Problemy z Zaporą Trzech Przełomów
Chińskie władze oficjalnie przyznały, że ich duma narodowa - Zapora Trzech Przełomów - stwarza kolosalne problemy, które muszą być jak najszybciej rozwiązane. Konstrukcja ta to największa hydroelektrownia na świecie. Obecnie jej moc wynosi 18,2 GW, a moc zaprojektowana to 22,5 GW. Zapora miała zmniejszyć problemy związane ze spalaniem węgla, gdyż dostarczy tyle energii, ile uzyskuje się ze spalenia 31 milionów ton „czarnego złota" rocznie. Jednak, jak się okazuje, ostrzeżenia wielu specjalistów i ekologów nie były tylko czczym gadaniem.
Po posiedzeniu chińskiego rządu wydano komunikat, w którym stwierdzono, że zapora powoduje zanieczyszczenie, zamulenie rzeki, niszczenie ekosystemu i wywołuje problemy geologiczne. W regionach położonych poniżej tamy pojawiły się problemy z dostawami wody, żeglugą i nawadnianiem pól. Dotyczą one obszaru 633 000 kilometrów, czyli dwukrotnie większego od powierzchni Polski.
Jak poinformowała agencja Xinhua pomiędzy styczniem a kwietniem bieżącego roku w tej części basenu Jangcy, które znajdują się poniżej tamy opady były o 40% mniejsze niż średnia. Najgorsza susza od 50 lat zniszczyła 3 miliony hektary upraw, miliony ludzi miały problemy z dostępem do wody pitnej, zagrożone zostało życie licznych ekosystemów.
Wang Hai, dyrektor odpowiedzialny za transport w firmie zarządzającej Zaporą, twierdzi, że budowla nie ma nic wspólnego z brakiem wody poniżej tamy. Mówi, że sytuacja byłaby jeszcze gorsza, gdyby nie fakt, iż w celu łagodzenia skutków suszy z Zapory spuszczano wodę.
Wielu ekspertów nie zgadza się z takim stanowiskiem. Twierdzą, że trudno sobie wyobrazić, by potężny zbiornik o głębokości 185 metrów i długości 600 kilometrów, zdolny pomieścić 40 miliardów metrów sześciennych wody nie miał wpływu na to, co dzieje się poniżej. Trudno stwierdzi, czy i w jakim stopniu Zapora przyczyniła się do tegorocznej suszy. Jednak wiadomo, że tamy i zbiorniki wodne mają wpływ na cały cykl hydrologiczny w basenie rzeki - mówi Zheng Chunmiao, hydrolog z uniwersytetu w Pekinie. Wiadomo, że zapory obniżają poziom wód gruntowych, co zwiększa negatywny wpływ susz.
Pozytywnym zjawiskiem jest już przyznanie przez chiński rząd, że Zapora spowodowała olbrzymie problemy i chęć ich rozwiązania. To może wpłynąć na inne planowane projekty hydrologiczne. Chiny planują m.in. przerzucanie gigantycznych ilości wody z południowych rzek na północ kraju, gdzie występują chroniczne niedobory wody. Planowane jest też stworzenie kaskady 12 zapór na rzece Jinsha, które łącznie będą miały pojemność dwukrotnie większą niż Zapora Trzech Przełomów. Gdy one powstaną, Zapora Trzech Przełomów może mieć problemy z otrzymaniem odpowiedniej ilości wody, nie mówiąc już o obszarach położonych poniżej niej - stwierdził Ma Jun z Instytutu Badań Problemów Społecznych i Środowiskowych.
Geofizyk Qiao Jianping z Chińskiej Akademii Nauk, który wizytował regiony budowy kaskady na Jinsha mówi, że już teraz widać szkody wywołane tym projektem. Niektóre rzeki w zaczęły wysychać w okresie zmniejszonych opadów. Sposób, w jaki energetyka wodna jest rozwijana w tym regionie jest całkowicie chybiony - stwierdził naukowiec.
Komentarze (12)
Piotrek, 27 maja 2011, 15:06
Czytam i czytam, myślę sobie - w końcu zmądrzeli a tu poniżej "Planowane jest też stworzenie kaskady 12 zapór na rzece Jinsha". I jak tu nie pomyśleć, głupota ludzka nie zna granic.
Jeszcze się najedzą tych Hydroelektrowni, ekosystem tak się zmieni w ich pobliżu, co już widać, że kasa wyłożona na te tamy to będzie pikuś w porównaniu ze stratami. Minęło dopiero kilka lat a tu taki kanał.
Choć to trochę inna działka powinni brać przykład z przypadku jeziora Aralskiego.
Mariusz Błoński, 27 maja 2011, 15:27
Tak naprawdę to minęły tylko miesiące. W październiku 2010 ukończono napełnianie zbiornika.
Jajcenty, 27 maja 2011, 16:04
Zakładasz, że ktokolwiek będzie chciał naprawiać te szkody. W praktyce można po prostu zaakceptować zmiany i już.
Hidden, 27 maja 2011, 18:47
Co my byśmy bez Chin zrobili, możemy mówić że to była głupota i problemy były nieuniknione - ale gdyby nie oni, nigdy byśmy nie mieli pewności. Teraz nie tylko się upewniamy, ale zapewne zdobędziemy mnóstwo danych odnośnie wpływu takich gigantycznych projektów na środowisko. A większość kosztów tych badań pokryją Chińczycy i to z własnej winy. Ba, prezentują nam nawet nowe eksperymenty!
Niestety mieszkańcy tych terenów na pewno mojego optymizmu nie podzielają. Ale to już nie moja wina.
Piotrek, 27 maja 2011, 19:04
Założyłem z góry, że wpierw oleją sprawę a później jednak będą musieli coś z tym fantem zrobić, ale to czyste spekulacje.
Mariusz Błoński, 27 maja 2011, 19:04
@Hidden: wiele osób wiedziało, jak się to skończy, więc to, że Chinole zrobili coś głupiego nie wzbogaca naszej wiedzy.
W "Białej gorączce" Hugo-Badera wspomniano o tym, jak przed 50 laty w ZSRR przez krótką chwilę (bodajże 2 miesiące) pomanipulowano poziomem Bajkału. Jezioro do dzisiaj nie wróciło do stanu sprzed manipulacji.
mikroos, 27 maja 2011, 20:49
W takim razie łyknij galon stężonego kwasu siarkowego i sprawdź, czy zaszkodzi - przecież nie masz pewności, póki nie sprawdzisz Albo niech Amerykanie i Rosja wystrzelają w siebie wszystkie ładunki jądrowe - przecież nigdy tego nie robiono, więc nie wiadomo, czy na pewno jest to niebezpieczne! A co jeśli jesteśmy w błędzie i dzięki temu świat pokryje się polem słoneczników?
GregVIII, 28 maja 2011, 17:51
Hm ja tam do końca taki pewny nie jestem czy to przez postawienie tej tamy nagle nastały niedobory wody. Jak od 2 lat mamy za mało opadów to zwalanie całej winy na tamę jest lekko naciągane. A może nawet zgromadzona tam woda pomoże choć częściowo nawodnić tereny poniżej. Takie poletko doświadczalne mają chińczycy teraz.
I na tej rzecze jest trochę więcej tam
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/6/6d/Yangtze_longitudinal_profile_upstream.JPG
Co do innych zarzutów to za mało danych podają ale trzeba się liczyć ze zniszczeniami terenu gdzie jest rozlewisko. Również z odmienna charakterystyką hydrologiczną rzeki.
Teraz kwestią powinno być czy nie spuścić więcej wody w dół by wspomóc nawadnianie kosztem produkcji energii.
Piotrek, 28 maja 2011, 20:13
Jeśli nagle przedzielisz rzekę tamą i powstanie ogromny zbiornik to zmienia się całkowicie ekosystem, ponieważ prędkość nurtu się zmienia, następuje zamulenie, drastycznie zwiększa się parowanie wody po jednej stronie, po przeciwnej zmniejsza i tak idzie po łańcuszku w złą stronę.
W dużym uproszczeniu jak zabierzesz wodę, gromadząc ją gdzie indziej to musi jej zbraknąć w którymś miejscu. Nie ma od tego wyjątków.
Pierwsze z brzegu
http://tnz.most.org.pl/dokumenty/publ/psopp/ios_1.htm
Przy tak ogromnej regulacji zmiany też muszą być wielkie, całej winy oczywiście nie należy przypisywać tej tamie, lecz w większości.
Z Jangcy robi się ściek i jego skutki można tylko łagodzić.
cyberant, 3 czerwca 2011, 09:24
no ale po napełnieniu zbiornika woda płynie dalej, praktycznie tak samo jak przed napełnieniem (pomijając zwiększone parowanie na powierzchni zbiornika). Żeby więc określić czy zapora tak negatywnie wpływa na ekosystem potrzeba kilkunastu lat. Susze przecież zawsze się zdarzały, tak samo jak powodzie. I niekoniecznie co roku.
Piotrek, 3 czerwca 2011, 17:40
Wszystko fajnie tylko pominąłeś okres napełniania, gdzie woda zostaje w zbiorniku a wcześniej płynęła dalej.
A to nie szklanka wody...
http://geoinzynieria.inzynieria.com/cat/2/art/24424/zakonczono-napelnianie-zbiornika-za-zapora-trzech-przelomow
Pomyśl sobie co zalano, np. drzewa, domostwa, groby, śmieci.
mikroos, 3 czerwca 2011, 17:54
No tak, przecież rozmawiamy o popierdółce o powierzchni 1,045 km2 - jakiż to niby może mieć wpływ na środowisko?