Poznaliśmy skład atmosfery 'diamentowej planety'
Po raz pierwszy udało się wykryć poszczególne gazy wchodzące w skład atmosfery superZiemi. Naukowcy z University College London informują o zauważeniu wodoru i helu. Nie odnotowali obecności pary wodnej.
Badaniom poddano "diamentową planetę" 55 Cancri e, której masa jest 8-krotnie większa od masy Ziemi. Grupa uczonych pracująca pod kierunkiem specjalistów z UCL wykorzystała nową technikę przetwarzania danych z Teleskopu Hubble'a. To bardzo ekscytujące wyniki, gdyż po raz pierwszy jesteśmy w stanie odkryć spektralne 'odciski palców' gazów występujących w atmosferze superZiemi - mówi doktorant Angelos Tsiaras z UCL. Analiza atmosfery 55 Cancri e wskazuje, że planeta zachowała znaczące ilości wodoru i helu z mgławicy, z której się uformowała - dodaje. Co ciekawe, w atmosferze znaleziono też ślady cyjanowodoru, co wskazuje na obecność dużej ilości węgla. Jeśli pracujące w podczerwieni teleskopy przyszłej generacji potwierdzą obecność cyjanowodoru, będzie to stanowiło mocne potwierdzenie hipotezy, że 55 Cancri e jest bogatym w węgiel, egzotycznym miejscem. Cyjanowodór, zwany też kwasem pruskim, jest wysoce toksyczny, zatem nie jest to raczej planeta przyjazna życiu - stwierdza profesor Jonathan Tennyson.
Gwiazda 55 Cancri znajduje się w gwiazdozbiorze Raka w odległości około 40 lat świetlnych od Ziemi. Planeta 55 Cancri e obiega ją w czasie 18 godzin. Temperatura na jej powierzchni sięga 2000 stopni Celsjusza.
Komentarze (8)
pogo, 19 lutego 2016, 13:50
Myślę, że przy 2000°C na powierzchni cyjanowodór nie jest żadnym poważnym problemem dla życia
lester, 19 lutego 2016, 14:16
Dodam jeszcze pokutujące, geocentryczne spojrzenie na życie. Cyjanowodór jest toksyczny, ale tu, dla życia na Ziemi i w zasadzie chyba tylko dla zwierząt i organizmów oddychających tlenem. Rośliny produkują go dla ochrony nasion. Dla innego życia nieopartego na tlenie i hemoglobinie to może być perfuma.
Arlic, 20 lutego 2016, 23:20
Jony Cyjankowe są silnym nukleofilem, przez to wchodzą w reakcje z wieloma związkami organicznymi, w przypadku organizmów żywych - niszczą funkcjonowanie hormonów i białek. Na dodatek silnie kompleksują z wieloma metalami d elektornowymi.
Rośliny produkują związki posiadające grupy nitrylowe, nie produkują HCN.
tempik, 21 lutego 2016, 16:53
jestem bardzo daleki od geocentryzmu, ale życie jest oparte na chemii, a chemia wszędzie jest taka sama więc ja niewidzę za dużo opcji życia odmiennego od naszego.... o ile jeszcze można przyjąć życie z jakąś alternatywą wody, to zamiennika dla organicznego węgla nie widać a to ogranicza temperaturę środowiska do kilkuset stopni i nie za dużego ciśnienia. chyba jedyne alternatywne środowisko do życia to zamrożone światy gdzie zamiast wody rozpuszczalnikiem byłyby skroplone gazy, chociaz w takich warunkach duża część chemii organicznej nie działa, więc tez nie wiadomo...
Jajcenty, 21 lutego 2016, 17:12
IMHO chodzi o kinetykę, akurat tu mamy tak, że białka są stosunkowo trwałe i reaktywne. Przy kominach hydrotermalnych mamy sporo życia metabolizującego siarkowodór co pokazuje, że życie może nie być tak ortodoksyjne jak się nam wydaje.
TrzyGrosze, 21 lutego 2016, 17:22
tempik, 21 lutego 2016, 18:19
dokładnie kinetyka,stabilność i wiązania umożliwiające nieskończoną ilość wariacji związków to podstawa. jak temperatury są grubo poniżej zera jest stabilnie, ale kinetyka reakcji zamiera, jak za gorąco to reaktywność jest dobra ale stabilność już nie, i wszystko szybko redukuje się do prostszej chemii. być może tylko nasza pogoda umożliwia zaistnienie związków samoreplikujących się
lester, 22 lutego 2016, 14:25
1) powstanie życie możliwe jest tylko wg ściśle określonego scenariusza, który w efekcie prowadzi do bardzo podobnych, a za razem niezwykle skomplikowanych maszynerii jakimi są organizmy żywe. Prawdopodobieństwo ≳ 0, co dobrze widać, gdy zestawimy ze sobą niezależne rozwiązania nawet dość trywialnych zagadnień, a doskonale przy tych bardziej skomplikowanych. I tu dochodzimy do drugiej tezy:
2) panspermia. Tylko że w takim wypadku niewyobrażalnie wielki Wszechświat (ten obserwowalny to tylko mały fragment, chyba że by przyjąć starożytny Heliocentryzm) byłby niewyobrażalnie jałowy. Dlaczego? Bo przy jego wieku i bliżej nieokreślonym, choć w domyśle niezwykle powolnym tempie takiego procesu, ciężko byłoby wyjść poza lokalny układ planetarny, co akurat uważam za możliwe i liczę, że w końcu znajdziemy dowody. No, przy wielkim szczęściu, panspermia objęła by grupę najbliższych gwiazd, nawet biorąc pod uwagę powolne mieszanie gwiazd w galaktyce. I choć na razie oficjalne wyniki naszych poszukiwań zdają się potwierdzać taką tezę (a w zasadzie obydwie), bo nie znaleźliśmy śladów życia nigdzie poza Ziemią, to również wyklucza. Jak pokazują dowody, możliwe jest przenoszenie materiału skalnego z planety na planetę w wyniku naturalnych procesów, a życie kwitnie tylko na Ziemi i jak na razie brak jakichkolwiek śladów do jego szerszego istnienia gdziekolwiek indziej, nawet w Układzie Słonecznym, mimo dowodów na istnienie dość sprzyjających warunków. Pozostała zatem jeszcze tylko jedna możliwość:
3) kreacjonizm i Wielki Plan wg którego, gdzie tylko się da, życie jest tworzone wg jednego schematu https://youtu.be/85732vvVkJk?t=36, a Ziemia ma 6 tyś lat, brrr... n/c