Laureatka Nobla krytykuje Internet
Doris Lesing, tegoroczna laureatka literackiej Nagrody Nobla, stwierdziła, że Internet skusił całą generację swoją głupkowatością i stworzył świat, w którym ludzie niczego nie wiedzą. Pani Lessing zwraca uwagę na to, jak wielkie zapotrzebowanie na książki istnieje w krajach rozwijających się (np. Zimbabwe), a jak niewielkie w krajach rozwiniętych.
Żyjemy w pofragmentowanej kulturze. To, co było pewnikiem jeszcze kilka dekad temu, jest kwestionowane, a młodzi ludzie, którzy mają za sobą lata nauki, nie wiedzą o świecie nczego. Niczego nie czytają i nieco orientują się tylko w pewnych bardzo wąskich zakresach, np. wiedzą coś o komputerach – powiedziała 88-letnia laureatka.
Wspominała swoją podróż do Zimbabwe, gdzie dzieci prosiły o to, by poczytać im książkę, a same uczyły się czytać np. z etykiet na słoikach. Tymczasem, gdy była w londyńskich szkołach, wielu nauczycieli mówiło jej, że olbrzymia liczba uczniów nigdy nie przeczytała żadnej książki, a biblioteki świecą pustkami.
Komentarze (11)
Kuks, 10 grudnia 2007, 15:31
Sama prawda. Niedługo w krajach rozwiniętych będzie większy analfabetyzm niż w tych najbiedniejszych :]
este perfil es muy tonto, 10 grudnia 2007, 15:48
Tak tak,wszystkiemu winni internet,Żydzi i szwedzi.Stare głupie babsko.
itneron, 10 grudnia 2007, 18:19
A może po prostu młodzi ludzie nie mają czasu czytać książek. Sam się ograniczam do czytania książek technicznych, bo chce w życiu coś osiągnąć. Nie mam czasu na czytanie większości pustych lektur. Dla mnie więcej cennych informacji zawiera MSDN niż np. "Dziady". Nie zmuszajcie do czytania zbędnych książek bo jest to tylko marnowanie cennego czasu.
yasioo, 10 grudnia 2007, 19:25
Aż przykro czytać takie komentarze. Nieczytanie książek powoduje ograniczenie umysłowe. Co z tego, że czytasz książki techniczne i jesteś świetny w swoim fachu? A ze znajomymi o czym rozmawiasz? Pewnie tylko i wyłącznie o piłce nożnej/dziewczynach/samochodach itp... No i na pewno oglądasz "Taniec na lodzie" lub inne głupawe show - hahaha.
Nie przypuszczam, żeby Doris Lesing była równie ograniczona i miała takie zdanie o Internecie jako całości. W Internecie można dokopać się do wielu cennych informacji ale niestety jest tam także cały ogrom szmiry porównywalnej z najgorszymi gazetami brukowymi i do tego akurat jest najłatwiejszy dostęp.
Radziłbym jednak, drogi itneron spróbować zagłębić się co jakiś czas w jakąś lekturę. Jeśli Cię znudzi po dwudziestu stronach to sobie ją odpuść i spróbuj z następną. Gwarantuję Ci, że po kilku próbach odnajdziesz coś dla siebie i poszerzy to Twoje horyzonty myślowe
ozeo, 11 grudnia 2007, 01:51
W dzisiejszych czasach pozycji do czytania jest tak wiele że nawet jeśli by chcieć z każdej przeczytać choć stronę to braknie życia. Trzeba wybierać co czytać a internet z wyszukiwarkami znacznie ułatwia dostęp do informacji. Dzieci w Zimbabwe tak lubią książki bo nie mają dostępu do internetu . Fakt ludzie stają się 'głupsi' bo nie posiadają wiedzy w wielu dziedzinach ,ale tej wiedzy jest tak dużo że i tak nie są w stanie wiedzieć wszystkiego. Dużo ważniejsze od suchej wiedzy jest umiejętność znajdowania informacji i tego powinni uczyć w szkołach. Gdy się zabierze europejczykowi komputer ,gazety i inne media to będzie on pewnie dużo mniej wiedział od ludzi czytających książki w Zimbabwe ale puki co mamy dostęp do internetu .
Inną kwestią jest to że masa informacji zawartych w internecie to bzdury i nie ma łatwych sposobów weryfikacji zdobytej wiedzy bo zarówno profesor jak i uczeń z podstawówki mają równy dostęp do szerzenia swych mądrości.
wroclawianka, 11 grudnia 2007, 13:43
Yasioo, powtarzasz zasłyszane "skróty myślowe". Jeśli celem edukacji miałoby być wskazanie, gdzie szukać informacji, to wystarczy Jasiowi pokazać Google i to, wraz z nauczeniem Jasia składania literek, powinno wystarczyć.
Niestety, na edukację już dawno nie ma dobrego pomysłu. Póki co kontestuję pomysł, jakoby edukacja miała na celu nauczyć nas kopać w wyszukiwarkach. Byłabym za ty, aby dzieci, młodzież, uczyły się w szkołach, jak żyć, ale ponieważ to może zbyt górnolotny postulat, to pozostanę przy skromniejszym, aby szkoła dawała szansę (i motywację), aby nauczyć się myśleć. Tego niestety techniczne podręczniki obsługi uczą słabo.
PS Czy ktoś przeczytał cokolwiek z D. Lessing?
Kuks, 11 grudnia 2007, 15:29
Na wszystko znajdzie się czas, jak się zechce. Dla przykładu, taka 14-latka woli posiedzieć przy "blogasku", albo na fotce ludzi z całej Polski oglądać, nie wiadomo po co. Ma czas ? Ma. Ale go marnuje.
Ja sam mam 17 lat i często marnuję czas, siedząc przed kompem (też nie wiadomo po co) ale czasami nie chce mi się przed nim siedzieć i wtedy łapię za książkę.
Lektury nie są zbędne. Zresztą, kwestia gustu. Niedawno przeczytałem "Pana Tadeusza" i to nawet fajna książka.
Są też książki rozrywkowe, nie martw się, nie są tylko po to by truć i moralizować.
Np. seria "Wiedźmin" jest genialna jeśli chodzi o rozrywkę
itneron, 11 grudnia 2007, 17:30
Powtarzam, że nie ograniczam się w czytaniu książek z powodu braku zainteresowania, tylko z braku czasu. A ograniczony umysłowo nie jestem, bo w swoim życiu przeczytałem "kilka" książek, nie tylko technicznych. Wiele dalej czeka na mojej półce na przeczytanie. Ale przed nimi czekają książki o programowaniu. A TY drogi yasioo, skoro uważasz, że jestem dobry w swojej dziedzinie, to chyba sam(a) nie wierzysz w to co o mnie napisłeś(aś). Osobiście nie znam młodej osoby, która jeździ samochodem na mecze, albo na dyskoteki "powyrywać" dziewczyny i jednocześnie coś osiągnęła lub chce coś osiągnąć w życiu. A telewizji nie oglądam też z powodu braku czasu, a na discovery coś ciekawego by się znalazło. Przytoczony przez Ciebie program pozostawię bez komentarza :. Zgodzę się z tym, że Internet za wyjątkiem "skarbnicy wiedzy" zawiera ogromne ilości "śmieci". Niestety, Internet jest dla wszystkich, nie tylko dla mądrych ludzi.
Sebaci, 11 grudnia 2007, 23:33
No i dobrze robisz. Najważniejsze są książki które uczą czegoś konkretnego, a nie jakieś powieści, w których nie wynosi się żadnej wiedzy (choć na swój sposób dowartościowują człowieka)
Yasioo: skoro ty tak czytasz te książki, to ciekawe o czym Ty rozmawiasz ze znajomymi? Pewnie o literaturze i bohaterach twoich powieści. To tak samo jak o samochodach/dziewczynach/piłce nożnej. Z resztą każdy rozmawia o tym o czym chce, każdy czyta siążki jakie chce. Kwestia charakteru i mentalności. Ja na przykład nie czytam żadnych powieściowych książek, wymyślonych historyjek, za to wolę przeczytać coś konkretnego dzięki czemu będę mądrzejszy (w sensie wiedzy). Również te o programowaniu A "Dziady", "Pan Tadeusz" - przypuszczam że to pierwsze szybko by mi się znudziło, zaś czytając drugą z tych książek, zasypiam będąc na 5 stronie. Nie wiem jak wy, ale ja wolę poczytać np o genetyce niż o tym co zrobił Zbyszko czy kto tam jeszcze...
mikroos, 12 grudnia 2007, 01:31
Znajomość dzieł Platona, Sienkiewicza nie jest celem samym w sobie. Celem jest rozwinięcie moralności, poglądów, zrozumienia epoki/realiów czy ogólnie otaczającego świata, rozwinięcie wrażliwości... Warto przy tym zaznaczyć, że cele te można osiągnąć również na inne sposoby, na czele z dobrym wychowaniem w domu.
Znajomość prac naukowych ma zupełnie inny cel. Ma dostarczyć wiedzy, nauczyć poprawnego rozumowania i przede wszystkim uporządkować fakty dotyczące otaczającego świata w oderwaniu od ich aspektów światopoglądowych. Tej wiedzy nie da się zdobyć w inny sposób, niż poprzez sprawdzone i w pewien sposób autoryzowane źródła. To oznacza, że sukces zawodowy w dziedzinie, która wymaga ciągłego rozwoju wiedzy i umiejętności, jest absolutnie jednoznacznie uzależniony od czytania literatury fachowej. To bardzo mocno odróżnia literaturę fachową od literatury pięknej, która choć piękna, niezastąpiona nie jest (i jestem bardzo daleki od wartościowania tego faktu).
Z tego powodu atakowanie człowieka tylko za to, że nie przeczytał tej czy innej książki, gdy nawet się tego człowieka nie zna (a z tego miejsca muszę zaznaczyć, że znając co prawda słabo sebaci, mam o Nim bardzo dobrą opinię), to stanowczo przesada. Podobnie stawianie znaku równości pomiędzy nieprzeczytaniem choćby dzieł Szekspira oraz oglądaniem telewizyjnej szmiry. A ponad wszystko atakowanie człowieka przez osobę, która przyjmuje inny pogląd na czytanie klasyki, to raczej objaw tego, że ten ktoś przesunął oczami po literkach, a nie wyciągnął z tego najprostszych przesłań. Przeczytał, odstawił, a choćby przeczytał cała zawartość biblioteki nie nauczy się, że w dyskusji należy być rzeczowym zamiast uprawiać osobiste wycieczki. Szkoda.
kesim, 12 grudnia 2007, 13:10
"W życiu przeczytałem tylko dwie książki, jedną z nich był OJCIEC CHRZESTNY"
Cytat z filmu PORANEK KOJOTA
W sumie nie zgadzam się z panią...jak jej tam było na imię (;D) ...ale każdy ma prawo do własnego zdania
Ludzie! Dla niej internet jest trochę nie do zrozumienia - to inne pokolenie!!!
Jak dla mnie bez internetu trudno by było o dyskusję i wymianę informacji choćby między informatykami - specjalistami. A co oni robią? Pracują by nowemu pokoleniu żyło się lepiej. Jej póki co pewnie też. To tylko przykład. Przecież internet nie musi być alternatywą dla czytania powieści.
Chyba mało kto siedzi tylko na youtube.com całymi dniami, a gdyby nie gg to nie miałbym ani w połowie takiego kontaktu z moimi znajomymi.