Wytępienie psów dingo spowodowało zubożenie gleb
Ponad 100 lat temu w Australii zbudowano długi na 5600 kilometrów płot, który miał uniemożliwić psom dingo pojawienie się na terenie stanów Południowa Australia, Nowa Południowa Walia i Queensland. Wykonane właśnie porównanie ekosystemów po obu stronach płotu wykazało, że brak głównego drapieżnika jakim jest pies dingo, nie tylko wpłynął na obfitość roślin i zwierząt, ale przyczynił się też do spadku jakości gleby. Po raz pierwszy wykazaliśmy, że obecność dingo jest powiązana z lepszej jakości glebą, gdyż dingo kontrolują liczebność kangurów żywiących się roślinami – mówi profesor Mike Letnic z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii.
Psy dingo powszechnie występują po zachodniej stronie płotu, ale jest ich bardzo mało po wschodniej stronie, gdzie od dziesięcioleci są tępione za pomocą trucizn, odstrzałów i pułapek. Płot stworzył unikatową okazję do zbadania wpływu usunięcia głównego drapieżnika na populację roślinożerców, roślinność i składniki odżywcze w glebie – stwierdził student Timothy Morris, współpracownik Letnica.
Naukowcy przeprowadzili swoje badania w czterech miejscach. W parku narodowym oraz na pastwiskach znajdujących się na Pustyni Strzeleckiego po obu stronach płotu. Przez cztery lata zliczali tam dingo i kangury, zbierali odchody dingo, by zbadać, czym psy się żywiły, badali też zawartość składników odżywczych w glebie.
Liczba kangurów była wysoka w obu miejscach badań po tej stronie płotu, gdzie nie występowały dingo. Naliczono tam 3245 kangurów i zaledwie 1 psa. Po drugiej stronie płotu naliczono zaś 8 kangurów i 85 dingo.
Uczeni odkryli, że tam, gdzie dingo rzadko występowały kangury w znacznym stopniu redukowały szatę roślinną, co prowadziło do zmniejszenia ilości fosforu, azotu i węgla w glebie. Gleba była uboższa niż tam, gdzie dingo występowały częściej.
Badania Australijczyków są kolejnymi, które pokazują, jak katastrofalne skutki dla ekosystemu ma usunięcie z niego głównego drapieżnika.
Komentarze (0)