Klimatolodzy się pomylili. Atlantycka oscylacja wielodekadowa nie istnieje
Atlantycka oscylacja wielodekadowa (AMO) to okresowe naprzemienne występowanie anomalii temperatury na powierzchni północnego Atlantyku. Zjawisko to odkryto ponad 20 lat temu. Teraz naukowcy – w tym jeden z najbardziej znanych klimatologów, Michael E. Mann – stwierdzili, że AMO to tylko artefakt wywołany przez wulkany i działalność człowieka.
To ironia losu. Przed dwoma dekadami – bazując na dostępnych wówczas danych – zaprezentowaliśmy koncepcję AMO, argumentując, że jest to długoterminowa naturalna oscylacja klimatu nad Północnym Atlantykiem. Wielu klimatologów się z tym zgodziło. Teraz wykazaliśmy, że AMO to prawdopodobnie artefakt spowodowany naturalnym wymuszeniem w epoce przedprzemysłowej i działalnością człowieka w epoce przemysłowej, mówi Mann, twórca nazwy AMO.
Już wcześniej udało się wykazać, że AMO obserwowane pod epoce przemysłowej to nie naturalna, trwająca od tysiącleci zmienność, ale jest spowodowane naprzemiennym wpływem ocieplenia wywoływanego zanieczyszczeniem atmosfery przez węgiel, a ochłodzenia, powodowanego przez emitowaną do atmosfery siarkę. Chłodzący wpływ siarki był najbardziej widoczny od lat 50. do 80. XX wieku, kiedy to zaczęto zdecydowanie redukować jej emisję.
Jednak badania te pokazywały, że współczesne AMO to artefakt. Naukowcy zastanawiali się jednak, dlaczego widać AMO w danych sprzed rewolucji przemysłowej. Teraz Mann i jego zespół doszli do wniosku, że przed rewolucją przemysłową rzekome AMO było powodowane przez wulkany. Z ich badań wynika, że eksplozje wulkanów powodowały początkowe ochładzanie, a następnie powolny powrót do wcześniejszej temperatury. Zmiany takie zachodziły średnio co 50 lat. To przypomina AMO, które ma nieregularny ok. 60-letni cykl.
W ostatnim czasie niektórzy specjaliści badający huragany argumentowali, że obserwowane w ostatnich dekadach zwiększenie siły huraganów na Atlantyku jest spowodowane większą siłą AMO. Nasze badania to gwóźdź do trumny tej teorii. To, co w przeszłości przypisywaliśmy AMO jest w rzeczywistości wynikiem działania czynników zewnętrznych, takich jak działalność człowieka w epoce przemysłowej i aktywność wulkaniczna w epoce przedprzemysłowej, wyjaśnia Mann.
Zespół Manna doszedł do takich wniosków analizując najdokładniejsze modele klimatyczne, które pozwalają na dodatkowe analizowanie wpływu takich czynników jak wybuchy wulkanów czy antropogeniczna emisja CO2. Gdy przyjrzeli się Oscylacji Południowej El Nino (ENSO), która przebiega w cyklu od 3 do 7 lat, zauważyli, że jej pojawienie się nie jest zależne od dodatkowych czynników, jak wulkany czy działalność człowieka. Jednak gdy wykorzystali modele do analizy AMO okazało się, że oscylacja nie istnieje bez działalności wulkanicznej w czasach preindustrialnych oraz wpływu człowieka w czasach współczesnych.
Dowiedzieliśmy się więc, że o ile Oscylacja Południowa El Nino jest czymś rzeczywistym, to AMO już nie, dodaje profesor Byron A. Steinamn z Univeristy of Minnesota.
Komentarze (6)
helmut, 5 marca 2021, 14:28
"Klimatolodzy się pomylili"? A ja już myślałem, że są nieomylni. Może dalej trzeba weryfikować ich poglądy? Gdy w lutym temperatury spadły poniżej minus 25 stopni C, a śnieg nam zaczął dokuczać, zaczęliśmy krzyczeć, że gdzie tu to ocieplenie klimatu. Szybko znalazł się lepiej wiedzący klimatolog, który zarzucił nam indolencję i nierozróżnianie klimatu od pogody. "To był przykład pogody, czyli chwilowego stanu atmosfery". Za kilka tygodni temperatura wzrosła o trzy kreski powyżej rekordu. Media oszalały na punkcie ocieplenia klimatu, a przeciętny Kowalski miał to w nosie, gdyż bardziej mu przeszkadza - 25 stopni niż 20 na plusie. Nie zjawił się żaden oświecony klimatolog, by wyprowadzić niegłupich przecież redaktorów z błędu; "Panowie, to tylko pogoda! Nie mylcie jej z ociepleniem klimatu!"
cyjanobakteria, 5 marca 2021, 14:42
Globalne ocieplanie odnosi się do średniej temperatury na globie, która wyraźnie rośnie od 50 lat, a nie lokalnego, chwilowego minimum temperatury w bantustanie dolnym. To że parking przed Tesco jest lokalnie płaski jak stół, nie oznacza, że Ziemia jest globalnie dyskiem. Kapish?
Mariusz Błoński, 5 marca 2021, 15:02
@helmut
Zmiany temperatury podane z dokładnością do 0,01 stopnia Celsjusza w odniesieniu do okresu bazowego, którym są lata 1951-1980. Wartości należy zatem podzielić przez 100. I tak np. styczeń 1880 roku był o 0,17 stopnia chłodniejszy od średniej temperatury stycznia z lat 1951–1980. Z kolei styczeń 2020 był o 1,17 stopnia Celsjusza cieplejszy od średniej temperatury stycznia z lat 1951–1980. Skróty DJF, MAM, JJA i SON oznaczają pory roku. Odpowiednio: zima, wiosna, lato, jesień. J-D to średnia całoroczna. D-N to chyba średnia całoroczna od grudnia jednego roku do końca listopada roku kolejnego.
cyjanobakteria, 5 marca 2021, 15:13
Znalazłem wykres przedstawiający to w formie obrazkowej nie wymagającej umiejętności z zakresu arytmetyki ze szkoły podstawowej
Ergo Sum, 5 marca 2021, 16:13
Prze ostatnie 100 lat praktycznie nie było dużych erupcji wulkanicznych, które by tak przyczyniły się do zmian klimatu jak np. minimum w połowie XIV wieku czy w czasie kampanii napoleońskiej. Te "lata bez lata" były właśnie efektem wielkich erupcji (lub ciągu mniejszych) - a potem następowało powolne podgrzewanie. Myślę że możemy się spodziewać takiej wielkiej erupcji już niedługo . Może np. Katla?
Usher, 6 marca 2021, 03:01
Praktycznie bez sensu. Wybuch wulkanu Tambora w 1815 był bardzo duży, miał siłę VEI7, późniejsze erupcje wulkanów nie przekraczały VEI6, w tym Krakatau 1883 i trzy erupcje z XX w. – Santa María (Gwatemala) 1902, Novarupta (Alaska, USA) 1912, Pinatubo (Filipiny) 1991 (czyli były duże). VEI8 to wybuchy superwulkanów.
Jednak sądząc po badaniach klimatologów, nie chodzi tylko o zakłócenia globalne. Również słabsze erupcje mogły mieć wpływ na zaburzenia cyrkulacji oceanicznej, o ile miały Atlantyk w zasięgu, dotyczy to zatem np. częstych wybuchów Etny czy wulkanów Islandii. Dla odmiany bardzo rozległy wybuch St. Helens rozniósł się od wybrzeża Pacyfiku w głąb USA, ale do Atlantyku raczej nie dotarł.