Z Marsa nadszedł pierwszy raport od śmigłowca Ingenuity
Kontrola misji Mars 2020, w ramach której na powierzchni Czerwonej Planety wylądował łazik Perseverance, odebrała pierwszy raport od śmigłowca Ingenuity. Z przesłanych danych dowiadujemy się, że zarówno śmigłowiec, jak i jego stacja bazowa, która ładuje drona i pośredniczy w komunikacji pomiędzy nim a Ziemią, są w świetnej kondycji.
W przesłanym raporcie najbardziej interesowały nas dwa rodzaje danych: stan naładowania akumulatorów Ingenuity oraz to, czy stacja bazowa reaguje tak, jak powinna, odpowiednio włączając i wyłączając ogrzewanie, by utrzymać temperaturę elektroniki śmigłowca w odpowiednim zakresie. Wszystko świetnie działa, cieszy się Tim Canham, odpowiedzialny za misję śmigłowca.
Celem Ingenuity jest sprawdzenie możliwości latania w atmosferze Marsa. Śmigłowiec nie stanowi części misji łazika, więc jego ewentualne niepowodzenie nie wpłynie na zadania stawiane przed Perseverance. Śmigłowiec ma latać i wykonać fotografie.
Ingenuity pozostanie podczepiony pod łazikiem przez 30–60 dni od lądowania. Po tym czasie Perseverance opuści go na powierzchnię i odsunie się od niego na około 100 metrów. Pierwszy lot ma odbyć się na wysokości kilku metrów i trwać 20–30 sekund. Jeśli się powiedzie, kolejne loty będą coraz dłuższe i na coraz większej wysokości. Inżynierowie z NASA mają nadzieję, że w ciągu 30 dni uda im się wykonać 5 lotów. Ich maksymalna długość to 90 sekund. Dron wzniesie się nie wyżej niż na 10 metrów i przeleci nie więcej niż 300 metrów za jednym razem.
Intenuity waży 1,8 kilograma i korzysta z dwóch umieszczonych jeden nad drugim rotorów z włókna węglowego. Obracają się one w przeciwnych kierunkach z prędkością 2400 obrotów na minutę. To 5-krotnie szybciej niż obracają się wirniki współczesnych śmigłowców. Nadanie tak dużej prędkości było konieczne ze względu na rzadką atmosferę Marsa. Gdyby wirniki obracały się wolniej, drom mógłby nie oderwać się od powierzchni planety. Gdyby jednak obracały się znacznie szybciej, prędkość ich zewnętrznych krawędzi zbliżyłaby się do prędkości dźwięku, co wywołałoby falę uderzeniową i zdestabilizowało śmigłowiec.
Naukowcy uznali też, że najlepszą porą na pierwszy lot będzie późny marsjański poranek. Słońce świeci wówczas na tyle mocno, że powinno zapewnić Ingenuity wystarczającą ilość energii do lotu. Jednak nie można lotu odkładać na późniejszą porę dnia, gdyż wówczas powierzchnia Marsa mocniej się nagrzewa przez co atmosfera unosi się, rozrzedza i lot byłby wówczas jeszcze trudniejszy.
Jeśli misja Ingenuity się powiedzie, NASA będzie wyposażała w śmigłowce kolejne misje marsjańskie. Drony będą służyły łazikom, i w przyszłości ludziom, jako zwiadowcy, pokazujący, co znajduje się w trudnych do osiągnięcia miejscach, jak klify czy wulkany. Obecnie możemy obserwować Marsa albo z powierzchni, albo z orbity. A 90-sekundowy lot drona pozwoli nam na obejrzenie setek metrów terenu znajdującego się przed nami, mówi Josh Ravich, który kierował zespołem inżynierów projektujących Ingenuity.
Komentarze (24)
radar, 22 lutego 2021, 21:09
To co tygryski lubią najbardziej
tempik, 23 lutego 2021, 08:39
super. wkład naukowy może niewielki, ale robi wrażenie, niemal można poczuć ten pęd marsjańskiego wiatru we włosach
No i to powinno przekonać inwestorów(czyli amerykańskiego podatnika) że to są dobrze wydane pieniądze. Jednak plastikowe rendery to nie to samo... nie ma co porównywać
dexx, 23 lutego 2021, 11:07
Znając ludzką pomysłowość wyciągną z tych filmów sporo przydatnych danych.
Tak jak np. tutaj wykorzystali fakt ze kamera HiRISE robi kolorowe zdjęcia składając je z 3 zdjęć R G i B które są robione jedno po drugim udało się wykonać animację lawiny na marsie:
cyjanobakteria, 23 lutego 2021, 12:34
To jest wkład inżynierski. Potrzebują tych kamer, aby zbadać jak przebiega EDL i czy ich modele się zgadzają. Są na pewno precyzyjne, inaczej by nie wylądowali po raz drugi roverem wielkości suva. Na video widać w jak niebezpiecznym terenie lądują.
Większość kamer stosowanych w astronomii jest czarno-biała, bo oznacza to większą rozdzielczość, a kolory można wycisnąć filtrem podczas ekspozycji. Nie spodziewałem się, że tak szybko nagrali kolejne ujęcia w innych kolorach.
tempik, 23 lutego 2021, 13:14
do tego to raczej sygnały z czujników i surowe dane mielone przez soft komputera. Zdjęcia czy film nie mówi nic o wysokości na której dany etap lądowania nastąpił ,przeciążeniach itd.
cyjanobakteria, 23 lutego 2021, 13:46
Czujniki na pewno też są ważne. Tam jest chyba ze 25 różnych kamer i większość to kamery przemysłowe, o których wspominał Scott w video z lądowania. Kamera nie poda wysokości, ale pokaże jak rozwija się spadochron albo jak się zachowuje wydmuchiwany pył pod dźwigiem. Z tego, co pamiętam, to nawet zainstalowali mikrofony. Widać, że tym razem przyłożyli się do zebrania porządnych danych z EDL, bo jest to ważny i ryzykowny element misji, a w przyszłości będzie lądować więcej tego typu sprzętu
Mają też system nawigacji podobny do tego w pociskach cruise, który wymaga kamer. W pewnym momencie w filmie kobieta mówi "we have correct solution" (cytuję z pamięci), co oznacza, że AI znalazło bezpieczne miejsce lądowania.
Jajcenty, 23 lutego 2021, 14:08
W kwestii formalnej: mogłaby. Dwie kamery są w stanie oceniać głębię. Nie miałem jeszcze takiej potrzeby ale widywałem w bibliotekach wsparcie dla stereoskopii np. w opencv: https://www.codespeedy.com/depth-map-from-stereo-images-opencv-python/
Kikkhull, 23 lutego 2021, 18:48
Znaczy tygryski lubią nagrania ze studia filmowego. Moduł lądowania nie generuje żadnego ciągu, to jak ląduje, hamuje czy co tam nie robi, bo ja widzę, że wisi na sznurkach.
cyjanobakteria, 23 lutego 2021, 21:47
Silniki są zasilane na hydrazynę, która nie produkuje płomienia w atmosferze bez tlenu. Masz predyspozycje, aby się zaciągnąć do kompanii Antoniego, a bystrością się już wykazałeś przy analizie filmów SpaceX.
Nie żebym promował przemoc, powiedzmy, że nie popieram, ale rozumiem Buzz Aldrin dał kiedyś w mordę reżyserowi od filmów z żółtym i napisami, który go zaprosił na wywiad pod fałszywym pretekstem i wyprowadził z równowagi szturchając Biblią i każąc mu przysięgać przed bogiem, że wylądowali na Księżycu. Miał chyba wtedy jakieś 70 lat, krzepki staruszek
Podobno mikrofon na platformie nie dał rady i nie ma nagrania dźwiękowego z lądowania, ale mikrofon na łaziku działa.
Kikkhull, 23 lutego 2021, 21:56
No to błysnąłeś. Nie pisze o spalaniu, tylko odrzucie bez wydzielania gazów. Z fizyki chyba po znajomości puszczali, skoro odrzut można odzyskać niewidocznie, ale te tumany kurzu są. Chyba je Marsjanie robią, bo z góry było całkiem przejrzyście.
cyjanobakteria, 23 lutego 2021, 22:05
A widzisz niewidoczne powietrze, które odrzucasz przez dziurki w nosie? Napisałem o spalaniu, bo jakby utleniał się wodór, to by było widać płomień.
Z innej beczki, Linux Is Now on Mars, Thanks to NASA's Perseverance Rover
https://www.pcmag.com/news/linux-is-now-on-mars-thanks-to-nasas-perseverance-rover
Kikkhull, 23 lutego 2021, 22:07
Myliłem się, tato musieli być dyrektorem szkoły, szkoło widział bezodrzutowy, odrzutowy silnik, na niewidzialny gaz.
Zaraz się doczepi niewidzialnego gazu, bo nie rozumie że chodzi o przepływ.
wilk, 23 lutego 2021, 22:16
Straszna bieda w tym NASA, że robią tak kiepskie fejki, iż pierwszy z brzegu inżynier z internetu zauważy niedociągnięcia. Zupełnie nie postarali się w tym Blenderze..
cyjanobakteria, 23 lutego 2021, 22:27
Ojciec dyrektor, matka nauczycielka, dziadek woźny, babka robiła na stołówce, a i tak prawie oblałem fizykę. Zdałem tylko dzięki szczeremu wstawiennictwu katechety Tak właśnie było. Wszystko pamiętam szczegółowo, daję słowo! Jak odbierałem świadectwo to jechała taksówka i trąbił autobus, chodnikiem szły trzy dziewczynki, a oficer wrzucał list do skrzynki
Nie dogadali się z teamem, który zrobił trailer misji, bo tam są płomienie. Polecą głowy w NASA, a może i w rządzie
cyjanobakteria, 28 lutego 2021, 00:18
Scott opublikował video na temat kamer na Perseverance. Jak zwykle ludzie w internetach narzekają na brak kolorów i nie wykazują zrozumienia Aczkolwiek, podobno Perseverance to jest pierwszy łazik wyposażony głównie w kamery kolorowe, nawet te na skycrane. Wyjątkiem są kamery naukowe, które, tak jak do tej pory, są czarno-białe i mają filtry, jak w każdym szanującym się pojeździe badawczym
cyjanobakteria, 5 kwietnia 2021, 12:26
Pierwszy lot nie wcześniej niż 8 kwietnia
https://apod.nasa.gov/apod/ap210403.html
cyjanobakteria, 9 kwietnia 2021, 14:23
A jednak się kręci
https://www.space.com/mars-helicopter-ingenuity-unlocks-rotor-blades
peceed, 10 kwietnia 2021, 22:57
A to jakiś problem umieścić kamerę na maszcie?
Jajcenty, 10 kwietnia 2021, 23:32
Żaden, ale użyteczność mniejsza. Dron rozwiązuje problem horyzontu, a patrzenie na wprost jest lepsze niż domyślanie się jaki potwór czai się za tym głazem.
peceed, 10 kwietnia 2021, 23:40
Nie wiem czy 90s to aż tak wiele, ale podbijam:
Łazik wyposażony w pokryty ogniwami słonecznymi balon z podwieszoną kamerą.
Kilkaset metrów można uzyskać bez problemu.
Do tego zaczniemy rozwijać balonowe technologie międzyplanetarne, niezbędne do badania Wenus.
A skoro prywatne ostatnio działa w kosmosie lepiej niż rządowe, to robotę po NASA przejmie Netflix
Zamiast jednego blockbustera co kilka lat dostaniemy częste seriale.
cyjanobakteria, 11 kwietnia 2021, 02:14
Testują technologię. Ingenuity jest misją pilotażowa jak łazik Sojurner. Curiosity robi na powierzchni niecałe 10 metrów dziennie, więc wystarczy. Większość energii z baterii jest zużywana na ogrzewanie elektroniki i ruchomych części przez noc, więc te 90s to konserwatywne założenie. Balony na pewno są funkcjonalne, ale już Rosjanie tesotwali balony w atmosferze Wenus w programie Wenera. Na orbicie Marsa jest bardzo dobra kamera HiRISE, więc mobilny dron przy powierzchni sprawdzi się lepiej zakładając, że się od razu nie rozbije Największe ryzyko jest podczas startu i lądowania, bo niespodziewany podmuch wiatru może rozbić pojazd.
Planowany lot jest przełożony ze względu na anomalię podczas testów wirnika.
https://www.space.com/nasa-mars-helicopter-flight-delay
cyjanobakteria, 28 maja 2021, 09:14
Miała miejsce anomalia software'owa w locie i heli wpadł w oscylacje, ale udało się wylądować. Kamera, szyna transmisyjna albo processing pipline zgubił jedną ramkę z kamery i to namieszało z timestampami reszty zdjęć. Wychylenie było ponad 20 stopni. Wydaje mi się, że jakby stracili 3 lub więcej ramek, to by doszło do katastrofy
https://mars.nasa.gov/technology/helicopter/status/305/surviving-an-in-flight-anomaly-what-happened-on-ingenuitys-sixth-flight/
Jajcenty, 28 maja 2021, 10:11
To jest ból. Jak się tego nie sprawdza i nie liczy klatek, to wychodzą cudeńka. Mam dwie kamery, na których w przetwarzaniu dochodzi do opóźnień ok 20 s - cudowne teleportacje mam cztery razy na dobę
cyjanobakteria, 28 maja 2021, 21:07
To już druga software'owa wpadka na powierzchni Marsa w tym projekcie. Pierwsza to dla przypomnienia watchdog, który nie dopuścił do pre-flight check, a workaround miał prawdopodobieństwo zadziałania tylko 80% Ciekawe ile szacunkowo mają błędów na 1k linii kodu? Ilość kodu można oszacować w oparciu o listę zależności. Wiadomo, że to jest projekt oparty o biblioteki open-source i komponenty z półki, więc część problemów została odziedziczona. Będzie zabawnie, jeżeli heli się rozbije, a potem okaże się, że to z powodu błędu w projekcie open-source, a w raporcie post-mortem będzie link do commita w repo na GitHub