Ekstradycja McKinnona wstrzymana
Gary McKinnon, Brytyjczyk, który włamał się do Pentagonu i NASA, nie zostanie na razie wydany Stanom Zjednoczonym. Na jego ekstradycję zgodziła się co prawda Izba Lordów, jednak została ona wstrzymana przez Europejski Trybunał Praw Człowieka. W USA McKinnonowi groziło nawet 70 lat więzienia."Przewodniczący Europejskiego Trybunały Praw Człowieka wstrzymali ekstradycję McKinnona na dwa tygodnie, do 28 sierpnia, kiedy to jego wniosek przeciwko ekstradycji zostanie rozpatrzony przez Trybunał" - mówi Karen Todner, adwokat oskarżonego.
Amerykańscy prokuratorzy początkowo proponowali McKinnonowi, by przyznał się do winy w zamian za 4-letni wyrok więzienia. McKinnon odmówił, a Amerykanie chcą żądać 70 lat.
Komentarze (8)
Zatochi, 14 sierpnia 2008, 08:27
hakerzy łączcie się i pomóżcie mu - może zablokujcie serwery pentagonu nadmierną ilością zapytań...
mikroos, 14 sierpnia 2008, 09:30
Cytat z jednego z artykułów:
Zaznaczmy, że nie do wszystkich czynów, ale przyznał się do niektórych. A Ty jeszcze nawołujesz do obrony takiego człowieka? Świetnie!
Gość Guardian, 14 sierpnia 2008, 10:12
Nie rozumiem dlaczego takie instytucje działają w publicznych sieciach. Przecież to jest paradoks, trzymać ściśle tajne informacje na komputerach znajdujących się w sieci publicznej.
Mariusz Błoński, 14 sierpnia 2008, 10:24
Co znaczy "sieć publiczna"? Przecież on włamał się do serwerów należących do NASA czy Pentagonu. Do serwerów tych instutucji, a nie jakichś "publicznych". Jeśli idzie Ci o maszyny, dostępne z zewnątrz, to:
1. zapewne mają tam ściśle tajne sieci, które nie mają połączenia z siecią zewnątrzna;
2. sieć ma być też funkcjonalna. Żeby np. jakiś oficer, który jest na drugim końcu kraju i potrzebuje jakichś informacji, miał do nich dostęp. Nie mogą trzymać wszystkich informacji w sieciach niedostępnych z zewnątrz, bo to mijałoby się z celem.
Poza tym...
Świadomie włamał się na czyjś serwer, wiedział, że jest to czyn zabroniony, mimo to podjął decyzję... Jest dorosły, powinien odpowiadać za to, co robi.
Gość Guardian, 14 sierpnia 2008, 11:20
Czy ja wiem? Jeżeli są to informacje wagi państwowej, to lepiej by oficer pofatygował się parę godzin samolotem, niż ryzykować możliwość włamania. Po drugie na terenie państwa mogłaby zaistnieć osobna sieć obejmująca cały kraj dostępna tylko dla wojskowych.
"McKinnon twierdzi, że szukając dowodów na istnienie spisku UFO - widział na serwerach NASA oryginalne zdjęcia z satelitów tejże instytucji zawierające obiekty UFO, które nigdy nie są upubliczniane lub przed upublicznieniem są retuszowane oraz informacje, że Stany Zjednoczone są w posiadaniu technologii antygrawitacji, urządzeń wolnej energii bazujące na energii próżni, oraz takie wyrażenia jak "Nie-ziemski Oficer"
Jeżeli z tego tekstu choć 1% jest prawdą, to moim zdaniem nawet minimalna szansa włamania jest potężnym zagrożeniem wagi państwowej.
patrykus, 14 sierpnia 2008, 11:51
Zaciekawiło mnie to co zacytowałeś. Wikipedia ten fragment tekstu oparła na tym wywiadzie:
http://www.nautilus.org.pl/?i=761
Jak dla mnie jego wypowiedzi są nieprzekonywujące, szczególnie ten fragment:
Co za pech :-\
Gość Guardian, 14 sierpnia 2008, 16:49
Nie twierdzę, że on cokolwiek widział, takie rzeczy powinna sprostować NASA czy też Pentagon, którym byłoby to nie na rękę - więc prawdy się nie dowiemy. Całkiem możliwe, że dane ściśle tajne są trzymane na komputerach w wysublimowanych sieciach, to też jest tajemnica oczywiście Najlepszy sposób żeby się dowiedzieć, to powtórzyć "dzieło" McKinnona 8)
patrykus, 14 sierpnia 2008, 17:30
Jak będziesz coś miał wrzucaj fotki