Wpływ piractwa na chmury nad Atlantykiem. Naukowcy korzystają z naturalnego eksperymentu
W styczniu 2020 roku zaczęły obowiązywać ostrzejsze normy zawartości siarki w paliwie używanym w transporcie morskim. Ich celem jest zmniejszenie zanieczyszczenia związkami siarki. Aerozole wpływają na tworzenie się chmur i ich jasność, co ma wpływ na bilans energetyczny Ziemi. Chmury powstające z udziałem takich zanieczyszczeń są jaśniejsze i odbijają więcej promieniowania słonecznego. To wywołuje efekt chłodzący, który maskuje znaczną część ocieplenia. Jednak badanie wpływu zanieczyszczeń na klimat charakteryzuje duży stopień niepewności. Aerozole pozostają w atmosferze przez krótki czas, co – w połączeniu z nieprzewidywalnością tworzenia się chmur – powoduje, że interakcje aerozoli z chmurami są największym źródłem niepewności w modelach klimatycznych.
Badania prowadzone po wejściu w życie nowych regulacji pokazały, że chmury tworzące się nad głównymi morskimi szlakami handlowymi zbudowane są z mniejszej liczby kropelek, a kropelki te są większe niż wcześniej. Chmury są ciemniejsze i naukowcy spierają się, jak wpłynęło to na fale upałów, jakich Atlantyk doświadczył w roku 2023 i 2024. Uczeni nie są też zgodni, co do tego, o ile po 2020 roku zmniejszyła się pokrywa chmur. Niektóre szacunki mówią o 10-procentowym spadku, podczas gdy wedle innych badań, doszło do olbrzymiego spadku o 80%.
Pod koniec 2023 roku w cieśninie Bab al-Mandab, położoną pomiędzy Afryką a Półwyspem Arabskim, doszło do wzmożonej aktywności piratów atakujących statki. W związku z tym ruch towarowy na Morzu Czerwonym gwałtownie się zmniejszył, a wiele jednostek zaczęło pływać wokół Przylądka Dobrej Nadziei. Przez to na południu Atlantyku – w regionie, który ze względu na naturalną stałą obecność niskiej pokrywy chmur jest szczególnie wrażliwy na emisję ze statków – nagle doszło do wielkiego wzrostu emisji. Tak powstało naturalne laboratorium, w którym naukowcy mogą obserwować, jak zwiększenie emisji bezpośrednio wpływa na chmury. Co ważne, zmiana tras statków nie była spowodowana czynnikami pogodowymi czy klimatycznymi, zatem mamy tutaj jasną sytuację odnośnie skutku i przyczyny. To, co jest pechem dla armatorów, dla naukowców jest niepowtarzalną okazją do prowadzenia badań, w warunkach, jakich samodzielnie nie byliby w stanie odtworzyć.
Dane satelitarne jasno pokazały wzrost stężenia dwutlenku azotu nad południową częścią Atlantyku. Wspomniane na wstępie regulacje nie dotyczyły tego gazu, zatem wzrost jego stężenia jest wiarygodnym wskaźnikiem zwiększonego ruchu statków.
Badania przeprowadzone przez Michaela S. Diamonda i Lili F. Boss z Florida State University wykazały, że po wprowadzeniu nowych regulacji statki mają o 67% mniejszy wpływ modyfikujący na chmury. To mocny dowód, że czystsze paliwo zmniejszyło wpływ żeglugi na formowanie się chmur. Badania pozwalają jednocześnie lepiej określić zależności pomiędzy zanieczyszczeniami a chmurami, dzięki czemu możliwe będzie udoskonalenie modeli klimatycznych.
Nie od dzisiaj wiadomo, że zanieczyszczone powietrze maskuje część efekty cieplarnianego. Związki siarki odbijają promienie słoneczne, zatem przyczyniają się do ochłodzenia klimatu. Działania mające na celu ratowanie ludzkiego zdrowia i życia poprzez zapewnienie dostępu do czystszego powietrza powodują, że nad obszarami, które były chłodzone przez zanieczyszczenia, dochodzi do zwiększenia się tempa przyrostu temperatury. Bardziej precyzyjne określenie zależności pomiędzy aerozolami a formowaniem się chmur pozwoli na lepsze planowanie takich działań i prognozowanie ich skutków.


Komentarze (3)
Ergo Sum, 26 listopada 2025, 10:50
"Maskuje efekt cieplarniany"? To jest efekt cieplarniany Schrodingera? - co prawda nie ma go, ale jest
Z artykułu wynika, że siarka w chmurach jest "nieekologiczna", bo zmniejsza efekt cieplarniany, czyli działa wbrew tym naukowców, którzy udowadniają że on istnieje.
KONTO USUNIĘTE, 26 listopada 2025, 13:40
Służę denialistce klimatycznej pomocą interpretacyjną: związki siarki w atmosferze zmniejszają efekt cieplarniany, ale są nieekologiczne.
Mariusz Błoński, 26 listopada 2025, 13:46
@Ergo Sum
Najlepszym dowodem na istnienie efektu cieplarnianego jest Twój komentarz. Gdyby efekt cieplarniany nie istniał, nie byłoby komentarza, bo nie byłoby Ciebie. To efekt cieplarniany zapewnia życie na Ziemi. Na Księżycu czy Marsie efektu cieplarnianego nie ma. A na Wenus jest zbyt silny. A wszystkie te ciała niebieskie leżą w ekosferze Słońca.
A im więcej gazów cieplarnianych w atmosferze, tym efekt ten jest silniejszy. Jeśli jednak atmosfera jest zanieczyszczona, to jest on maskowany przez aerozole odbijające promieniowanie słoneczne. Problem w tym, że efekt cieplarniany powodowany jest przez gazy, które w atmosferze pozostają długo, a zanieczyszczenia pozostają w niej krótko. Jeśli więc zanieczyszczenia z jakiegoś powodu znikną (a że są szkodliwe, to nic dziwnego, że ludzie domagają się ich usunięcia, bo chcą oddychać czystym powietrzem), to maskowanie znika i dochodzi do znaczącego przyspieszenia efektu cieplarnianego. Taki efekt jest np. widoczny na wschodnim wybrzeżu USA. To region mocno uprzemysłowiony. Tak mocno, że, o ile dobrze pamiętam, przez dekady temperatury tam nie rosły, a nawet zanotowano spadek. W tym czasie w mniej uprzemysłowionych regionach USA temperatury rosły. I gdy w latach 70. w USA uchwalono Clean Air Act i poziom zanieczyszczeń zaczął spadać, tempo ocieplenia na wschodnim wybrzeżu stało się znacznie wyższe, niż gdzie indziej w USA. To samo obserwuje się w wielu innych regionach świata, gdzie zaczęto dbać o czystość powietrza, wprowadzać nowsze technologie.
To tak, jakbyś zarabiała zbyt mało, by się utrzymać, ale miała dobrego kolegę, który przelewa Ci co miesiąc dodatkową pensję. Czy to znaczy, że nagle więcej zarabiasz? No nie. Zarabiasz nadal mało, a przelewy od kolegi tylko maskują problem. Jeśli nagle kolega przestanie Ci przelewać, będzie źle.