce wyniosła 10,15 miliona kilometrów kwadratowych i była najmniejsza w historii pomiarów, które zapoczątkowano w 1979 roku. Średnia powierzchnia lodu morskiego w Antarktyce to 11,16 miliona kilometrów kwadratowych. Tylko raz była ona mniejsza.
Na całym świecie doszło do znaczących anomalii. Na początku maja pożary lasów w kanadyjskiej prowincji Alberta zniszczyły znaczną część Fort Murray. Była to najdroższa katastrofa naturalna w historii Kanady. Na Atlantyku i północnym Pacyfiku ubiegłoroczny sezon huraganów był wyjątkowo intensywny. Liczba takich zjawisk była o 140% wyższa niż zwykle. Z kolei na Oceanie Indyjskim aktywność cyklonów była poniżej średniej. W Kuwejcie w miejscowości Mitribah zanotowano temperaturę sięgającą 54 stopni Celsjusza. To absolutny rekord w Azji. Niewiele chłodniej było w irackiej Basrze (53,9 stopnia Celsjusza) i irańskim Delhoran (53 stopnie).
Zupełnie inne skrajne zjawiska zanotowano w Chinach. W styczniu nad Wschodnią Azję napłynęło zimne powietrze i w prowincji Guangzhou spadł pierwszy śnieg od 1967 roku, a w Nanning pierwszy od 1983 roku.
Komentarze (16)
Ergo Sum, 20 stycznia 2017, 14:09
Wciąż mam zastrzeżenia do braku uwzględnienia zmian metod badawczych, braku uwzględnienia podnoszenia się średniej wysokości Ziemi, oraz braku wymienia w artykule szeregu zmian odwrotnych - tzn np. pogrubienia warstw lodu między Arktyką i Kanadą.
Jajcenty, 20 stycznia 2017, 14:25
A co to ma do zmierzonej średniej temperatury? Ten artykuł mówi tylko tyle: mierzyliśmy, uśredniliśmy i wyszło nam więcej niż w poprzednich latach. Teraz możemy się zacząć spierać, np o to, że cieplej* jest z powodu grubszej powłoki lodowej. Nazwijmy to efektem iglo.
edit
*) nadużycie. Nie wiemy czy jest cieplej. Wiemy tylko, że uśredniona temperatura jest wyższa niż w poprzednich latach.
TrzyGrosze, 20 stycznia 2017, 15:03
Dlaczego nadużycie? Średnia wskazuje że planeta kumuluje więcej tych dżuli, czyli jest cieplejsza.
Jajcenty, 20 stycznia 2017, 15:14
Niestety jednak dopuściłem się nadużycia. Spoczywa na mnie (i na Tobie jak widzę ) ciężar dowodu, że mierzona w ten sposób średnia koreluje z kumulowanym ciepłem.
Ostatnie dwa sierpnie prawie mnie zabiły więc głosuję za uznaniem GO za fakt I proszę o odnotowanie, że jestem przeciwko GO. Wnoszę też o 500+ na prąd do klimy lub darmowe dostawy lodu, dla takich jak ja - termicznie sprawnych inaczej.
TrzyGrosze, 20 stycznia 2017, 15:30
PS
Po prostu było tak ciepło, że do ogrzania domu wystarczał kominek.
Gość Astro, 20 stycznia 2017, 18:06
Również głosuję za uznaniem GO za fakt (choć diaboł we szczegółach tkwi Poważniej, to modele klimatyczne, które mają tyle parametrów i dobijają najszybsze superkomputery to jednak wciąż zabawki jeno przy Rzeczywistości…). Proszę jednak o odnotowanie, że pomysłu na usprawnienie sprawnych termicznie inaczej by Jajcenty nie popieram.
TrzyGrosze, bądź spokojny. O ile w miarę poprawnie ogarniamy (czyli nasze najlepsze modele klimatyczne niezbyt odstają od rzeczywistości) rzeczywistość, to GO w naszym zakątku (właściwie CENTRUM ) Europy poskutkuje epoką lodowcową. Ekogroszek może się jeszcze przydać.
Swoją drogą dziwię się, że Nihilo jeszcze mięsem nie rzucił w tej dyskusji o GO w środku zimy.
(mnie już cholera bierze od tego codziennego tachania drewna w ilościach trochę na wiek młodszy niż mój; Nihilo, latem chyba rozwalę kawał muru, coby jakiś taśmociąg przeciungnąć…)
Ed. Ponieważ czasem i wungiel (przy mocniejszych mrozach w piec rzucam), to mam – malutki co prawda – jego zapas. Skoro "ekogroszek", to szukałem kiedyś "ekoorzecha". Nie znalazłem. Zna ktoś odpowiedź dlaczego tak jest?
ex nihilo, 20 stycznia 2017, 18:42
Echszsz kurde! Zajrzałem właśnie do GISMETEO, no i musiałem porządnego łyka z gwinta szarpnąć... Chyba jednak odwołali to ocipienie! Tam gdzie przed paroma godzinami było +5 noc i +7 dzień, teraz jest -20 noc i -10 dzień. Jak tak dalej pójdzie, to alkoholikiem pewnie zostanę, a to był jedyny nałóg, który mi nie zagrażał.
Byle do wiosny!
Gość Astro, 20 stycznia 2017, 19:28
Parę innych modeli numerycznych to potwierdza. Ocieplenie poszło w πzdu. Liczę, że skoro sytuacja jest dosyć dynamiczna (bywa, że modelowanie na trzy dni to ruletka), to może jednak będzie lepiej (i gromnicę jakąś warto zapalić ).
TrzyGrosze, 20 stycznia 2017, 21:25
Traktuj sprawę tachania jak witaminę F ( fizyczną), a świat się odmieni.
pogo, 20 stycznia 2017, 21:34
Jak (i jeśli) już dorosnę do własnego D zamiast M, to jednak i tak pójdę w jakieś bezobsługowe wynalazki... pompa ciepła czy cokolwiek w tym stylu...
Gość Astro, 20 stycznia 2017, 21:37
Też lubię rąbać (mam już na jakieś trzy lata; z wiosną zacznę dalej). Pokolenie potomne jakiś czas już w "wielkich miastach", więc jako "młody" tacham również "babci sąsiadce".
Dla mnie już się odmienił. Dziękuję wyborcom.
Pomysł dobry, ale samo z siebie się nie napompuje.
pogo, 20 stycznia 2017, 21:40
Prónt to pompuje, dla mnie to oznacza, że jest bezobsługowe... i podobno w dłuższej perspektywie tańsze od najlepszych domowych pieców na wungiel.
TrzyGrosze, 20 stycznia 2017, 21:43
Mając, jak w moim przypadku, surowiec prawie darmowy, grzechem byłoby iść w tę stronę.
Gość Astro, 20 stycznia 2017, 21:56
Bardziej wolna energia, czy perpetuum mobile?
Pogo. Doskonale rozumiem te zabawki (koszty wcale nie są małe, wolę zatem siekierę i radość rąbania drewna ).
Prawdę powiedziawszy, gdyby koszty były znacznie mniejsze, to co zastąpiłoby mi radość cięcia i rąbania drewna? Wyprostować twarz jakiemuś "patriocie" delikatnym ciosem od niechcenia to nie to samo…
pogo, 20 stycznia 2017, 22:05
Jeszcze jest element ekologii. Ciekawe jakie ilość PM2,5 i PM10 powstają przy spalaniu drewna... nigdy mnie to nie interesowało do tej pory.
Doskonale też rozumiem waszą radość z rąbania drewna też to lubię, ale jednocześnie jestem bardziej leniwy.
Pompa ciepła to duże koszty instalacyjne, ale podobno zwraca się na kosztach utrzymania i serwisowania, jeśli paliwo do innych opcji musisz kupować. No i chyba jednak większa elastyczność. Ustawiasz, że chcesz mieć o 7 rano 25°C w kuchni i nie musisz wstawać godzinę wcześniej by wrzucić do pieca (choć pewnie nowoczesne piece na węgiel i drewno z tym też sobie radzą).
Ale wciąż nie ma opcji, że wyjeżdżasz na 2 tygodnie i na 2h przed powrotem włączasz z komórki, że w domu ma być znowu 20°C, a nie np 14 jakie ustawiłeś na czas swojej nieobecności. Nie wspominając o tym, że nie wiem co się stanie z domem jak go przez 2 tygodnie w środku zimy nie będziesz wcale ogrzewać. A taki automatyczny możesz zostawić nawet na całą zimę pusty i nie martwisz się, że coś przemarznie.
Gość Astro, 20 stycznia 2017, 22:22
Mam to głęboko gdzieś. Przed spaniem (bez względu na temperaturę) wietrzę na ful chałupę. W mojej małej wsi mam NAPRAWDĘ świeże powietrze. Śpi się lepiej. Gdy budzę się zimą w chłodzie, to jest to fajny argument by ruszyć du*ę. Gdy sporadycznie muszę się budzić w "wielkim mieście", to po przebudzeniu mam zawsze fundamentalny problem: czy jeszcze żyję? Odniosę się jeszcze do bardzo słusznego argumentu Nihilo. Sztuka przeżycia będzie się liczyć coraz bardziej, a pompy ciepła jakoś nie bardzo kojarzą mi się z surwiwalem.
Przykro mi to mówić, ale w razie W będziesz pierwszym pokarmem.
Naprawdę wolę, gdy NATURA zaskakuje mnie poranną temperaturą w kuchni. Bliżej mi chyba natury niż…