Ruszyła największa termalna elektrownia słoneczna
Wczoraj oficjalnie uruchomiono największą na świecie termalną elektrownię słoneczną Ivanpah. Instalacja produkuje energię od ubiegłego roku, jednak od wczoraj rozpoczęła pracę komercyjną. Na Ivanpah składają się trzy jednostki generujące energię. Na powierzchni 13 kilometrów kwadratowych umieszczono niemal 350 000 sterowanych komputerowo luster. Kierują one promienie słoneczne w stronę boilerów umieszczonych na trzech 140-metrowych wieżach. W bojlerach podgrzewana jest woda, która napędza turbiny. Całość generuje niemal 400 megawatów energii, co wystarczy do zasilania 140 000 gospodarstw domowych. Elektrownia Ivanpah kosztowała 2,2 miliarda dolarów. Jej właścicielami są NRG Energy, Google i BrightSource.
Energia słoneczna jest wciąż droższa od energii pozyskiwanej w węgla. Jak oblicza U.S. Energy Information Administration, koszt produkcji megatwatogodziny wynosi około 100 USD dla elektrowni węglowej i około 261 USD dla elektrowni słonecznej.
Ekolodzy obawiają się, że tak rozległa struktura jak Ivanpah negatywnie wpłynie na miejscową florę i faunę. Elektrownię zbudowano w odległości 72 kilometrów na południowy zachód od Las Vegas. W jej okolicy żyją m.in. kojoty i żółwie.
Komentarze (14)
wilk, 14 lutego 2014, 14:49
Zaprawdę, to dopiero szczyt hipokryzji eko-terrorystów.
Astroboy, 14 lutego 2014, 18:52
Sądzę, że to mizerny i niezbyt kompetentny odzew na szczyt chamstwa. Statystyki przedstawiałem już kilkukrotnie na tym forum. Nie chce mi się podnosić kwesti opłacalności, ale to zwyczajny i płaski intelektualnie PR energetyki wiadomego kraju.
PS Również nie lubię eko-terrorystów.
Mariusz Błoński, 14 lutego 2014, 19:14
@wilk: ja tu raczej widzę odpowiedzialność, a nie hipokryzję. Można być przeciwko rozwiązaniu A i promować rozwiązanie B, ale stawiać rozwiązaniu B jakieś warunki.
Astroboy, 14 lutego 2014, 19:24
A to ciekawe. Tak naszło mnie zagadnienie, które zapewne mogłoby zaprzęgnąć w cugle sporo nauki (kto wie?) w związku z rozwojem energetyki słonecznej. Nie roszczę sobie praw autorskich: "Wpływ technologicznego zwiększenia albedo ziemskiego na klimat".
pixel, 14 lutego 2014, 20:19
zagadka
co jest nie tak z tym zdjeciem
podpowiedz: o ktorej bylo zrobione...
pogo, 14 lutego 2014, 20:56
Nie wiem o którym zdjęciu mówisz...
Jedno jest zrobione gdzieś blisko południa, drugie o zmierzchu...
wilk, 15 lutego 2014, 21:36
Jasne, ale najlepiej jakby zielona energia generowała się sama z siebie, a obiekt nie zajmował wcale miejsca. Elektrownie wiatrowe są be, wodne też be. Założyłbym się, że jakby ta elektrownia nawet lewitowała 50 km nad ziemią, to narzekaliby na cień, który rzuca. Normalnie eko-faszyzm. Zawsze coś im przeszkadza. Ale za kilka lat dzięki temu będzie pretekst do dochodzenia o granty i datki na ochronę kojotów i żółwi.
Cretino, 16 lutego 2014, 13:46
bo tak naprawde, zeby nie bylo zadnego wiekszego i destruktywnego wplywu czlowieka na ekosystem trzeba by ziemie zdepopulowac i zmniejszyc populacje 10x conajmniej i jest to jedyny skuteczny sposób radzenia sobie z presja jaka wywiera gatunek ludzki na swoje srodowisko zycia a gadanie o odnawialnej energii i zrownowazonym rozwoju to jest tylko udawanie glupa i spowalnianie degradacji srodowiska - nic wiecej ...
dzisiejsza popuacja jest conajmniej 10x za duza zeby zapewnic bezpieczenstwo ekologiczne .... populacja jest za duza - staje sie za duza w pewnym momencie gdy pozyskanie zasobó dla niej zaczyna ekosystem tak eksploatowac, ze przestaje on dazyc z odnawianiem sie i regeneracja ... prostym przykladem jest sytuacja lasów deszczowych - gdyby populacja ludzka nie byla za duza to nie nastepowala by deforestacja bo antropogeniczne nasadzenia i sukcesja na wczesniej wycietych powierzchniach nadazalaby z odbudowa lesnych ekosystemów - deforestacja wcale by nie zachodzila bo to co w jednym miejscu wycielibysmy w 5 innych meijscach odrastaloby .... inaczej piszac - bilans biomasy w lasach tropikalnych i innych bylby zerowy albo dodatni i nie zmniejszalaby sie bioróżnorodność wcale ....
dlatego mysle, ze nalezy zrzucic atomówki na 100 najwiekszych skupisc ludnosci - przyroda sie odbuduje i za 100 lat bilans bedzie na plus
wilk, 17 lutego 2014, 18:54
O, ale za to taki argument, jeśli prawdziwy i nie incydentalny, jest już sensowniejszy: http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/ptaki-pala-sie-w-locie-nad-elektrownia-sloneczna,113982,1,0.html
Mariusz Błoński, 17 lutego 2014, 21:24
Przecież zwolennicy elektrownii węglowych czy atomowych też stawiają im pewne warunki. Czy to jest hipokryzja?
wilk, 18 lutego 2014, 16:03
Ba, wymagania takie są nawet znacznie wyższe i stawiane nie tylko przez zwolenników, a przez samo państwo (szkodliwe emisje, przechowywanie odpadów, systemy zabezpieczeń). Ekolodzy przy budowie takiej elektrowni oprotestowują takie właśnie sprawy. Ale gdy przychodzi budować bardziej ekologiczne elektrownie, to na co się pienić? Wtedy trzeba znaleźć nowe zatrważające zagrożenie na żółty pasek w TVN-ie, bo po prostu trzeba i już. I są nimi wówczas kojoty, żółwie, ślimaki blokujące budowę, jelenie przebiegające przez drogą, a które po zbudowaniu traktów nad autostradą mają je całkowicie gdzieś lub wiecznie za niskie estakady, o które nigdy nie zahaczyły porożem, czy też durnowate bariery akustyczne stawiane byle gdzie lub debile stwarzający zagrożenie dla wież wiertniczych. Taka ekologia, to jest biznes lub bezmyślność, nie natura. Poza tym powinieneś raczej zdawać sobie sprawę z tego, że inwestorzy nie wzięli i ot tak postawili tam w ciągu jednej nocy całą elektrownię. To były miesiące planowania i konsultacji.
Astroboy, 18 lutego 2014, 18:00
Wilk, wyluzuj. Nie chce mi się po raz piąty cytować kosztów uzyskania energii, ale wiesz chyba doskonale, że TAKA ekologia to DURNOWACTWO, nic więcej ( no może PR, o którym wspomniałem). I nie chodzi o ślimaki, kojoty, a nawet wilki. Wierz mi - sprawdź zresztą sam. I przeczytaj proszę mój wcześniejszy (ups! mojego wcześniejszego!!!) posta.
Edit: o ekologi pewnie porozmawiamy za parę lat, gdy kilku ludków zasilonych przez granty z upadających wiadomych gałęzi pokaże, jakaż to była głupota...
wilk, 18 lutego 2014, 22:42
Znalazłem tylko jeden postu: http://forum.kopalniawiedzy.pl/topic/19446-energia-sloneczna-po-zachodzie-slonca/page__view__findpost__p__90759 To prawda, że są droższe i mają niższą sprawność, ale coś mi mówi, że musieli to sobie skalkulować, bo jakoś nie postawili tam jednak np. atomowej. Niemniej właśnie nie chodzi nam tu o opłacalność, tylko o ślimaki.
Chemik_Mlody, 19 lutego 2014, 00:30
Inwestorzy i osoby które wybudowały ta elektrownie wszystko sobie dobrze przemyslaly - panstwowy operator skupi od nich prąd po takiej cenie żeby się opłacało, a reszte dołoży z budżetu. Nie wiem jak to wygląda w USA, ale w europie jest to realizowane mniej więcej w taki sposób. Koszt jednostki energii z takiej elektrowni jest 2,5 razy większy w porowananiu do standardowej elektrowni węglowej, nowoczesne elektrownie węglowe mają jeszcze większą przewagę. A weźmy pod uwagę że ta elektrownia jest zbudowana na pustyni gdzie jednak dosyć mocno grzeje
Inna sprawa że podawanie kosztu budowy elektrowni słonecznej/wiatrowej z jądrowymi/weglowymi nie ma zadnego sensu. Np dla elektrowni wiatrowych podaje się koszt wybudowania turbin o takiej i takiej mocy, ale w rzeczywistosci jest to co najwyżej skokowa moc takiej elektrowni, w dłuższej perspektywie czasu mało w którym miejscu zbliżają się do takich wartościwe, w Polsce wiatraki w rocznym rozrachunku osiągają ok. 30-35% mocy nominalnej. Co notabene powoduje że większość z nich posiada ujemny bilans energetyczny. W przypadku elektrowni węglowych i jądrowych płacisz za rzeczywistą moc takiej instalacji. Swoją droga prawie 20 mln PLN za 1MW to trochę sporo.
Takie elektrownie buduje się pod dyktando polityki proekologicznej, która jest co najwyzej pseudoekologiczna. I w dłuższej perspektywie czasu będzie bardziej szkodzić niż pomagać. Przemysl w Europie, zwlaszcza chemiczny, konkuruje z krajami rozwijającymi się (chiny, indie) wysoka sprawnością surowcowa i jakością/czystością produktu. Ale jest zarzynany przez domiary od CO2 itp. Konkurencja na rynku wymusiła w przeciągu ostatnich 50 lat innowacje i ciągle ulepszanie procesu, energochlonnosc niektórych procesów zmniejszyła się w tym czasie nawet 100 krotnie. Wiele instalacji w Europie posiada ponad 90% sprawność energetyczna, co tak naprawdę oznacza ścianę. Kilka lat temu uczestniczylem w projekcie badawczym dzięki któremu sprawność procesu podskoczyła o ok 0,5% co było fetowane jako wielki sukces. Ale przychodzi ekoterrorysta i mówi że masz obciąć emisję o 20% w stosunku do benchmarku, albo płacz i płać. To jak liczony jest zresztą benchmark to zupełnie inna komedia. W efekcie produkcja wynosi się do Chin gdzie fabryka na jednostkę produktu generuje kilka razy więcej CO2, że o innych syfach nie wspominajmy. Ale ekoterroryści świętują bo w Europie udało się zredukować emisję CO2! A to że złe Chiny truja to nie nasza wina!