Nowy chip wydłuży czas pracy
Współczesne smartfony oferują wiele przydatnych funkcji, jednak co z tego, skoro możemy używać ich przez dość krótki czas. Wystarczy odtwarzać film czy korzystać z GPS-a przez 2-3 godziny, by stwierdzić, że wkrótce trzeba znowu załadować akumulator. W miarę, jak rośnie zapotrzebowanie na przesyłanie coraz większych ilości danych, niewielka pojemność baterii stanowi coraz większą przeszkodę.
Głównym winowajcą, przez którego w smartfonach tak szybko wyczerpują się akumulatory jest nieefektywny wzmacniacz mocy. To podzespół odpowiedzialny za wysłanie sygnału radiowego przez antenę. Znajduje się on w ciągłej gotowości do wysłania znaczących ilości danych, przez co zużywa – niezależnie od tego, czy akurat wysyła te dane czy też nie – najwięcej energii ze wszystkich podzespołów smartfonu. W stacjach bazowych telefonii komórkowej wzmacniacze zużywają około 75% energii.
Rozwiązaniem problemu może być technologia stworzona przez Eta Devices. Firma ta, założona przez MIT, korzysta z dziesięciu lat badań prowadzonych na tej uczelni. Efektem jej prac jest układ scalony dla smartfonów i cały podzespół dla stacji bazowych. Ich zadaniem jest zmniejszenie zapotrzebowania wzmacniacza na energię.
Można opisać tę technologię jako bardzo szybko działającą skrzynię biegów. Co kilka nanosekund dostosowuje ona pobór energii przez wzmacniacz do jego rzeczywistych potrzeb - mówi Joel Dawson, prezes ds. technologicznych Eta Devices i były profesor MIT, który jest jednym z twórców nowej technologii.
W ubiegłym roku urządzenie Eta Devices zostało zastosowane w stacji bazowej, gdzie osiągnęło średnią wydajność wyższa niż 70%. Wcześniej najlepsze urządzenie, o jakim słyszeliśmy, mogło pochwalić się wydajnością rzędu 45% - mówi Dawson. A i to prawdopodobnie są zawyżone dane - dodaje.
Eta Devices już współpracuje z dużym dostawcą telefonii komórkowej. Wspólnie chcą do końca 2015 roku zastosować nowe urządzenia we wszystkich stacjach bazowych providera. Dawson mówi, że duża firma telekomunikacyjna może zaoszczędzić w ten sposób nawet 100 milionów dolarów rocznie na kosztach energii elektrycznej.
Firma Dawsona współpracuje też z jednym z producentów smartfonów. Do końca przyszłego roku na rynek mają trafić telefony z chipem Eta Devices, dzięki czemu czas pracy smartfonu na pojedynczym ładowaniu baterii można będzie wydłużyć nawet dwukrotnie.
Komentarze (2)
Semyazza, 29 października 2014, 12:26
O ja naiwny prosty człowiek z lasu. Myślałem że najwięcej prądu z baterii w telefonie zjada wyświetlacz.
wilk, 29 października 2014, 19:02
Nope, chipsety też są energożerne, ale Wi-Fi/GSM to główny powód kurczenia się słupka. Oczywiście to zależy jak intensywnie gramy i jak beznadziejnie zoptymalizowany kod jest.