USA zaniepokojone planami Australii
Stany Zjednoczone wyraziły obawy dotyczące australijskich planów filtrowania treści w internecie. Władze w Canberrze chcą wprowadzić jedne z najbardziej restrykcyjnych wśród państw demokratycznych przepisów ograniczających zawartość Sieci. Teraz do licznych głosów sprzeciwu dołączyły też uwagi przekazane Australijczykom przez amerykański Departament Stanu (DoS).
Nasze główne przesłanie brzmiało, że jesteśmy zwolennikami zwiększania swobody przepływu informacji, co postrzegamy jako niezbędne dla budowania dobrobytu i zachowania otwartego społeczeństwa - powiedział dziennikarzom Michael Tran, rzecznik prasowy DoS. Odmówił jednak podania szczegółów rozmów. Nie chciał też powiedzieć, na jakim szczeblu były toczone.
Australijski rząd chce blokować dziecięcą pornografię, treści z przemocą seksualną oraz szczegółowe informacje dotyczące popełniania przestępstw i używania narkotyków. W bieżącym roku nad nowymi przepisami ma dyskutować parlament.
Australijczycy nie chcieli komentować zastrzeżeń USA.
Komentarze (5)
este perfil es muy tonto, 30 marca 2010, 15:24
co do narkotyków to bezsensu-teraz nowicjusze będą częściej przedawkowywać
Jurgi, 30 marca 2010, 16:47
No, przydałoby się dodać, że poza pedofilią, narkotykami, etc, w Australii kontrolowane jest także krytyczne wyrażanie się o politykach. Co nieźle pokazuje kierunek, w jakim to ma pójść.
thibris, 1 kwietnia 2010, 01:43
Teraz Ci co narzekają na to jak w Polsce jest be i w ogóle nie-cacy powinni kupić bilet na antypody
Przecież tam od dawna cenzurowano dostępność gier czy filmów, a ich społeczeństwo wcale tak dobrze na tym nie wychodzi...
Jurgi, 1 kwietnia 2010, 11:49
Dlatego tak się operam(y) planom cenzurowania internetu. Zacznie się od pedofilii i hazardu, potem będą nieodpowiednie gry, wreszcie krytykowanie polityków.
Mariusz Błoński, 1 kwietnia 2010, 12:56
Któryś z, o ile się nie mylę, z amerykańskich prezydenŧów lub Ojców Założycieli stwierdził, że ludzie pod pozorem ochrony dzieci zgodzą się na każdy rodzaj zniewolenia, a politycy chętnie to wykorzystają.
Istnieją przepisy penalizujące pedofilię, więc nie rozumiem, po co indeksy stron zakazanych. A jeśli trzeba to uściślić, to niech to uściślą w tym miejscu, w którym są te przepisy o pedofilii. Wówczas będzie wiadomo, że dotyczy to pedofilii, a nie "pedofilii, przemocy i innych zjawisk niepożądanych".