Ubezpieczenie od wypadków podczas gry w Pokémon Go
IC Sberbank Life Insurance, spółka stowarzyszona Sbierbanku Rossii (Kasy Oszczędności Federacji Rosyjskiej), proponuje klientom darmowe ubezpieczenie Pokémon Go, które gwarantuje wypłatę do 50 tys. rubli (ok. 800 dol.) w razie wypadku związanego z grą.
Jako największy ubezpieczyciel w Rosji czujemy się odpowiedzialni za użytkowników zyskującej niesamowitą popularność gry Pokémon G. Biorąc pod uwagę liczbę doniesień ze świata o osobach poszkodowanych w czasie łapania pokémona [ludzie zderzają się z policyjnymi radiowozami, spadają ze schodów, a nawet klifów, zdarzają się też postrzały], stworzyliśmy dla graczy darmowy produkt. [Co ważne], pozwala nam on również podnieść świadomość finansową społeczeństwa: grając, młodsze pokolenie może się bowiem zaznajomić takimi narzędziami jak ubezpieczenie - podkreśla Maksim Czernin, szef IC Sberbank Life Insurance.
Przedstawiciele Sberbanku zaznaczają, że dzięki ubezpieczeniu można się całkowicie skupić na grze. By stać się właścicielem polisy, wystarczy wpisać swój nick z gry i numer telefonu na poświęconej pokemonom witrynie Sbiérbank Go. Użytkowników instruuje się też, by zrobili zdjęcie miejsca wypadku, bo przyda się to przy ocenie szkód.
Gdy 18 lipca pojawiła się informacja o ubezpieczeniu, wielu internautów podejrzewało, że jest ona fałszywa. Biuro prasowe Sberbanku szybko jednak zdementowało te pogłoski i potwierdziło, że produkt naprawdę istnieje.
Komentarze (65)
Gość Astro, 25 lipca 2016, 15:33
Czy nie można np. od razu ubezpieczenia od debilizmu? Będzie prościej.
pogo, 25 lipca 2016, 15:46
Można, ale wtedy nie będzie to tak dobrze wyglądało medialnie i nie będzie z tego reklamy...
A swoją drogą. Mając możliwość darmowego ubezpieczenia się od WŁASNEGO debilizmu to byś poszedł i się ubezpieczył?
Gość Astro, 25 lipca 2016, 15:54
Będzie. Każdy debil zapłaci krocie, by wykazać, że nie jest debilem.
Nie jestem takim debilem, by wierzyć w pokemony. A tego GO to spuszczam ciepłym moczem. Zapraszam go na swoje podwórko. Niech pokaże, jakie ma jaja.
thikim, 25 lipca 2016, 16:04
Trochę ludzi już biega jak widzę po polskich ulicach grając w Pokemon Go.
Ja też bym polatał jakby były inne gry
Wbrew pozorom ta jedna gra może więcej zrobić dla popularyzacji sportowego trybu życia niż wszystkie państwowe projekty walki z otyłością razem wzięte
pogo, 25 lipca 2016, 16:12
Inna sprawa, że ludzie potrafią wejść pod samochód pisząc sms-y czy słuchając muzyki, więc pewnie ta gra nie wpłynie na łączną statystykę wypadków spowodowanych komórkami.
Gość Astro, 25 lipca 2016, 16:31
No trochę moich kur biega po podwórku bez pokemonów. Całkiem podobnie to wygląda.
Dołącz do moich kur.
Droga kurko. Tu nie chodzi o "zdrówko". Tu chodzi o "pieniążki".
Zgadzam się. Ponieważ rozkład normalny, przy coraz bardziej nienormalnych zachowaniach zostaje normalny, to masz rację.
pogo, 25 lipca 2016, 16:42
Owszem, pieniążki to cel nadrzędny w tym przypadku, ale to nie wyklucza, że celowo lub przypadkiem działa też inaczej... W końcu trenerom osobistym i innym dietetykom też chodzi głównie o pieniążki, a starają się być w tym dobrzy po to, by strumień pieniążków się nie urwał.
Jeśli gra z jakichś przyczyn działa podobnie, to nie widzę problemu. A selekcja naturalna, to te nic złego dla społeczeństwa
Gość Astro, 25 lipca 2016, 16:53
Samo zdrowie!
Tylko jak się to ma do:
Każdy orze jak może, a zwłaszcza na ugorze.
Ja proponuję zaorać i zasadzić pieniążki. Może coś to da?
pogo, 25 lipca 2016, 17:03
Gość Astro, 25 lipca 2016, 17:09
Przede wszystkim "nawadniania". Pisałem chyba, że w lemingach tkwi "siła"?
thikim, 25 lipca 2016, 19:05
Widzę że się spóźniłem i już doznałeś oświecenia . Na szczęście to mija
Niesamowicie ograniczasz swój punkt widzenia dostrzegając jedynie aspekt finansowy.
Tak sobie jednak myślę, bo zacząłeś ten temat. Grałeś? A może Cię ktoś grający skrzywdził?
Gość Astro, 25 lipca 2016, 19:16
Mylisz się. Oświecenie nie mija. Mija ból. Zwłaszcza Twój (takie tam żołnierskie koszałki i opałki).
Niesamowicie ograniczam się do jednego. Do człowieczeństwa. Nie jestem taboretem!
Czy ja wyglądam na tak POPIER*OLONEGO?!
Pojechałeś. Zakupiłem CELOWO trzy rolki plastra (bez podkładu!!! ) dla szukających szczęścia. Bez względu, czy będą to pokemeny (pokemoney?), czy ich poszukiwacze.
thikim, 25 lipca 2016, 21:42
Hmm. Nie mam nastroju na odpowiadanie na retoryczne pytania.
Za to marzę o tym żeby przerobili Baldurs Gate tak jak Pokemony. Jest tu jakiś fan Baldursów?
Co do artykułu. Nie wiem na ile się sprawdzi ten pomysł firmy. Może chodziło jedynie o szum medialny. To się już im udało. Być może opłacili jakiegoś dziennikarza nawet Tak się robi.
Gość Astro, 25 lipca 2016, 21:48
Tylko Ty i ja?
Masz skrzydła Thikim; masz serce całe ze szlachetnego szkła. Serio.
pogo, 26 lipca 2016, 10:56
@@thikim
Pomysł nie najgorszy, tylko te prawa autorskie...
Trzeba opracować jakiś dobry system rozgrywki i można pisać
Ryzyko jest duże... bo nie ma kasy na promocję, roboty dużo i nie wiadomo jak to się przyjmie. Nawet pokemony są zbyt świeże by oceniać sukces rynkowy... Nie mam też pomysłu na zarobek na tym (nie wiem na jakiej zasadzie Pokemony zarabiają).
thikim, 26 lipca 2016, 11:05
Zarobki są chyba niezłe:
http://www.appki.com.pl/gry/ile-zarabia-pokemon-go/
Zdaje się że chodzi o dwie rzeczy. Wzrost cen akcji i mikropłatności w grze.
Niedawno wydano dwie uaktualnione graficznie wersje Baldursa. Nawet w pierwszej dorobili się chyba Fronczewskiego. W drugiej były problemy z tłumaczeniem.
Tak więc projekt nie jest całkowicie wymarły i ktoś prawa autorskie ma i mógłby w teorii podjąć się przeróbki na smartfony.
Tylko widok musiałby się zmienić na widok z perspektywy gracza, a resztę dałoby się w miarę zachować.
pogo, 26 lipca 2016, 11:16
Sądzisz, że projekt jakichś kilku zebranych ludków, którzy nie są światowym gigantem na rynku gier będzie miał porównywalne przychody?
Więc powtórzę:
- nie mamy kasy na promocję
- nie mamy licencji na już wypromowany produkt, który trzeba tylko dostosować do nowej gry
- nie mamy wyrobionej opinii na rynku.
Roboty jest dużo i szacowałbym, że gdyby wynajmować programistów do tego to sam development zamknie się kwotą 100k PLN najbidniej.
A mając powiedzmy 2-3 programistów, którzy liczą na kasę do podziału gdy gra ujrzy światło dzienne, to jest jakiś rok pracy dla wersji "grywalne minimum".
Jestem gotowy na pakowanie się w takie rzeczy, ale potrzeba jeszcze co najmniej 2 osób, w tym kogoś kto będzie trzymał wszystkich w garści aby produkcja szła do przodu.
thikim, 26 lipca 2016, 11:26
Ale ja nie pisałem że jacyś tam ludkowie. Nowego Baldursa wykonała firma.
Nie piszę w sensie, że mam pomysł na interes. Piszę w sensie chciałbym zagrać
Nie chcę zarabiać, chcę grać
Jakby to zrobili przyzwoicie i tanio, to nawet chcę zapłacić
W całym życiu kupiłem 3 czy 4 gry.
Baldursa wersja kolekcjonerska
Diablo wersja kolekcjonerska
Heroes jak wyżej
Jeśli chodzi o gry nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba.
Jeśli jednak już piszesz o takim pomyśle w kontekście zysków: to może da się inne gry-prostsze przerobić na takie wersje: smartfon i w drogę.
Warto się zastanowić.
Co może ludzi zmotywować do latania ze smartfonem po chodniku? Rywalizacja. A może kwestie społeczne też?
Spotykamy kogoś na drodze grającego jak my. Aplikacja umożliwia jakiś tam handel czymkolwiek.
Opcja - pokaż mnie innym graczom. I znajdujemy, wykopujemy cokolwiek może być "złoto", "żelazo" itd.
Może w stronę Simsów coś?
Albo budujemy miasta. Widać je w rzeczywistym miejscu ale tylko przez okno smartfona
Zbieramy drzewo. Chodząc i łapiąc telefonem rzeczywiste drzewa handlujemy z innym graczami surowcami.
Budujemy fabryki widoczne dla innych graczy w smartfonowym świecie. Normalnie cały świat jest dostępny do zdobycia w wirtualu.
Do tego wirtualne armie toczą boje a wszyscy mający zainstalowaną grę mogą te boje podglądać.
Siedzę sobie na przystanku. Nudzę się. Właczam apkę i widzę że 50 m dalej toczy się bitwa. Jako widz 100 m dalej buduje się miasto.
pogo, 26 lipca 2016, 11:29
A ja nie liczę, że ktoś zrobi taką grę za mnie
thikim, 26 lipca 2016, 11:42
Dopisałem tam poniżej w poprzednim poście pomysł na grę już do zrobienia własnoręcznego.
Dało by się moim zdaniem.
pogo, 26 lipca 2016, 11:55
To co opisałeś jest kilkukrotnie trudniejsze do zrobienia niż pokemony.
thikim, 26 lipca 2016, 12:02
Ale łatwiejsze niż Baldurs.
Zresztą czego potrzeba:
serwer na dane użytkowników
proste graficznie przedmioty w rodzaju: drzewo, złoto, kamienie, domy, budynki, fabryki
W wersji 1.0 to musiałaby być prosta grafika.
Oprogramowanie zdobywania tych przedmiotów i zrzut na serwer.
To samo robią Pokemon Go.
No i kwestie interakcji graczy.
Mapa wiadomo od google. Do tego dane lokalizacyjne wirtualnych domów i zamków.
Nie wydaje się to aż tak trudne. Ale fakt łatwe też nie jest
PS. Do tego na google maps zrobić obszary darmowe i coś kosztujące. I tu wejdą w grę handel w grze i handel mikropłatnościami.
A na start graczowi damy 10000 PLN wirtualnych oczywiście.
pogo, 26 lipca 2016, 12:57
Myślałem, że chcesz rozpoznawania prawdziwych drzew i innych obiektów w obiektywie kamery.
W tej wersji to rzeczywiście nie aż tak trudne.
Wciąż nie czuję tego jako gry... Chyba wolałbym jakieś MMO RPG na bazie systemu D&D... tylko znowu te prawa autorskie.
thikim, 26 lipca 2016, 13:27
W wersji 2.0 czemu nie. Może być rozpoznawanie z kamery.
W wersji 1.0 tylko łączenie wirtualnego z rzeczywistym.
No tu jest cały sęk. Jak chwycić za serca graczy. Na pewno reklama jest tu nawet bardziej istotna niż sam produkt