Maska z włókna węglowego
Ford Motor Company zaprezentował maskę przednią z włókna węglowego. Ma ona obniżyć wagę samochodu, a zatem zmniejszyć spalanie. Prototypowa maska waży o ponad 50% mniej niż standardowa stalowa. Bardzo ważny jest fakt, że jej wytwarzanie jest wystarczająco szybkie by wdrożyć ją do masowej produkcji samochodów.
Nie jest tajemnicą, że zmniejszenie wagi pojazdu może znacząco zmniejszyć spalanie, ale dotychczas nie udało się opracować procesu wystarczająco szybkiej produkcji części samochodowych z włóknem węglowym. Dzięki współpracy, w ramach projektu Hightech.NRW, z ekspertami z dziedziny materiałoznawstwa, Ford rozwija technologię umożliwiającą opłacalną produkcję komponentów z włókna węglowego - oświadczyła Inga Wehmeyer z Forda.
Włókno węglowe jest pięciokrotnie bardziej wytrzymałe od stali, dwukrotnie bardziej sztywne, a jednocześnie o dwie trzecie lżejsze. Dzięki niemu i podobnym materiałom Ford chce, by jego przeciętny pojazd był do końca dekady nawet o 340 kilogramów lżejszy niż obecnie.
Są dwa sposoby na zmniejszenie zużycia energii przez pojazd. Można zwiększać efektywność zamiany paliwa na energię kinetyczną oraz zmniejszać obciążenie silnika. Ford mierzy się z problemem efektywności konwersji paliwa poprzez zmniejszanie silników z technologią EcoBoost i prace nad silnikami elektrycznymi, a jednocześnie pracuje nad redukcją masy i poprawieniem aerodynamiki, co pozwala na zmniejszenie obciążenia silnika - mówi Paul Mascarenas, prezes ds. technicznych Forda.
Komentarze (19)
Jajcenty, 10 października 2012, 09:01
To bardzo zła wiadomość dla przemysłu stalowniczego. Jeśli to włókno upowszechni się jeszcze w budownictwie (bo dlaczego by nie?) to stal będzie już potrzebna tylko do wyrobów jubilerskich. Mniej kopalni, mniej hut, mniej miejsc pracy, mniej CO2, mniej zanieczyszczeń - I teraz pytanie: to dobrze czy źle ?
Mariusz Błoński, 10 października 2012, 09:31
Dobrze.
TrzyGrosze, 10 października 2012, 09:47
1kg gotowych wyrobów stalowych - ok.10zł/kg
1kg tkaniny węglowej - 150zł/kg (a to dopiero półprodukt, dla gotowego wyrobu węglowego)
To dobra wiadomość dla przemysłu stalowniczego.
Rowerowiec, 10 października 2012, 09:54
Tylko że włókno węglowe jest trudne w utylizacji. Na chwilę obecną nie da się go przerobić na nowe, a stal można przetapiać bez końca.
Stal zawsze będzie, bo jest tania i mocna.
TrzyGrosze, 10 października 2012, 09:58
Można spalić. Pali się jak węgiel.
Żart.
Przy spalaniu szkodliwości wydzielają epoksydy, będące składnikiem laminatu. No ale jakieś wysokotemperaturowe spalarnie, chyba sobie z tym poradzą
h3rb4l, 10 października 2012, 10:14
To zła wiadomość przede wszystkim dla polskich blacharzy i importerów samochodów "bezwypadkowych"
Jajcenty, 10 października 2012, 10:19
Bo jest to ciągle wyrób dość egzotyczny. Zastosowanie w przemyśle motoryzacyjnym przyczyni się do rozwoju technologi i spadku cen. Nie mam pojęcia czy produkcja i utylizacja materiałów węglowych jest bardziej obciążająca dla środowiska niż proces wytwarzania stali ale wydaje się, że przynajmniej samego węgla potrzeba mniej
sig, 10 października 2012, 10:52
Przydało by się tytuł poprawić powinno być raczej Maska z a nie Maska w. Co do włókna węglowego to podejrzewam że jego produkcja zbyt ekologiczna nie jest, może się skończyć jak z biopaliwami, które uwzględniając energię do "wychodowania" stosownych roślin i późniejszą produkcję szkodzą środowisku bardziej niż zwykłe paliwa.
romero, 10 października 2012, 10:54
To bardzo dobra wiadomość dla polskich blacharzy (podobnie jak i dla innych zawodów górniczo-hutniczych) trzeba się po prostu nieco przebranżowić.
Klepanie stalowego błotnika 200zł, przyjeżdża klient Fordem i mówi wyklepać, a blacharz na to, to z włókna węglowego, więc będę musiał klieć, wygrzewać w piecu, szlifować specjalną szlifierką 3D, cena 1200zł.
h3rb4l, 10 października 2012, 11:20
I tak i nie, bo pan Zenek już nie wyklepie za pomocą młotka i suszarki.. będzie musiał kupić sobie klej, piec i szlifierkę za 100 milionów, więc dla pana Zenka to jednak zła wiadomość.
TrzyGrosze, 10 października 2012, 11:24
ale tylko w codziennym zastosowaniu, ze względu na koszty w porównaniu ze stalą czy bardziej do niego porównywalnym laminatem szklanym.
Już dawno latają węglowe (oczywiście nie całe) samoloty, szybują węglowe szybowce, pływają węglowe jachty i jeżdżą ekskluzywne samochody oraz wyczynowe rowery. Generalnie tam, gdzie liczy się wytrzymałość i ciężar, a nie koszty.
Tutaj jest jakiś przełom w fakcie, że "plebejska" marka za to się wzięła.
...............................
Z własnego podwórka: w tym roku wzmocniłem ramiona łuku (klasyk), dolaminowując na grzbiecie dwie warstwy tkaniny węglowej. 38# naciągu wzrosło do 44#
Przemek Kobel, 10 października 2012, 11:39
Bingo. Tak przy okazji - żeby skleić kompozyt węglowy wcale nie trzeba pieca. Po prostu inny klej i więcej czasu. Szlifowanie jak przy blachach, tyle że trzeba bardziej uważać.
A tak całkiem przy okazji - niedawno jakiś amerykański instytut leśnictwa opracował całkiem ciekawy materiał z trocin. Wyszły nanokryształy celulozy mocniejsze niż kompozyt węglowy, ale ponad 10 razy tańsze.
http://www.gizmag.co...r-kevlar/23959/
Edit: no dobra, nie opracował, tylko uruchomił produkcję na małą skalę.
TrzyGrosze, 10 października 2012, 11:51
Ja wygrzewałem w zamkniętym samochodzie stojącym na słońcu.
romero, 10 października 2012, 12:51
Na razie to wszystko to taki chłyt marketingowy. Już dawno motoryzacja podąża w kierunku: samochód lepszy dla klienta, niby oszczędniejszy, bezpieczniejszy, a w rzeczywistości koszty napraw rosną w postępie geometrycznym. Teraz nawet potrzeba warsztatu by wymienić żarówkę.
Jeden z nielicznych trendów, który mi się podoba to właśnie odelżenie samochodów, same zalety, spada zużycie paliwa, potrzeba mniejszego silnika do jego napędu, czyli może nastąpić jeszcze mocniejszy downsizing silnika i innych elementów. A koszty napraw aut mogą być porównywalne czy nawet mniejsze nawet od aut stalowych. Warunek jest taki by był to produkcja naprawdę masowa.
ZoodaVex, 10 października 2012, 15:02
Pan Zenek zaopatrzy się w hurtowni części w identyczną maskę OEM-ową do tego modelu, wyprodukowaną w Chinach z podobnego materiału i kosztującą 1/4 ceny albo wręcz w pasującą stalową, łatwą do klepania i obróbki suszarką i młotkiem. Tak to działa w przypadku większości części.
TrzyGrosze, 11 października 2012, 07:03
Powszechny już trend w motoryzacji: tanio sprzedać, a zarobić póżniej (drukarki atramentowe ich tego nauczyły ).
Przemek Kobel, 11 października 2012, 11:48
A drukarki 3D ich tego oduczą. O ile nie będzie za późno.
A z wymianą żarówek to niestety prawda. Niektórzy "kreatorzy automobili" już robią takie samochody, że trzeba zderzaki zdejmować.
radar, 11 października 2012, 14:43
I to powinno być karalne/zakazane. Jak to się ma do bezpieczeństwa jazdy samochodem po zmroku? Po spaleniu żarówki na autostradzie mam czekać na lawetę?
Z tym downsizingiem masy to nie tak wesoło, bo teraz samochody właśnie po to są coraz cięższe, żeby były bezpieczniejsze (pochłaniały energię zderzenia), a downsizing silnika jest po to, aby taki silnik 1.0 122KM wytrzymał 150k km, a nie 300-400k, bo jest wysilony na maks. możliwości materiału. Ma się popsuć tuz po gwarancji i kropka.
edit:
Genialne, szkoda, że sam na to wcześniej nie wpadłem A kiedyś śmieli się, że Oltcit miał tekturowe klocki hamulcowe, może on miał CNC-owe?
radar
romero, 11 października 2012, 16:46
No własnie trzeba szukać rozwiązań technologicznych, które zwiększając bezpieczeństwo zmniejszają masę. A downsizing silnika nie wiąże się bezpośrednio ze spadkiem żywotności. Są technologie, które by zapewniły żywotność 500k i więcej. Tylko taka jest polityka firmy, że ma się popsuć po ok. 10 latach, żeby nakręcać sprzedaż nowych. Mercedes tak sobie kiedyś strzelił w stopę, wypuszczając niezniszcalną -często przejeżdżającą ponad 1M km - tzw. beczkę.