Wulkan El Chichón odpowiedzialny za 'ciemny wiek' Majów?
Cywilizacja Majów rozkwitała w latach 250-900 i była najbardziej zaawansowaną z cywilizacji prekolumbijskich Ameryk. Majowie przeżywali wzloty i upadki, ale rozwinęli pismo, dokładny kalendarz, matematykę i budowali wspaniałe miasta w potężnymi piramidami. W 1938 roku archeolodzy zauważyli dziwną przerwę w datach dotyczących powstawania monumentalnych majańskich budowli. Wyglądało to tak, jakby na ponad 100 lat Majowie nagle przerwali swoje ambitne plany budowlane. Od dziesięcioleci naukowcy zastanawiają się, co mogło być tego przyczyną. Powstało wiele hipotez, a najnowszą z nich wysunął Michael Sigl, chemik z Instytutu Paula Scherrera w Szwajcarii.
Jego zdaniem około roku 540, bezpośrednio przed rozpoczęciem się "ciemnego wieku" cywilizacji Majów, doszło do olbrzymiej erupcji wulkanicznej. Pierścienie drzew wskazują bowiem, że w atmosferze pojawiły się duże ilości siarki, przez co globalne temperatury spadły 1,5-2 stopni Celsjusza. Jednak aby dowieść tak dużego wpływu wulkanu na cywilizację Majów trzeba by zlokalizować miejsce erupcji. Siglowi udało się to przez przypadek. Na jednej z konferencji naukowych spotkał doktoranta Keesa Noorena z Uniwersytetu w Utrechcie. Obaj panowie wieszali właśnie plakaty zapowiadające ich wykłady. Gdy Nooren zobaczył na plakacie Sigla informację o wzroście stężenia atmosferycznej siarki w roku 540 powiedział Słuchaj, mam chyba winnego. Okazało się, że Nooren badał osady jeziorne z okolic Półwyspu Jukatan i odkrył tam nieznaną dotychczas warstwę popiołów wulkanicznych. Szczegółowe badania pozwoliły mu stwierdzić, że popioły pochodzą z wulkanu El Chichón, który wybuchł w roku 540 +/- 16 lat.
Nie wszyscy naukowcy są przekonani, że to El Chichón miał tak katastrofalny wpływ na Majów. Zauważają bowiem, że jeśli doszłoby do wielkiej erupcji to oprócz cięższych zim (na co wskazują pierścienie drzew), powinny pojawić się też regionalne susze. Payson Sheets, archeolog z University of Colorado w Boulder, która nie brała udziału w badaniach Noorena i Sigla, uważa, że to właśnie susze przyczyniły się w tym czasie do problemów nie tylko u Majów. Sheets uważa, że Tikal, potężne majańskiej miasto, ucierpiało w wyniku suszy i wówczas zostało zaatakowane przez inne miasta, którym powodziło się lepiej, co przyczyniło się do czasowego upadku Tikal. Zdaniem Sheets susze dotknęły też Dynastię Wei w północnych Chinach oraz Teotihuacan. W obu miejscach prawdopodobnie doszło w połowie VI wieku do powstań wywołanych przez słabe zbiory.
Niewykluczone, że doszło wówczas do wielkiej erupcji, jednak mógł być to inny wulkan niż El Chichón. Równikowy Pacyfik to miejsce częstych wielkich erupcji - stwierdza klimatolog Matthew Toohey z Centrum Badań Oceanicznych Helmholtz w Kilonii. Prowadzono już wiele badań podczas których próbowano połączyć wzrost stężenia atmosferycznej siarki z konkretnym wulkanem, jednak datowanie materiału nie jest zbyt pewne. Mocnym dowodem byłoby odkrycie popiołów w rdzeniach lodowych, jednak dotychczas nie udało się takiego dowodu zdobyć.
Wielu archeologów sądzi, że El Chichón rzeczywiście mógł być przyczyną "ciemnego wieku" Majów, ale nie dlatego, że przyniósł ze sobą katastrofę. Wręcz przeciwnie. Doszło do stosunkowo niewielkiej erupcji, która... miała pozytywny wpływ. Popioły wulkaniczne są bardzo żyzne i ich zdaniem ludzie po prostu przenieśli się bliżej żyznych pól, jakie powstały po erupcji. Dlatego też na ponad wiek zarzucili konstrukcję wielkich budowli.
Tak czy inaczej wydaje się, że El Chichón miał wpływ na cywilizację Majów, a odkrycie innych erupcji wulkanicznych i ich wpływu na starożytne cywilizacje dopiero przed nami.
Komentarze (0)