Poszukiwany macho na okładkę
Największy wydawca romansów na świecie, firma Harlequin Enterprises, poszukuje idealnych mężczyzn na okładki swoich książek. W sobotę (24 marca) na castingu w Toronto pojawiło się aż 200 panów.
Szukamy mężczyzn, którzy nie są modelami, ale mogą się pochwalić cechami pociągającymi kobiety: seksapilem, wrażliwością, pięknem i dobrą kondycją fizyczną — mówi rzeczniczka firmy, Marleah Stout. Zależy nam na prawdziwym facecie... takim, jaki przychodzi na myśl, kiedy wyobrażamy sobie czy fantazjujemy o idealnym mężczyźnie.
W zeszłym roku Harlequin sprzedał w 94 krajach świata 131 milionów książek. Przeciętna czytelniczka to kobieta w wieku ok. 42 lat. Paniom nie podobał się ponoć kontrast między wyglądem mężczyzn z okładki, czyli szczupłych i młodych modeli, a cechami opisywanych w romansie postaci: dojrzałych i muskularnych przedstawicieli płci brzydszej. Trudno było uwierzyć, że dwudziestokilkulatek z fotografii to miliarder w kwiecie wieku. Stąd pomysł wydawcy, by uwiarygodnić ich image.
Podczas castingu mężczyźni prezentowali swoje wdzięki, paradując z nagim torsem i kapeluszem kowbojskim na głowie. Wybrani przez jury kandydaci wzięli udział w sesji zdjęciowej na okładkę. Za godzinę pracy otrzymywali do 250 dolarów kanadyjskich.
Komentarze (1)
Gość artur b, 25 marca 2007, 19:26
[
a mnie tam nie bylo