Znieczulenie transkontynentalne
Zespół doktora Thomasa Hemmerlinga z McGill University w Montrealu jako pierwszy zdalnie znieczulił pacjenta przygotowywanego do operacji tarczycy w Pizie. Specjaliści wspominają o przecieraniu szlaków w zakresie wideokonferencji usypiających nie z nudów, lecz dzięki zastosowaniu anestetyków. Teleanastezja angażuje zespół inżynierów, naukowców i anestezjologów, którzy podają dożylnie lek, a cały proces jest później zdalnie kontrolowany przez zautomatyzowany system.
Do przełomowego wydarzenia doszło dzięki współpracy ekipy Hemmerlinga i doktora Zaoutera z Wydziału Anestezjologii w Pizie. Praktyka ta ma oczywiste zastosowanie w krajach z dużą liczbą ludzi zamieszkujących odległe rejony, np. w Kanadzie, gdzie na miejscu brakuje specjalistów. Może być także używana do celów edukacyjnych, pozwalając rezydentowi wykonywać zadania bez fizycznej obecności nauczyciela, co zwiększa pewność siebie ćwiczącego.
Podczas zabiegu, który odbył się 30 sierpnia br., cztery rozmieszczone strategicznie kamery monitorowały w czasie rzeczywistym parametry życiowe pacjenta, m.in. tempo oddychania, czynność serca (tętno) i saturację krwi tlenem. Na żywo transmitowano też przebieg samej operacji, a czwarta kamera służyła do realizacji nadprogramowych zadań dodatkowych. Do zdalnego zarządzania łączem audio-wideo potrzebna była stacja robocza zwana kokpitem anestezjologicznym. Znajdujący się na miejscu lekarze mogli w każdej chwili podjąć decyzję o przejęciu operacji i przeprowadzaniu jej według własnego uznania. Przed zabiegiem, także za pośrednictwem Internetu, pacjenta zbadano i przejrzano jego historię medyczną.
Naukowcy myślą o przeprowadzaniu w ten sposób poprzedzającego operację wywiadu anestezjologicznego. Wielu pacjentów musi przebyć długą drogę, by odpowiedzieć na kilka pytań lekarza. Nie da się ukryć, że wideokonferencja zmniejszyłaby koszty i odczuwany przez wszystkich chorych stres. Skuteczność metody trzeba jednak potwierdzić w ramach kolejnych testów.
Komentarze (3)
w46, 14 września 2010, 10:31
A co w przypadku "Ups... zerwało połaczenie" ? :
Tolo, 14 września 2010, 13:38
Anatolij Kaszpirowski już z 15 lat temu tak znieczulał
Nawet w telewizji widziałem .
Anna Błońska, 16 września 2010, 11:26
Restart pacjenta?
Myślę, że przewidzieli taki scenariusz. W sytuacjach awaryjnych pewnie wystarczy telefon, by doprowadzić pacjenta bezpiecznie do końca operacji i wybudzić. Poza tym długotrwałe awarie łącza nie zdarzają się przecież często.