Nie chcą milionów Google'a
Pewna rodzina z Doliny Krzemowej nie chce milionów Google'a i odmawia sprzedania koncernowi swojej niewielkiej farmy. Mimo to, że za działkę wielkości około 0,4 hektara firma mogła zaoferować 5-7 milionów dolarów. Działka, na której stoją stare pickupy, rozpadająca się lodownia i dom rodzinny państwa Martinelli, jest obecnie ze wszystkich stron otoczona rozrastającym się kampusem Google'a. Rosną na niej też figi, awokado i mandarynki sadzone przez zmarłego przed kilku laty Victora Molinariego.
Zanim powstała Krzemowa Dolina była to rolnicza okolica. Jednak przemysł IT i miłośnicy najnowszych technologii nie są zbyt chętni, by upamiętniać cokolwiek, co istniało przed Krzemową Doliną. Nikt nie widzi w tym żadnej historycznej wartości. Wszystkie takie działki znikną. Nie ma w nich nic wyjątkowego. Złoty wiek Mountain View nie wiąże się z rolniczą przeszłością. Siła Krzemowej Doliny polega na ciągłej zmianie - stwierdza Leonard Siegel, lokalny radny.
Przeciwnego zdania jest jest Brian Grayson. Tkanka istniejącej tu społeczności wzięła się z przeszłości. Nowo przybyli nie mają związku z tym miejscem. Oni przyjechali tu tylko do pracy. Tyle to właśnie dla nich znaczy.
Ziemia w Dolinie Krzemowej to jedne z najdroższych terenów na świecie. Wartość wspomnianej działki sięga właśnie wspomnianych 5-7 milionów USD. Google odmawia komentarza w tej sprawie.
Komentarze (0)